Zakwaterowanie i poczęstunek dla kontrahentów na czas spotkań biznesowych może być kosztem uzyskania przychodu – potwierdził NSA.
Chodziło o spółkę budującą hotel wellness i spa na podstawie projektu przygotowanego przez pracownię architektoniczną ze Stanów Zjednoczonych. W konsultacjach uczestniczy jej główny architekt, a spółka finansuje jego przeloty, zakwaterowanie, a także spotkania biznesowe z innymi podmiotami. Traktuje te wydatki jako część kosztów nabycia usług architekta, ściśle związanych z inwestycją. Bez nich bowiem – jak twierdzi – dalsze prace byłyby niemożliwe. Oprócz spotkań biznesowych z Amerykaninem spółka regularnie organizuje też narady z innymi podwykonawcami (np. z koordynatorem technicznym, polskim projektantem wykonawczym, wykonawcami opracowań biznesowych).
Spółka twierdziła, że wszystkie te wydatki, jako poniesione na inwestycje, powinny zwiększać wartość początkową hotelu, a w konsekwencji – po oddaniu go do używania i wprowadzeniu do ewidencji środków trwałych – powinny zostać zaliczone do kosztów poprzez odpisy amortyzacyjne (art. 16a ust. 1 ustawy o CIT).
Przekonywała, że gdyby kontrahenci sami płacili za usługi i doliczaliby je do wystawianych faktur, to nikt nie kwestionowałby jej prawa do zaliczenia zapłaty do kosztów podatkowych.
Dyrektor Izby Skarbowej w Warszawie zgodził się, że opłacanie przelotów i zakwaterowania architekta z USA zwiększa wartość inwestycji, bo bez poniesienia tych kosztów nie mógłby on świadczyć swoich usług w Polsce. Nie zgodził się natomiast na zaliczanie do kosztów spotkań biznesowych z kontrahentami krajowymi, w tym zarówno w restauracjach, jak i hotelach. Uznał, że nie są one konieczne dla realizacji kolejnych etapów inwestycji. Stwierdził, że są to wydatki na reprezentację i z tego tytułu powinny być wyłączone z kosztów podatkowych (art. 16 ust. 1 pkt 28). Poza tym – dodał – kwalifikowałyby się one raczej jako koszty ogólne zarządu, a zgodnie z art. 16g ust. 4 ustawy o CIT nie wchodzą one do wartości początkowej środka trwałego.
WSA w Olsztynie zgodził się z fiskusem, że wydatki na usługi gastronomiczne i noclegowe nie przyczyniają się bezpośrednio do wytworzenia środka trwałego. Dodał jednak, że jeśli dla prawidłowego przebiegu procesu inwestycyjnego konieczne jest organizowanie tego rodzaju spotkań, to niezbędne i celowe jest też poniesienie związanych z tym kosztów. Dlatego uznał, że stworzenie komfortowych warunków odbycia narad nie może być uznane za rodzaj zbędnego ekscesu. Zwłaszcza, że spotkania takie organizowane są w konkretnym celu, a nie po to, by wywołać jak najlepsze wrażenie na kontrahentach – podkreślił.
Stanowisko to podzielił Naczelny Sąd Administracyjny – Skoro organ uznał, że koszty poniesione na architekta amerykańskiego mogą być kosztem uzyskania przychodów, to nie sposób nie zastosować tej samej logiki do innych kontrahentów, którzy mogli uczestniczyć w tych samych spotkaniach – powiedział sędzia Jerzy Płusa. Sąd nie zgodził się też z tezą, że wydatki te kwalifikują się jako koszty reprezentacji. NSA powołał się na postanowienie z 8 kwietnia 2013 r. (sygn. akt II FPS 7/12), w którym rozszerzony skład sędziowski orzekł, że o reprezentacji mowa jest wtedy, gdy wyłącznym celem ponoszonych kosztów jest kreowanie (sprawianie) dobrego wizerunku. W tym wypadku tak nie jest, bo są to normalne spotkania biznesowe z partnerami – stwierdził sędzia Płusa.
ORZECZNICTWO
Wyrok z 16 lutego 2014 r., sygn. akt II FSK 3772/13.