Ściganie przez straż miejską transakcji bez użycia kas fiskalnych oraz inwestycje w zabezpieczenie granic to pomysły na walkę z szarą strefą.
W Ministerstwie Finansów trwają prace nad zmianą kodeksu karnego skarbowego, które mają dać Krajowej Administracji Skarbowej odpowiednie narzędzia i zapewnić nowych sojuszników w walce z nielegalnym handlem wyrobami akcyzowymi. Projekt zakłada m.in., że w razie stwierdzenia sprzedaży alkoholu poza kasą fiskalną sprzedawca automatycznie traci koncesję. Kontrolować mieliby nie tylko inspektorzy KAS, ale też straży miejskiej i Państwowej Inspekcji Handlowej.
Do zaangażowania strażników MF przymierzało się od połowy 2017 r. Wtedy mowa była jedynie o handlu alkoholem na bazarach. Z informacji, jakie uzyskaliśmy z resortu, wynika, że nowe zapisy w kodeksie karnym skarbowym nie ograniczałyby uprawnień kontrolnych tylko do handlu alkoholem: straż miejska i PIH mogłyby sprawdzać legalność obrotu każdym towarem, który trzeba sprzedawać z użyciem kasy fiskalnej.
– Straż mogłaby jednak działać skuteczniej, jeśli dostałaby uprawnienia podobne do tych, którymi dysponują funkcjonariusze policji – uważa Andrzej Lewandowski z Japan Tobacco.
Przedstawiciele branży dodają, że chodzi przede wszystkim o możliwość dokonywania zakupów „po cywilnemu” – ale tu potrzebne byłyby zmiany ustawy.
Tak samo jak w przypadku stworzenia finansowych zachęt dla samorządów, aby te chciały aktywnie angażować się w ściganie handlarzy nielegalnym towarem. Drogą do tego mogłyby być wpływy do samorządowych kas z mandatów. Branża proponuje też, by należny podatek akcyzowy od wyrobów tytoniowych przejętych przez straże zasilał gminne budżety. Producenci proponują też, aby wyciągać konsekwencje od zarządów targowisk i bazarów, na których nagminnie dochodzi do nielegalnego handlu.
– Trwają analizy. Prowadzimy też rozmowy z Ministerstwem Sprawiedliwości w tej sprawie – mówi wiceminister finansów Piotr Walczak, zastępca szefa KAS. Ich celem jest dalsze ograniczanie szarej strefy. W tytoniu stanowi ona niecałe 13 proc. To oznacza, że w ciągu ostatnich trzech lat spadła o 6 p.p. – wynika z danych firmy Almares.
Resort finansów zamierza wzmocnić także prewencję i planuje inwestycje w sprzęt, z którego będą mogły korzystać służby na granicach. W ciągu najbliższych dwóch lat KAS ma dostać sześć stacjonarnych skanerów do prześwietlania samochodów ciężarowych i kontenerów oraz dwóch mobilnych urządzeń rentgenowskich. Będą używane na granicy wschodniej, bo to kierunek, z którego płynie przemyt alkoholu i papierosów. To efekt wprowadzenia bezwizowego ruchu z Ukrainą i napływu ukraińskich pracowników.
– Oprócz korzyści niesie to ze sobą ryzyko. Dlatego na przejściach już pojawiły się psy, które są w stanie sprawdzić, czy osoba przekraczająca granicę nie przewozi narkotyków czy tytoniu – mówi Piotr Walczak.
Według MF zakup nowych narzędzi jest niezbędny, by nawiązać równą walkę z przemytnikami, którzy ciągle zmieniają metody. Kontrabanda jest ukrywana w wymyślny sposób, a zabezpieczenia przesyłek są coraz trudniejsze do złamania przez celników. MF podaje przykład przemytu 52 tys. sztuk papierosów w pociągu, gdzie nietypowe zabezpieczenie sufitu w postaci gwoździ i śrub z uciętymi główkami znacznie utrudniło funkcjonariuszom demontaż skrytki. Wagon musiał zostać odłączony od składu i pozostać na stacji kolejowej do czasu wydobycia przemycanych papierosów.