Podatnicy, którzy mieszkają np. w Katowicach, a pracują w Warszawie, nie odliczą wyższych kosztów dojazdów. Kolej nie wystawia bowiem żadnych biletów okresowych na trasy dłuższe niż 240 km. Tymczasem przepisy podatkowe nie pozwalają uwzględniać w zeznaniu rocznym wydatków na bilety jednorazowe, nawet gdy są one imienne.
Podobny problem mają podróżujący do pracy autobusem na liniach międzymiastowych, bo przewoźnicy również nie mają w swojej ofercie biletów czasowych i to nawet przy krótszych trasach.
Prawo nie przystaje więc do rzeczywistości. Rozwój internetu sprawił bowiem, że dziś można kupować imienne bilety również na pojedyncze przejazdy. Podatnik z łatwością może więc udowodnić, że faktycznie poniósł zwiększone koszty dojazdu do pracy.