Podobnie jest z dotacjami unijnymi na B+R. W 2017 r. skorzystało z nich tylko 4 proc. średnich i dużych firm.
Tymczasem, według Grant Thornton, ponad połowa firm informuje na swoich stronach internetowych, że w ostatnim roku wprowadziło rynek nowy produkt. Najczęściej robią to duże firmy (59 proc.).
Dlaczego więc tak rzadko przedsiębiorcy korzystają ze wsparcia? Z raportu wynika, że jeżeli chodzi o dotacje unijne, przedsiębiorcy po prostu nie wiedzą, że kwalifikują się do takiego wsparcia. Natomiast odnośnie podatkowej ulgi B+R uważają oni, że nie jest ona „warta zachodu”. Wynika to z tego, że przez ostatnie lata przepisy w tym zakresie były kilkukrotnie zmieniane. Natomiast w momencie ich wprowadzana, przez Ministerstwo Finansów, ulga nie spotkała się z dużym entuzjazmem. Możliwości odliczeń były bowiem bardzo ograniczone (wąski katalog kosztów i niskie kwoty odliczeń), a warunki formalne dość trudne do spełnienia – przypomina Małgorzata Samborska doradca podatkowy z Grant Thornton. Obecnie ulga jest dużo korzystniejsza. Ekspertka przypomina, że za 2018 r. można będzie już odliczyć w zasadzie pełne kwoty poniesionych wydatków (wobec 50-30 proc. za 2017 r.) i dużo więcej rodzajów kosztów kwalifikuje się do ulgi (np. 100 proc. kosztów wynagrodzeń pracowników zaangażowanych w B+R).
Niezależnie od tego planowana jest kolejna ulga innovation box (inaczej IP Box), dla firm, które opracują nową technologię, nowatorskie urządzenie lub inne rozwiązanie, a następnie będą na tym zarabiać. Projekt nowelizacji przepisów o PIT, CIT, ordynacji podatkowej i innych ustaw (druk sejmowy 2860), który zakłada wprowadzenie nowej preferencji trafił już do Sejmu. Tak jak w przypadku ulgi na B+R będzie ona dotyczyła zarówno podatników CIT jak i PIT. Ulgi będzie tez można łączyć.