Opłata egzekucyjna nie będzie już mogła wynosić 35 mln zł. Będzie naliczana od faktycznie wyegzekwowanej kwoty. Zostaną też wprowadzone górne limity.
Ministerstwo Finansów przygotowało nowelizację ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji. Poinformowała o tym wczoraj na posiedzeniu senackiej Komisji Ustawodawczej Renata Domasiewicz z Ministerstwa Finansów.
Zapowiedziała, że projekt trafi do konsultacji zewnętrznych, gdy tylko zostanie wpisany do wykazu prac legislacyjnych Rady Ministrów. Do parlamentu ma trafić do końca czerwca br.
Nowelizacja ma być odpowiedzią na ubiegłoroczny wyrok Trybunału Konstytucyjnego (sygn. akt SK 31/14). Trybunał zakwestionował w nim przepisy o opłacie egzekucyjnej, ale ich nie uchylił. Z tego powodu Ministerstwo Finansów uważa, że organy egzekucyjne (w praktyce naczelnicy urzędów skarbowych) nadal muszą je stosować w dotychczasowy sposób. Kto więc nie zgadza się na rażąco wysoką opłatę, nie ma wyjścia – musi iść do sądu administracyjnego i tam powoływać się na wyrok trybunału.
Na nowelizacji zyskaliby nie tylko dłużnicy, ale i wierzyciele, którzy dzisiaj ponoszą koszty egzekucyjne, gdy organ nie może ściągnąć należności od dłużnika (np. podatnika). Tak się stało m.in. w sprawie dotyczącej 80 tys. zł opłaty egzekucyjnej – rozpatrzonej przez Naczelny Sąd Administracyjny 8 sierpnia 2016 r. (sygn. akt II FSK 1021/16). W tym przypadku naczelnik obciążył kosztami egzekucyjnymi burmistrza miasta, który jako wierzyciel zwrócił się do urzędu skarbowego z wnioskiem o wyegzekwowanie zaległości.
Opłaty egzekucyjne / Dziennik Gazeta Prawna
Trybunał nakazał zmianę
W czerwcu 2016 r. TK orzekł, że wynagrodzenie organów egzekucyjnych powinno zależeć od nakładu pracy i poniesionych kosztów. Sędziowie uznali więc, że przepisy, które nie określają górnej granicy opłat egzekucyjnych oraz manipulacyjnych, są niezgodne z konstytucją. Chodzi o art. 64 par. 1 pkt 4 i par. 6 ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji. Trybunał zakwestionował także art. 64 par. 8, który nie przewiduje możliwości obniżenia opłat w razie umorzenia postępowania, gdy zobowiązany dobrowolnie zapłaci należności. W sprawie, którą zajmował się TK, chodziło o 35 mln zł.
Trybunał zakwestionował tylko jedną z opłat, którą skarżył podatnik. Mimo tego – jak wskazało biuro legislacyjne Senatu – konieczne są szersze zmiany. Zwróciło na to uwagę nie tylko na wczorajszym posiedzeniu Komisji Ustawodawczej, ale już w grudniu u.br. (informacja nr BL-112-44-TK/16).
Projekt resortu
Ministerstwo Finansów nie ukrywa, że chce zmienić cały system wyliczania opłaty egzekucyjnej. Po pierwsze, opłata manipulacyjna ma być naliczana kwotowo od każdego tytułu wykonawczego. Natomiast opłaty za czynności egzekucyjne mają stanowić 10 proc. wyegzekwowanej należności. – Projekt zakłada więc, że nie będzie opłaty za bezskuteczne czynności – tłumaczyła wczoraj Renata Domasiewicz.
Dodała też, że w przepisach będzie określona nie tylko – jak dziś – dolna wysokość tej opłaty, ale także górna.
Nowe przepisy mają też zachęcać do dobrowolnego uiszczania zobowiązań. Dłużnicy, którzy uregulują je w ciągu 14 dni od wszczęcia egzekucji, zapłacą tylko 25 proc. opłaty z tego tytułu określonej w przepisach. Natomiast gdy zrobią to później, zapłacą połowę.
Propozycja Senatu
Przedstawicielka resortu nie ujawniła, jak według MF mają zostać określone górne granice opłat. Według biura legislacyjnego Senatu, mogłyby one – wzorem rozwiązań stosowanych w egzekucji komorniczej – stanowić wielokrotność przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia (w drugim półroczu 2016 r. wyniosło ono 3622,05 zł). I tak opłaty za pobranie pieniędzy na miejscu u zobowiązanego nie mogłyby przekraczać trzykrotności takiego wynagrodzenia (tj. ok. 10,9 tys. zł), natomiast w innych przypadkach nie mogłyby przekroczyć jego dziesięciokrotności (36,2 tys. zł).
Według biura legislacyjnego opłaty te należałoby obniżyć o połowę (maksymalnie do dziesięciokrotności przeciętnego wynagrodzenia, gdy podatnik sam spłaci zobowiązanie).
Z kolei opłata manipulacyjna (art. 64 par. 6), która wynosi obecnie 1 proc. kwoty egzekwowanej należności, nie mogłaby być wyższa niż jego pięciokrotność (tj. ok 18,1 tys. zł) – proponuje biuro legislacyjne Senatu. MF preferuje jednak wprowadzenie opłaty kwotowej.
OPINIA
To byłaby nieuzasadniona podwyżka opłat
Dorota Szubielska radca prawny, doradca podatkowy i partner w Kancelarii Radzikowski, Szubielska i wspólnicy sp.k. / Dziennik Gazeta Prawna
Opłaty egzekucyjne nie powinny być nadmierne w stosunku do założonych celów, na co zwrócił uwagę Trybunał Konstytucyjny w zeszłorocznym wyroku. Tymczasem Ministerstwo Finansów proponuje podwyżkę opłat do 10 proc. kwoty egzekwowanej należności. Dziś najczęściej pobierana jest opłata od zajęcia wierzytelności pieniężnych (innych niż wynagrodzenia za pracę lub świadczenia socjalne) – wynosi ona 5 proc. i nie wiadomo , jakie jest uzasadnienie dla projektowanej podwyżki.
Zanim więc MF określi nową wysokość opłat, powinno w pierwszej kolejności ustalić rzeczywiste nakłady pracy organów egzekucyjnych, stopień efektywności egzekucji administracyjnej i poziom skomplikowania poszczególnych czynności. Od tego powinno uzależnić nie tylko wysokość opłat stosunkowych, ale też dolną i górną ich wysokość.