Wprowadzenie odwrotnego obciążenia w usługach budowlanych może zachwiać płynnością finansową części firm – ostrzegają eksperci. Ich zdaniem nowelizacja ustawy o VAT budzi też wiele pytań i wątpliwości.

Odwrotnym obciążeniem będą od 2017 r. objęte tylko usługi wykonywane pomiędzy firmami, a nie między firmą a konsumentem. Kto prywatnie zamówi wymianę dachu w swoim domu, malowanie pokoju lub ułożenie glazury w łazience, nie będzie – podobnie jak obecnie – odprowadzać VAT do urzędu skarbowego.

Nowelizacja przewiduje objęcie mechanizmem odwrotnego obciążenia usług budowlanych wymienionych w nowym załączniku nr 14 do ustawy (pozycje od 2 do 48). Wśród nich są np. roboty związane z budową bloków mieszkalnych, roboty malarskie, tynkarskie, betoniarskie, wykonywanie różnego rodzaju instalacji (wodno-kanalizacyjnych, cieplnych, gazowych i in.).

Wykonawcy na plus, podwykonawcy na minus

Usługi budowlane świadczą w praktyce trzy rodzaje podmiotów: inwestor, główny wykonawca oraz podwykonawcy.

Dla generalnych wykonawców zmieni się niewiele. Jak tłumaczy Krystian Łatka, doradca podatkowy z Instytutu Studiów Podatkowych, tak jak obecnie będą oni wystawiać inwestorowi faktury z VAT.

Nowością będzie to, że wykonawca dostanie faktury od podwykonawców bez VAT. Będzie zatem ponosił tylko koszty netto. – Tym samym płynność finansowa generalnych wykonawców powinna się wręcz poprawić, ze względu na mniejsze przepływy pieniężne – stwierdza Krystian Łatka.

Wprowadzenie odwrotnego obciążenia może natomiast spowodować wzrost zatorów płatniczych. Podwykonawca przestanie wykazywać podatek do zapłaty (z tytułu świadczonych usług dla generalnego wykonawcy), ale nie przestanie ponosić kosztów działalności (paliwa, sprzętu, usług obcych).

Koszty materiałów

Eksperci wskazują, że płynnością finansową podwykonawców zachwieje konieczność wyłożenia pieniędzy na zakup materiałów budowlanych.

Podwykonawca będzie musiał płacić sprzedawcy tych oraz innych towarów i usług cenę zawierającą VAT, a sam będzie otrzymywać należność bez VAT. W sytuacji, gdy u podwykonawcy nie pojawi się podatek należny, nie będzie od czego odliczyć podatku naliczonego. Zatem – jak tłumaczy Krystian Łatka – dotychczasowy mechanizm kompensowania podatku należnego podatkiem naliczonym przestanie działać i będzie się pojawiać nadwyżka podatku naliczonego.

– To spowoduje, że podwykonawca, który dotychczas wpłacał co miesiąc podatek na rachunek urzędu skarbowego, w skrajnym przypadku będzie notorycznie wnioskować o zwrot VAT – stwierdza ekspert.

Dwie opcje

Podwykonawcy po zmianach będą mogli odzyskać nadwyżkę VAT na dwa sposoby. Przede wszystkim mogą ją przenosić na kolejne okresy rozliczeniowe, ale – jak zaznacza Krystian Łatka – nie można tego robić w nieskończoność, bo to zagraża płynności finansowej.

Drugą możliwością będzie występowanie o zwrot VAT. – Trzeba będzie jednak na niego czekać 60 dni lub do czasu zakończenia weryfikacji rozliczenia, co również będzie wpływało na płynność finansową. W tym czasie bowiem pieniądze będą zamrożone. Dużo trudniej będzie też otrzymać zwrot podatku w terminie przyspieszonym (25 dni) – zauważa ekspert z ISP.

– Problem wydłużania terminów jest systemowy, a nie branżowy – zwraca uwagę Przemysław Powierza, doradca podatkowy i partner w RSM Poland. W jego przekonaniu wina nie leży po stronie przepisów, tylko słabo przeszkolonych kadr skarbówki, zarówno pod kątem prawidłowej wykładni i stosowania przepisów podatkowych, jak i pod kątem rozumienia biznesu.

Brak definicji

Zdaniem ekspertów problemem będzie także brak w nowelizacji ustawy o VAT definicji podwykonawcy. – Ministerstwo Finansów w raporcie z konsultacji społecznych nakazało posługiwać się definicją zawartą w internetowym wydaniu słownika języka polskiego, zgodnie z którym podwykonawca to firma lub osoba wykonująca pracę na zlecenie głównego wykonawcy – mówi Arkadiusz Łagowski, doradca podatkowy i menedżer w Grant Thornton.

Nie wiadomo jednak, czy minister podtrzyma to stanowisko np. w interpretacjach indywidualnych.

Które usługi z mechanizmem

Wątpliwości dotyczą również tego, które konkretnie usługi będą podlegać odwrotnemu obciążeniu. Wprawdzie nowe przepisy nawiązują do klasyfikacji PKWiU, ale – jak zwraca uwagę Arkadiusz Łagowski – nie przesądzają, jak traktować usługi złożone, np. świadczenie usług budowlanych wraz z przygotowaniem projektu oraz dostawą towarów.

Zdaniem eksperta podatnicy mogą więc mieć obiekcje, czy powinni dzielić usługę na: roboty budowlane (podlegające odwrotnemu obciążeniu) oraz usługi projektowe, a także dostawę materiałów, które odwrotnemu obciążeniu nie podlegają.

– Błędna kwalifikacja będzie groziła nie tylko obowiązkiem zapłaty podatku i odsetek, ale również 30-proc. sankcją VAT – ostrzega Łagowski.

Refaktury

Kolejne pytania dotyczą refakturowania usług budowlanych. – Przepisy nie precyzują, czy w takim przypadku należy stosować odwrotne obciążenie – mówi Arkadiusz Łagowski. Zwraca jednak uwagę, że w przypadku refakturowania przyjmuje się fikcję prawną, iż podatnik sam otrzymał i wyświadczył usługi. Dlatego, zdaniem eksperta, należy przyjąć, że w przypadku refakturowania odwrotne obciążenie ma również zastosowanie.

Nie rozwiązuje problemu

Odwrotne obciążenie na usługi budowlane podwykonawców ma na celu walkę z wyłudzeniami VAT. Zdaniem Przemysława Powierzy może się jednak okazać nieskuteczne, ponieważ przestępcy podatkowi szybko zmieniają metody działania i wycofują się z transakcji uznanych za szczególnie ryzykowne podatkowo.

Ekspert zwraca też uwagę na niezgodność odwrotnego obciążenia z konstrukcją VAT, który jest podatkiem wielofazowym netto (jest pobierany w każdej fazie obrotu). – To trochę tak, jakby się cieszyć, że kogoś, kto nie ma pieniędzy, nikt nigdy nie okradnie – stwierdza ekspert.