Teza, że wydatki na ubrania i fryzjera są osobiste i nie mogą być zaliczone do podatkowych kosztów, nie musi być prawdziwa, gdy chodzi o artystę scenicznego.
To sedno wczorajszego wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego. Chodziło o wydatki m.in. na zakup samochodu osobowego, iPhone`a, ubrań (spódnicy, podkoszulka, sukienki, butów, torby, tenisówek, swetra, getrów, rajstop, bielizny, sukienki, tuniki), fryzjera i zabiegów SPA, RTG czaszki i konsultacji lekarskiej oraz wiele innych.
NSA nie przesądził jednoznacznie, czy znana piosenkarka miała prawo odliczyć je od przychodu i dzięki temu zapłacić mniej podatku. Sąd zalecił fiskusowi zbadanie, czy faktycznie nie mogą one zostać uznane za podatkowe koszty. Wcześniej skarbówka się przed tym wzbraniała.
Zasada jest taka, że koszty uzyskania przychodów z tytułu korzystania przez twórców z praw autorskich wynoszą 50 proc. przychodu (nie więcej niż ustawowy limit, który w 2013 r. wynosił 42 764 zł, dziś jest dwa razy wyższy). Podatnik może odliczyć więcej pod warunkiem, że udokumentuje, iż faktycznie poniósł wyższe koszty.
Naczelnik jednego z poznańskich urzędów skarbowych nie zgodził się na zastosowanie kosztów w kwocie wyższej niż ustawowy limit. Stwierdził, że zakup obuwia, toreb, ubrań, bielizny, kosmetyków czy usług kosmetyczno-fryzjerskich to wydatki osobiste, które podatnik powinien pokrywać ze swojego dochodu już po jego opodatkowaniu. Nie mogą być one kosztem podatkowym niezależnie od rodzaju prowadzonej działalności, wykonywanego zajęcia czy zawodu.
Artystka wygrała jednak w WSA w Poznaniu. Sąd stwierdził, że fiskus zignorował specyfikę źródła, z którego artystka uzyskuje przychody. Zwrócił uwagę na to, że bez wizerunku scenicznego piosenkarka nie mogłaby funkcjonować w przestrzeni artystycznej i w rezultacie zarabiać, np. na koncertach. Sąd stwierdził zatem, że wydatki związane z nabyciem elementów ubioru, zabiegami kosmetycznymi czy usługami fryzjerskimi mogą być elementem ekspresji scenicznej.
Zarzucił też organom podatkowym, że z góry wykluczyły możliwość ujęcia tych wydatków w kosztach. Powinny zbadać te wydatki z uwzględnieniem specyfiki działalności artystycznej.
Sędzia Grażyna Nasierowska wyjaśniła, że artystki nie można traktować jak przeciętnego podatnika, który idzie do fryzjera czy kupuje getry (bo i takie wydatki się tu znalazły). Stwierdziła, że „to, co w przypadku Kowalskiego nie może być kosztem, nie wyklucza z góry kosztu w przypadku artysty”.
– Rolą organu jest więc wyjaśnienie wszelkich okoliczności w odniesieniu do poniesionych przez podatniczkę wydatków, a nie w sposób generalny uznanie, że są to wydatki osobiste – podkreśliła sędzia Nasierowska.
Wyrok NSA z 29 sierpnia 2018 r., sygn. akt II FSK 2394/16.