Komunikat Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego z 10 lipca oraz wydawane ostatnio ostrzeżenia Ministerstwa Finansów spowodowały niemałe poruszenie wśród firm. Ich emanacją może być niedawne zamieszanie wokół spółki Play.

W wydanym przez nią prospekcie emisyjnym informowała o licznych ryzykach podatkowych, jednak największe zastrzeżenia fiskusa dotyczą amortyzacji znaków towarowych, co może zostać uznane za agresywną optymalizację. I to właśnie do podmiotów stosujących optymalizację podatkową kierowane były ostrzeżenia MF i komunikat UKNF, w których organy te przestrzegają, że jeśli fiskus zastosuje wobec nich klauzulę przeciwko unikaniu opodatkowania i zakwestionuje przeprowadzone transakcje, to faktyczny wynik finansowy może się zmienić.

Dlatego firmy, które mogą liczyć się z zastosowaniem wobec nich wspomnianej klauzuli, powinny ponownie wycenić wartość swoich aktywów z tytułu podatku odroczonego. Czy rzeczywiście taki będzie skutek tych komunikatów? Eksperci mocno wątpią. Oznaczałoby to bowiem nie tylko wskazanie wprost, gdzie firma próbowała zaoszczędzić, ale przede wszystkim byłoby to podważenie własnych działań, prowadzonych przecież w przekonaniu o ich legalności. Pojawiają się też opinie, że ostrzeżenia optymalizacyjne zniechęcą w przyszłości firmy do ustalania aktywów z tytułu podatku odroczonego. Jednak w świetle prawa bilansowego i międzynarodowych standardów rachunkowości jest to niemożliwe. Trudno byłoby takie sprawozdania uznać za rzetelne.

Aktywów można nie wykazać tylko wtedy, gdy mamy pewność, że w przyszłości nie przyniosą nam one korzyści ekonomicznych. Co zatem mogą zrobić spółki? Eksperci uważają, że powinny w sprawozdaniach finansowych wskazywać ryzyka związane z ostrzeżeniem MF. Jednak dopóki kontrola nie zakwestionuje ich rozliczeń, nie będą niczego zmieniać w wycenie aktywów. Dokonanie korekty oznaczałoby samodonos.

ZAINTERESOWAŁ CIĘ TEN TEMAT? CZYTAJ WIĘCEJ W TYGODNIKU GAZETA PRAWNA >>