Naczelnik urzędu skarbowego nie może pobierać 35 mln zł za swoje czynności. Wynagrodzenie powinno zależeć od nakładu pracy i poniesionych kosztów.
Naczelnik urzędu skarbowego nie może pobierać 35 mln zł za swoje czynności. Wynagrodzenie powinno zależeć od nakładu pracy i poniesionych kosztów.
To sedno wczorajszego wyroku Trybunału Konstytucyjnego (SK 31/14). Sędziowie uznali, że przepisy, które nie określają górnej granicy opłat egzekucyjnych i manipulacyjnych, są niezgodne z konstytucją.
Chodzi o art. 64 par. 1 pkt 4 i par. 6 ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji. Trybunał zakwestionował także art. 64 par. 8, który nie przewiduje możliwości obniżenia opłat w razie umorzenia postępowania, gdy zobowiązany dobrowolnie zapłaci należności.
Bez motywacji
Trybunał rozstrzygnął sprawę na wniosek fabryki samochodów osobowych, wobec której toczyło się postępowanie egzekucyjne. Naczelnik urzędu skarbowego zajął udziały fabryki w spółkach zależnych i w związku z tym stwierdził wygaśnięcie zobowiązania podatkowego wraz z odsetkami za zwłokę.
/>
Fabryka wniosła więc o umorzenie postępowania egzekucyjnego oraz stwierdzenie wygaśnięcia opłat za czynności z tym związane. Zarówno organy, jak i sądy administracyjne nie uwzględniły jednak wniosku spółki. Dlatego ta złożyła skargę konstytucyjną.
Przede wszystkim zaskarżyła przepisy, które nie określają górnej granicy opłat egzekucyjnych i manipulacyjnych (art. 64 par. 1 pkt 4 i par. 6). – To powoduje, że ich wysokość nie zależy od efektywności egzekucji – podnosiła spółka. Podkreślała, że chodzi o czynności nieskomplikowane i niezbyt czasochłonne.
Kwestionowała także to, że opłata egzekucyjna może zostać pobrana również w razie niewyegzekwowania należności. To – jak twierdziła – nie zachęca organów do szybkiego działania, skoro i tak pobiorą one opłatę egzekucyjną.
Uważała także, że art. 64 par 8 zniechęca dłużników do dobrowolnego regulowania zaległych zobowiązań, skoro i tak będą musieli oni uiścić opłatę w pełnej wysokości.
Opłata to nie podatek
Do skargi trybunał dołączył wniosek rzecznika praw obywatelskich. RPO również domagał się stwierdzenia niekonstytucyjności, i to nie tylko przepisów zaskarżonych przez fabrykę, lecz także innych, które również nie przewidują górnej granicy opłat egzekucyjnych. Co więcej, podkreślał RPO, z obowiązku ich ponoszenia nie zwalnia nawet uregulowanie należności przez dłużnika. Wystarczy, że urząd formalnie rozpocznie egzekucję, doręczając pismo o zabezpieczeniu należności, a podatnik musi zapłacić koszty egzekucyjne, i to niezależnie od tego, czy ze swej woli ureguluje dług – podnosił rzecznik.
Uważał, podobnie jak spółka, że wysokość opłat powinna zależeć od nakładu pracy i poniesionych przez organ kosztów. Tego wymaga konstytucyjna zasada zaufania wobec państwa i prawa. Rzecznik podkreślał, że obecne opłaty manipulacyjne oraz za czynności egzekucyjne są niczym innym, jak ukrytym podatkiem. Dlatego wniósł do TK o uznanie większości przepisów zawartych w art. 64 par. 1 ustawy za niezgodne z art. 217 konstytucji.
Z tym jednak Trybunał Konstytucyjny się nie zgodził. Sędzia sprawozdawca Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz wyjaśniła, że opłaty egzekucyjna i manipulacyjna, mimo że noszą wszelkie cechy danin publicznych, nie mają jednak charakteru podatku. W przeciwieństwie do niego są bowiem związane z określonymi czynnościami organów egzekucyjnych.
Nadmierna ingerencja
Trybunał zgodził się zaś ze spółką i z RPO, że musi być górna granica tych opłat. Celem egzekucji nie jest bowiem represja, ale doprowadzenie do stanu wymaganego przepisami – tłumaczyła sędzia Wronkowska-Jaśkiewicz.
Przyznała, że opłaty powinny pełnić funkcje wychowawczą, a ich dolegliwość powinna być dodatkowym bodźcem skłaniającym do dobrowolnego uiszczenia należności. – Ważne jest jednak zachowanie racjonalnej zależności między wysokością opłaty a czynnościami organów – podkreśliła sędzia. W przeciwnym razie, jak dodała, opłata sprowadza się do swoistej kary za niewykonanie obowiązku. A to nie jest spójne z podstawowym celem postępowania egzekucyjnego.
Trybunał uznał także, że opłaty nie mogą być pobierane bez względu na spełnienie świadczenia i umorzenie postępowania. W ten sposób bowiem stają się dla osoby, która spełniła dobrowolnie świadczenie, swoistą karą finansową. – To też jest sprzeczne z zasadą zakazu nadmiernej ingerencji – wyjaśniała sędzia sprawozdawca.
Sędzia wskazała, że wykonanie wyroku TK będzie wymagało zmiany ustawy. Dodała, że wprawdzie trybunał orzekł wąsko, ale ustawodawca będzie musiał wziąć pod uwagę to, że podobne zarzuty dotyczą prawie całego art. 64 par. 1.
/>
Koszty egzekucyjne i opłaty są wynagrodzeniem organu i powinny być adekwatne do wykonanych czynności. Tymczasem w sprawie, do której odniósł się TK, chodziło o prawie 35 mln zł, co stanowiło 5 proc. wartości zaległości podatkowej. Tak wysoka kwota nie ma nic wspólnego z poniesionymi kosztami. Nie może być tak, że koszty egzekucyjne są nadmiernym zyskiem dla budżetu państwa.
Należy zauważyć, że w stosunku do komorników przepisy przewidują górną granicę opłat (w przypadku niektórych świadczeń pieniężnych to trzydziestokrotność przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego).
Takiego limitu nie ma dziś dla organów podatkowych, co prowadzi do absurdalnych sytuacji. Dzięki wyrokowi TK spółka, której dotyczy wyrok, będzie miała podstawę do wznowienia postępowania i nie będzie ponosić żądanych przez organ 35 mln zł z tytułu kosztów egzekucji. Co do pozostałych podmiotów, to muszą one poczekać na opublikowanie wyroku TK.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama