Honorarium autorskie powinno być określane wyłącznie kwotowo, a kluczowa w tym kontekście jest wycena utworów – wynika z najnowszych interpretacji podatkowych
Przedsiębiorcy, którzy do tej pory ustalali honorarium jako procent wynagrodzenia wypłacanego pracownikom, mogą zaryzykować kontynuowanie tej metody. Jej poprawność wynika z ostatnich wyroków sądów administracyjnych. Jest jednak kwestionowana przez fiskusa.
– Według administracji skarbowej zarówno procentowe określenie wartości honorarium autorskiego, jak i jego kalkulacja w oparciu o rejestrację czasu spędzonego na pracy twórczej są niewystarczające do stosowania 50-proc. kosztów – mówi Filip Kotarski, menedżer w Dziale Doradztwa Podatkowego EY.
Z interpretacji z 11 lipca 2018 r. (nr 0113-KDIPT3.4011.173.2018.2.PP) oraz z 12 lipca br. (nr 0115-KDIT2-1.4011.196.2018.2.MS) wynikają dwa różne sposoby postępowania – prawidłowy i nieprawidłowy (patrz infografika).
ikona lupy />
50-proc. koszty w firmie / Dziennik Gazeta Prawna

Zasady wyceny

– Fiskus wymaga kwotowego ustalania honorarium – wyjaśnia Aleksandra Bembnista, ekspert w dziale prawnopodatkowym PwC.
Dyrektor KIS nie podpowiada jednak, według jakich zasad ma się odbywać taka wycena.
– Można zatem uznać, że wybór metody należy do płatnika, o ile jest spójna i pozwala na skuteczną wycenę utworów. Metodologia powinna też odpowiadać specyfice branży i co ważne – nie powodować nadmiernego obciążenia administracyjnego przedsiębiorcy – uważa Filip Kotarski.
Jak to zrobić? Zdaniem eksperta dobrym rozwiązaniem jest podział utworów tworzonych przez pracowników na kategorie. I tak np. w branży IT może to być przykładowo: kod źródłowy finalny, specyfikacja techniczna do kodu itd.
Kolejnym krokiem jest przypisanie konkretnej wartości kwotowej do utworów w ramach każdej kategorii. W efekcie można wyodrębnić z pensji pracownika kwotę honorarium, do której pracodawca zastosuje 50-proc. koszty autorskie.
– Zasady te można rozbudowywać, w zależności od potrzeb firmy – mówi Filip Kotarski. Pracownicy tworzą bowiem utwory o różnym ciężarze gatunkowym lub np. wymagające szczególnych umiejętności, czy posiadania certyfikatów bezpieczeństwa itd. Wycena może więc uwzględniać dodatkowe współczynniki (np. kwotę przypisaną do danej kategorii mnożymy x 1,5 lub dzielimy przez 2). Na co jeszcze zwrócić uwagę?
Jeśli specyfiką branży jest oddawanie przez pracowników dużej liczby utworów w jednym miesiącu, to można rozważyć wprowadzenie progu, tj. kwoty, do której pracodawca zastosuje honorarium autorskie.
– Chodzi o to, aby zabezpieczyć się przed koniecznością wypłaty honorarium będącego wielokrotnością dotychczasowej pensji – wyjaśnia ekspert EY.
Inny model wyceny to taki, na który zgodził się dyrektor KIS we wspomnianej interpretacji z 11 lipca. – Chodzi o określenie honorarium jako części łącznego wynagrodzenia pracownika, która odpowiada przeciętnej miesięcznej wartości rynkowej utworów – mówi Aleksandra Bembnista.

Procent możliwy, ale ryzykowny

Przedsiębiorcy, którzy z różnych względów nie chcą określać honorarium kwotowo, mogą pokusić się o stosowanie wskaźnika procentowego, choć wiąże się to z większym ryzykiem zakwestionowania przez fiskusa.
– Zasadność tego podejścia potwierdzają jednak ostatnie wyroki sądów – podnosi Filip Kotarski.
Jako przykład podaje wyrok WSA we Wrocławiu z 12 lipca 2018 (sygn. akt I SA/Wr 477/18). – Sąd, na razie w ustnym uzasadnieniu, potwierdził, że procentowy podział wynagrodzenia na związane z pracą twórczą oraz pozostałą jest prawidłowy – wskazuje ekspert EY.
Aleksandra Bembnista wskazuje, że równie jednoznacznie wypowiedział się WSA w Warszawie w wyroku z 6 czerwca 2018 r. (sygn. akt III SA/Wa 2346/17).
Stwierdził wprost, że do określonej w umowie o pracę procentowo wyodrębnionej części wynagrodzenia, stanowiącej honorarium za prace twórcze, spółka może stosować 50-proc. koszty.
– Zatem, mimo konsekwentnie prezentowanego przez fiskusa stanowiska, kwestia ta nie wydaje się przesądzona – mówi ekspertka PwC.
Także Ministerstwo Finansów nie zakwestionowało dotychczas wprost takiego sposobu kształtowania wynagrodzenia autorskiego.
W odpowiedzi z 4 czerwca b.r. na interpelację poselską nr 22075, wiceminister finansów Paweł Cybulski stwierdził jedynie, że z umowy o pracę lub innych dokumentów musi jasno wynikać podział wynagrodzenia na związane z tworzeniem utworów i dotyczące pozostałych czynności, tak aby umożliwić ewentualną weryfikację przez organy podatkowe.

Przyjmowanie i ewidencja

– Ważne, aby wszystkie te zasady spisać w odrębnym dokumencie, z którym zapoznają się pracownicy (co powinni poświadczyć). Pracodawca będzie mógł go potem okazać fiskusowi podczas kontroli. Zasad wyceny nie należy umieszczać w umowach o pracę. Przyjęta metodologia może być przecież aktualizowana, a to pociągałoby za sobą konieczność każdorazowego aneksowania umów.
– Aby sprawdzić efekty przyjętych zasad, warto też zrobić symulację przed ich wdrożeniem – zwraca uwagę Filip Kotarski.
Określenie zasad ustalania honorarium to nie wszystko. – Należy zadbać o procedurę przyjmowania dzieł przez pracodawcę – mówi Barbara Kolimeczkow, ekspert w dziale prawopodatkowym PwC. – Konieczne jest również prowadzenie ewidencji utworów w sposób umożliwiający jej zaprezentowanie organom podatkowym, z uwzględnieniem poszczególnych dzieł, ich autorów oraz daty stworzenia – wylicza ekspertka PwC.
Wyjaśnia, że taka procedura powinna mieć postać sformalizowanego dokumentu, opisującego kolejne kroki przyjmowania dzieł oraz podpisywana przez pracownika. – Nie ma specjalnych wymagań co do formy takiej ewidencji. W praktyce często jest to wydzielone miejsce na serwerze spółki, w którym pracownicy umieszczają dzieła na bazie miesięcznej – mówi Barbara Kolimeczkow.
Na tej podstawie pracodawca ustala, czy i ile utworów w danym miesiącu stworzył pracownik. – Zgodzić się bowiem trzeba z organami podatkowymi, że samo wykonywanie pracy twórczej za wynagrodzeniem nie spełnia przesłanek stosowania 50-kosztów, gdyż nie oznacza automatyczne, że w tym czasie powstał utwór – podsumowuje ekspertka PwC.