Podatnicy, którzy mieszkają np. w Katowicach, a pracują w Warszawie, nie odliczą wyższych kosztów dojazdów. Kolej nie wystawia bowiem żadnych biletów okresowych na trasy dłuższe niż 240 km. Tymczasem przepisy podatkowe nie pozwalają uwzględniać w zeznaniu rocznym wydatków na bilety jednorazowe, nawet gdy są one imienne.
Podobny problem mają podróżujący do pracy autobusem na liniach międzymiastowych, bo przewoźnicy również nie mają w swojej ofercie biletów czasowych i to nawet przy krótszych trasach.
Prawo nie przystaje więc do rzeczywistości. Rozwój internetu sprawił bowiem, że dziś można kupować imienne bilety również na pojedyncze przejazdy. Podatnik z łatwością może więc udowodnić, że faktycznie poniósł zwiększone koszty dojazdu do pracy.
Koszty wyższe niż ryczałt
Byłoby to bardziej opłacalne dla osób, u których faktyczne wydatki na dojazdy są wyższe niż zryczałtowane koszty uzyskania przychodów w rocznej wysokości 1668,72 zł (przewidziane dla osób zatrudnionych poza miejscowością, w której mieszkają).
Możliwość odliczenia rzeczywistych wydatków daje art. 22 ust. 11 ustawy o PIT. Jednym z warunków jest jednak posiadanie imiennego biletu okresowego (autobusowego, kolejowego). Fiskus nie honoruje biletów jednorazowych.
Przekonał się o tym podatnik, u którego urząd skarbowy zakwestionował odliczenie podwyższonych, faktycznych kosztów uzyskania przychodu. Naukowiec tłumaczył, że dojeżdżając w 2015 r. trzy razy w tygodniu do instytutu, gdzie był zatrudniony, wydał na imienne bilety PKP ponad 8 tys. zł. Były to bilety jednorazowego przejazdu, bo PKP nie sprzedaje biletów okresowych na trasach dłuższych niż 240 km.
Profesor złożył więc wniosek o interpretację, jak inaczej ma udokumentować poniesione wydatki, aby móc je zaliczyć do kosztów.
Musi być okresowy
Dyrektor Izby Skarbowej w Katowicach odpowiedział, że w takim wypadku podatnik w ogóle nie może odliczyć faktycznych kosztów dojazdu (interpretacja z 9 lutego 2017 r., nr 2461-IBPB-2-2.4511.1033.2016.2.AR). Liczy się wyłącznie bilet okresowy.
Gdyby ustawodawca dopuszczał możliwość udokumentowania wydatków zwykłymi biletami (nieimiennymi, jednokrotnego przejazdu) lub innymi dokumentami (rachunek, faktura VAT), to napisałby to wprost w przepisach – wyjaśnił organ.
– Podejście fiskusa jest mocno krzywdzące wobec osób rozliczających koszty za długie dojazdy do miejsca pracy – komentuje Maria Kukawska, doradca podatkowy w Stone & Feather Tax Advisor. Dodaje, że taka polityka nie wspiera mobilności pracowników, z którą w Polsce (porównując z innymi krajami) i tak jest spory problem.
Według ekspertki zrozumiały jest wymóg dokumentowania wydatków biletami imiennymi. Jednak – jej zdaniem – podatnik, który ma bilety jednorazowe, również powinien móc odliczyć wydatki, jeżeli potrafi udowodnić, że faktycznie je poniósł.
Dlatego – według ekspertki – konieczne są zmiany w przepisach. – Przykładowo ustawodawca mógłby pozostawić wymóg posiadania biletu imiennego, ale bez określania, że musi on być okresowy – podpowiada Maria Kukawska.
Roczne zryczałtowane koszty uzyskania przychodów u osób dojeżdżających do pracy
1668, 72 zł gdy podatnik pracuje w jednym miejscu
2502,56 zł gdy podatnik pracuje w więcej niż jednym miejscu