Przedsiębiorca, który nie płacąc podatków, mógł zaniżać ceny, nie ma co liczyć na to, że jego zyski zostaną ustalone na podstawie obrotów innych firm – wynika z wyroku NSA.
Naczelny Sąd Administracyjny wyjaśnił, że szacując przychód, organ podatkowy powinien w pierwszej kolejności stosować metody wymienione w ordynacji podatkowej. Jeżeli jednak uzna, że nie pozwoliłyby one wiernie odwzorować podstawy opodatkowania, może sięgnąć po inny sposób oszacowania. Warunkiem jest to, żeby uzasadnił, dlaczego zrezygnował z tamtych metod.
Sprawa dotyczyła przedsiębiorcy pogrzebowego, któremu dyrektor Urzędu Kontroli Skarbowej w Warszawie oszacował przychód i na tej podstawie określił wysokość zryczałtowanego podatku od przychodów ewidencjonowanych.
Przedsiębiorca świadczył kompleksowe usługi pogrzebowe, począwszy od dostarczenia trumny, wieńców i wiązanek po przewóz uczestników pogrzebu na cmentarz i sam pochówek.
Na wystawianych fakturach przedsiębiorca ujmował łącznie usługę pogrzebową wraz z trumną. W toku kontroli ustalono jednak, że podana cena odpowiadała w zasadzie tylko cenie trumny. Potwierdziły to rodziny zmarłych, które zeznały, że płaciły przedsiębiorcy znacznie więcej.
W związku z tym fiskus sięgnął do cennika usług pogrzebowych kontrolowanego przedsiębiorcy i na tej podstawie ustalił średnią cenę usług związanych z organizacją pogrzebu. Następnie przemnożył ją przez liczbę wystawionych przez niego faktur. Na tej podstawie nakazał mu dopłacić zryczałtowany PIT. Zrezygnował jednak z sankcyjnej pięciokrotnej stawki podatku, mimo że taką możliwość daje mu art. 17 ust. 1 i 2 ustawy o zryczałtowanym podatku (Dz.U. z 1998 r. nr 144 ze zm.).
Przedsiębiorca nie kwestionował tego, że oszukiwał. Nie podobała mu się jednak metoda szacowania wybrana przez fiskusa. Uważał, że rezultat wyliczeń jest dla niego niekorzystny Twierdził, że urząd powinien sięgnąć do metod wymienionych w ordynacji, zwłaszcza do metody porównawczej zewnętrznej, czyli porównać jego zyski z zyskami innych firm, tym bardziej że w tej samej miejscowości działało siedem innych zakładów pogrzebowych.
Urząd tłumaczył jednak, że aby zastosować metodę porównawczą zewnętrzną, trzeba by ustalić, że inne zakłady pogrzebowe wykonały podobną ilość usług w warunkach rzeczywistej konkurencji, a więc stosując podobne ceny. Tymczasem przedsiębiorca ustalał ceny indywidualnie z każdym z klientów. Na dodatek miał tę przewagę, że nie płacąc VAT i podatku dochodowego, był bardziej konkurencyjny. Fiskus podkreślił też, że podatek jest wymierzany na osiem lat wstecz. W związku z tym inne firmy, z którymi podatnik chce być porównywany, nie muszą już przechowywać ksiąg podatkowych.
Przedsiębiorca przegrał w sądach obu instancji. Wojewódzki Sąd Administracyjny uznał, że fiskus prawidłowo ustalił wielkość przychodu przedsiębiorcy. Podkreślił przy tym, że metoda szacowania nigdy nie da takiego samego wyniku, jaki by uzyskano, gdyby przedsiębiorca rzetelnie prowadził księgi.
Potwierdził to NSA. Uzasadniając wyrok, sędzia Jerzy Rypina zwrócił uwagę na to, że podatnik sam jest sobie winien. Gdyby postępował zgodnie z zasadami, nie trzeba by było szacować jego przychodów.
ORZECZNICTWO
Wyrok NSA z 25 lutego 2016 r., sygn. akt II FSK 3367/15