Rada ds. Przeciwdziałania Unikaniu Opodatkowania może nie spełnić swojej funkcji – uważa prof. Jadwiga Glumińska-Pawlic, członkini rady i przewodnicząca Krajowej Rady Doradców Podatkowych.
Rada ds. Przeciwdziałania Unikaniu Opodatkowania może nie spełnić swojej funkcji – uważa prof. Jadwiga Glumińska-Pawlic, członkini rady i przewodnicząca Krajowej Rady Doradców Podatkowych.
/>
Powody swojego sceptycyzmu wymieniła podczas ubiegłotygodniowej konferencji „Międzynarodowe unikanie opodatkowania a bezpieczeństwo państwa”, która odbyła się warszawskiej Szkole Głównej Handlowej (DGP był patronem konferencji).
Profesor tłumaczyła, że czas, jaki przewidziano dla rady na wydanie opinii, czy w danym przypadku ma zastosowanie klauzula przeciw unikaniu opodatkowania, jest zbyt krótki. – To tylko trzy miesiące, a członkowie rady (jest ich dziewięcioro) pracują zawodowo, często więcej niż w jednym miejscu – mówiła.
Za rażąco niskie uznała też stawki, które przewidziano za ich pracę. Na jedną opinię przeznaczono bowiem wynagrodzenie w wysokości 3 tys. zł. – Najprawdopodobniej w jej wydanie w najbardziej skomplikowanych przypadkach będą zaangażowani wszyscy członkowie. To oznacza, że każdy otrzyma za pracę niewiele ponad 300 zł – mówiła prof. Glumińska-Pawlic.
Nie kryła obaw, czy rada nie będzie iluzorycznym ciałem. – Takim papierowym tygrysem – powiedziała, choć przyznała, że nawet tak skonstruowana również jest potrzebna. W praktyce – jej zdaniem – klauzula przeciw unikaniu opodatkowania i opinie rady mogą się okazać skutecznym straszakiem tylko na podatników, którzy i tak unikają konfliktów z fiskusem.
Przewodnicząca KRDP zwróciła też uwagę na to, że mimo wysokich kryteriów doboru członków rady, przygotowane przez nią opinie nie będą wiążące dla szefa Krajowej Administracji Skarbowej, gdy będzie on prowadził postępowania w sprawie zastosowania klauzuli.
Problem z opiniami
– Obawiam się, że w skomplikowanych sprawach dokumenty, z którymi trzeba będzie się zapoznać, będą liczyły kilka, kilkanaście tomów, czyli do przeczytania będziemy mieć kilkaset, a nawet kilka tysięcy stron w jednej sprawie. Nie wiem, czy rada będzie w stanie sprostać takiemu zadaniu, zwłaszcza że będzie miała na jego wykonanie zaledwie trzy miesiące – mówiła profesor.
Podkreśliła, że każdy z członków tego ciała ma prawo zgłosić zdanie odrębne, co oznacza, że musi mieć czas, aby sformułować swoje stanowisko. Sprawozdawca wyznaczony przez przewodniczącego rady musi bowiem wziąć je pod uwagę, przekazując ostateczną wersję opinii.
Dodatkowym utrudnieniem – zdaniem przewodniczącej KRDP – jest to, że opinią rady mogą być objęte wszystkie podatki, w tym lokalne, z wyjątkiem VAT.
– Żeby nie było wątpliwości, za pracę w radzie członkowie otrzymają wynagrodzenie – wyjaśniła prof. Glumińska-Pawlic. Jej zdaniem jednak około 300 zł dla każdego – zakładając, że w najbardziej skomplikowane sprawy będą zaangażowani wszyscy członkowie – to zdecydowanie za mało.
Profesor zwróciła również uwagę na konieczność uregulowania stosunków z szefem KAS. Ordynacja podatkowa zakłada, że musi on przekazywać radzie dokumentację niezbędną do wydania opinii. Zdaniem profesor, szef KAS ułatwiłby zadanie radzie, gdyby zwracał uwagę na te elementy i wątpliwości, które pojawiły się w trakcie prowadzonego przez niego postępowania. Wtedy rada mogłaby najpierw odnieść się do nich i zająć stanowisko.
Zbyt słabe umocowanie
O potrzebie umocnienia pozycji rady mówił też sędzia NSA Krzysztof Winiarski. – To nie jest tylko kwestia braku mocy wiążącej jej opinii dla szefa KAS – zauważył podczas konferencji. Jego zdaniem opinie rady powinny mieć też znaczenie na etapie postępowania przed sądem.
Wątpliwości co do tego nie miał sędzia Jan Rudowski, będący zarazem prezesem Izby Finansowej NSA. Jego zdaniem sądy będą musiały wyjaśniać, co znaczy dokonanie czynności „przede wszystkim w celu osiągnięcia korzyści podatkowej” i że korzyść taka w danych okolicznościach pozostaje w sprzeczności „z przedmiotem i celem przepisu ustawy podatkowej”, a „sposób działania był sztuczny”.
Również prof. Jadwiga Glumińska-Pawlic ma nadzieję, że jeśli rada wyrazi pogląd korzystny dla podatnika, a szef KAS nie weźmie tego pod uwagę, to zrobią to sądy, do których trafi sprawa.
Sędzia Winiarski przypomniał, że nie w każdej sprawie rada będzie się wypowiadała. Szef KAS, który przejął 1 marca uprawnienia w zakresie decydowania o zastosowaniu klauzuli, może tylko zasięgać jej opinii. Obligatoryjne staje się to tylko wtedy, gdy zażąda tego podatnik w odwołaniu.
– Być może do takiego postępowania odwoławczego nie dochodziłoby, gdyby rada mogła wypowiedzieć się wcześniej – mówił sędzia.
Novum w orzecznictwie
Sędzia Winiarski poinformował także, że do sądów napływają już masowo skargi w sprawie odmowy wydania interpretacji indywidualnych przepisów prawa podatkowego (prawdopodobnie takich skarg jest już kilkaset). Ma to związek z art. 14b par. 5b ordynacji podatkowej. Pozwala on dyrektorowi Krajowej Informacji Skarbowej odmówić wydania interpretacji, jeśli uzna on, że planowana przez podatnika transakcja nosi znamiona optymalizacji podatkowej, do której może mieć zastosowanie klauzula przeciw unikaniu opodatkowania (art. 119a ordynacji podatkowej).
– Myślę, że nie uda się sądom przejść do porządku dziennego w takich sprawach bez odniesienia się do ekonomicznych uwarunkowań planowanych transakcji – mówił sędzia Winiarski. Podkreślił, że będzie to wymagało dużej wiedzy od składu sędziowskiego.
W jego przekonaniu podatnicy powinni wskazywać na takie ekonomiczne aspekty już we wniosku o interpretację, a szef KIS – w postanowieniu o odmowie jej wydania. – W następnej kolejności sądy prawdopodobnie zetkną się z klauzulą przeciw unikaniu opodatkowania w aspekcie odmowy wydania opinii zabezpieczających przez szefa KAS – przewiduje Krzysztof Winiarski.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama