Pytanie zadała kobieta trudniąca się tzw. wirtualną prostytucją. W ramach takiej usługi po otrzymaniu płatności od klienta łączyła się z nim za pomocą kamerki internetowej. Następnie jak to sama określiła wykonywała wszystkie jego polecenia. Kobieta planowała prowadzić dokumentację przychodu z wirtualnej prostytucji jak też ewidencję swoich klientów. Zaczęła się jednak zastanawiać, czy uzyskane w ten sposób wynagrodzenie podlega VAT. Zapytała o to dyrektora katowickiej izby.
Sama sądziła, że nie ma mowy o podatku skoro jej usługi nie mogą być przedmiotem prawnie skutecznie umowy. Przywołała szereg definicji prostytucji, z których wynikało, że także jej usługi powinny być w ten sposób określane. Wskazała też na korzystne dla siebie wyroki wojewódzkich sądów administracyjnych.