Ministerstwo Finansów osiągnęło swój cel: największe miasta nie zdecydowały się na odzyskanie VAT w związku z centralizacją. Zrobiły tak tylko Warszawa i stolica Wielkopolski – Poznań.
ikona lupy />
Koszty centralizacji rozliczeń VAT w miastach / Dziennik Gazeta Prawna
ikona lupy />
Dziennik Gazeta Prawna
Wszystkie natomiast wydały po kilkaset tysięcy złotych na scalenie rozliczeń ze swoimi jednostkami i zakładami budżetowymi – pokazuje sonda przeprowadzona przez DGP.
Centralizacja rozliczeń VAT to skutek wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE z 29 września 2015 r. ws. gminy Wrocław (C-276/14). Wynikało z niego – przypomnijmy – że jednostki budżetowe gmin nie są podatnikami VAT. Od 1 stycznia 2017 r. zatem, zgodnie z tzw. specustawą, nastąpiła centralizacja rozliczeń VAT gmin i ich jednostek.
Fiskus postraszył...
Wyrok TSUE dawał samorządom możliwość odzyskania części VAT za minione lata. Niektórzy ekspertci wskazywali, że to dla miast i gmin szansa na odzyskanie milionów złotych podatku. Ministerstwo Finansów od początku jednak zniechęcało do tego. Zaraz po wyroku TSUE wydało komunikat, w którym przestrzegło, że gminy, które zdecydują się na odzyskanie VAT w związku z wyrokiem TSUE, będą musiały zwrócić VAT od projektów unijnych sfinansowanych z pieniędzy z UE. Potem zadbało, żeby taki zapis znalazł się w specustawie.
...więc korekt nie było
Z przeprowadzonej przez DGP sondy wynika, że z odzyskiwania VAT zrezygnowały: Łódź, Olsztyn, Gdańsk, Białystok, Bydgoszcz, Zielona Góra, Szczecin i Lublin. Dlaczego?
Przede wszystkim odbyłoby się to dużym wysiłkiem, a skutki byłyby niepewne. Piotr Tomaszewski, skarbnik Bydgoszczy, tłumaczy, że złożenie korekt za przeszłe okresy wiązałoby się z koniecznością ujęcia w nich rozliczeń wszystkich jednostek organizacyjnych w tym również tych, które korzystały ze zwolnienia podmiotowego. Takich jednostek w każdym dużym mieście jest od kilkudziesięciu do kilkuset (w Warszawie prawie 1000).
Część miast doszła więc do wniosku, że odzyskanie VAT byłoby nieopłacalne.
– Po wzięciu pod uwagę poziomu zaangażowania wszystkich jednostek organizacyjnych w proces centralizacji wstecznej, a przede wszystkim wysokości ewentualnego odzyskanego podatku VAT, uznano, że z ekonomicznego punktu widzenia będzie to nieefektywne – przyznaje Piotr Tomaszewski.
W Białymstoku policzyli, że korekty mogłyby wręcz przynieść straty. – Centralizacja przeprowadzona wstecz obligowałaby miasto do odprowadzenia znacznych kwot podatku należnego z tytułu czynności opodatkowanych, wykonywanych przez jednostki organizacyjne miasta, które ze względu na zwolnienie podmiotowe (zgodnie z art. 113 ust. 1 ustawy o VAT) nie były objęte takim obowiązkiem – wyjaśnia Kamila Busłowska z urzędu miasta.
Koszty centralizacji
W tym roku centralizacja stała się już koniecznością. Dla Łodzi oznaczało to wprowadzenie jednolitej polityki podatkowej w ponad 400 jednostkach. – Wymagało to zmian organizacyjnych, stworzenia odpowiednich procedur i instrukcji, a także przeprowadzenia cyklu szkoleń adresowanych w szczególności do służb finansowo-księgowych jednostek, które do tej pory nie miały statusu czynnego podatnika VAT – informuje Grzegorz Gawlik z urzędu miasta.
W Gdańsku najtrudniejsze było dostosowanie narzędzi informatycznych, które umożliwiłyby przeniesienie danych z różnych systemów i programów informatycznych do centralnego modułu VAT.
Niektóre miasta (np. Białystok) musiały w związku z centralizacją zatrudnić dodatkowe osoby.
Ostatecznie Łódź wydała na centralizację ok. 630 tys. zł, Szczecin – 341 tys. zł, Gdańsk – prawie 200 tys. zł, a Białystok – prawie 175 tys. zł.
Koszty te jeszcze się powiększą. Miasta będą musiały bowiem kupić kasy fiskalne dla wielu jednostek, które dotychczas korzystały ze zwolnienia z obowiązku wydawania paragonów. Przykładowo, Szczecin w tym roku planuje zakup 200 kas za ok. 300 tys. zł.
Wiele wątpliwości
Mimo wydania przez Ministerstwo Finansów dwóch broszur informacyjnych i podjęcia przez samorządy współpracy z lokalnymi urzędami skarbowymi centralizacja wciąż sprawia problemy.
– Największe trudności występują podczas kwalifikowania świadczonych przez jednostki budżetowe usług z zakresu pomocy społecznej, edukacyjnych, opiekuńczych czy też usług pomocniczych bezpośrednio z tymi usługami związanych – tłumaczy Kamila Busłowska.
Dodaje, że nie pomagają w tym liczne, często rozbieżne interpretacje podatkowe.
– Bardzo pomocna byłaby interpretacja ogólna ministra finansów – mówi przedstawicielka Białegostoku.
Problemem jest też brak ciągłości obowiązywania wystawionych interpretacji indywidualnych sprzed i po centralizacji. W tych samych sprawach gminy muszą ponownie występować o nowe interpretacje.
Wątpliwości budzi również to, że mimo centralizacji każda jednostka budżetowa gminy musi wyliczać odrębny prewspółczynnik i współczynnik odliczenia VAT. – Kłóci się to z ideą centralizacji – uważa Teresa Blacharska, skarbnik Gdańska.
Zdaniem niektórych ekspertów takie wyodrębnienie jest jednak i tak nieodzowne, a ponadto korzystne dla samorządów.
OPINIA
Skutki centralizacji widać już dziś
Z mojego doświadczenia również wynika, że korekty wsteczne związane z wyrokiem TSUE to rzadkość. Dziś widać też, że centralizacja spowoduje m.in. konieczność składania większej liczby korekt deklaracji. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom, że z centralizacją wiąże się istotny odpływ pieniędzy z budżetu państwa do samorządów, kierunek będzie raczej odwrotny. Nie chodzi tu tylko o to, że wiele jednostek budżetowych uprzednio zwolnionych z obowiązku wpłat VAT dzisiaj już nalicza VAT z różnych tytułów, ale głównie o to, że nieopodatkowane relacje wewnątrz gmin wymuszają wiele bieżących korekt związanych z wcześniejszymi inwestycjami (przykładowo tam, gdzie infrastruktura wodno-kanalizacyjna nie znajduje się w spółkach komunalnych).
Oczywiście samorządy w wielu przypadkach zaczynają na większą skalę odliczać VAT, ale nie wiąże się to w żaden sposób z centralizacją, lecz po prostu z większą świadomością w zakresie VAT w samorządach. Z drugiej strony, centralizacja oznacza, że władze gmin mają dużo lepszą kontrolę na tym, co dzieje się w poszczególnych jednostkach. W efekcie wiele spraw będzie można lepiej planować i zarządzać nimi. Dziś też widać pogłębiającą się współpracę między jednostkami i to nie tylko na płaszczyźnie służb finansowo-księgowych. To z kolei przekłada się pozytywnie nie tylko na rozliczenia VAT czy szerzej rozliczenia finansowe, lecz także na wymianę doświadczeń w innych dziedzinach.