Nie ma drugiego państwa na świecie, w którym konstrukcja skali podatkowej w podatku od dochodów osobistych byłaby tak oryginalna jak ta, którą ostatnio uchwaliliśmy.
/>
/>
/>
Skąd taka konstatacja? Bo nie ma drugiego państwa, w którym marginalne stawki podatkowe byłyby na przemian raz niższe, raz wyższe.
Podatek dochodowy od osób fizycznych jest ważnym elementem polskiego systemu podatkowego, bo pozwala uwzględnić sytuację osobistą podatnika, która wpływa na zdolność do zapłaty podatku. Z tego właśnie powodu na gruncie teorii opodatkowania postuluje się, by tzw. kwota wolna była na poziomie minimum socjalnego lub choćby minimum egzystencji. Chwała ustawodawcy, który dostrzegając problem podnosi kwotę wolną dla najuboższych z 3091 do 6600 zł.
Ten sam ustawodawca myli się jednak ogromnie, gdy różnicuje wysokość kwoty wolnej w zależności od poziomu dochodów. Do zwiększania obciążeń osób bogatszych służą kolejne progi i wyższe stawki obowiązujące po przekroczeniu tych progów, a nie kwota wolna.
Marginalna stawka podatku dochodowego to stawka, która pozwala stwierdzić, jaką część z dodatkowo osiągniętej jednostki dochodu trzeba oddać fiskusowi.
Odzwierciedla ona stopień progresji dla danego poziomu dochodów.
Ekonomiści do wielkości marginalnych przywiązują wagę, ponieważ na ich podstawie podejmowane są decyzje. Przedsiębiorca, który ocenia, czy jego projekt inwestycyjny jest opłacalny, posługuje się marginalną stawką podatkową, a nie stawką przeciętną. Dla osób osiągających dochody z pracy marginalna stawka podatkowa jest ważna, bo wpływa na wybór pomiędzy czasem przeznaczonym na pracę i czasem wolnym.
Od 2017 r. najwyższa marginalna stawka podatku będzie wynosiła 33,34 proc. Stawka ta oznacza, że osoba osiągająca dochody w przedziale od 85 529 zł do 127 000 zł od dodatkowo zarobionych 100 zł będzie musiała zapłacić podatek wynoszący 33,34 zł.
Powyżej kwoty 127 000 zł marginalna stawka maleje, co nie stanowi żadnego dziwactwa, bo istnieje wiele państw, które w ten sposób zachęca najbogatszych do dalszej aktywności, doceniając choćby ich unikalne kompetencje.
W obecnej sytuacji mamy problem z opodatkowaniem dochodu bezpośrednio powyżej tzw. kwoty wolnej. Dziś osobie, która chciałaby wyjść ze skrajnego ubóstwa, ustawiono trudne do sforsowania zasieki, czyli marginalną stawkę podatkową wynoszącą 32,36 proc. – stawkę wyższą niż ta dla osób najbogatszych. Przy takiej konstrukcji osoba osiągająca dochód na poziomie 6600 zł musi wykazać się ogromną determinacją, by zarobić dodatkowe 100 zł.
Nie powinna również liczyć na zlecenia od osób najbogatszych, bo ci ze względów podatkowych nie będą mieli motywacji, żeby takich zleceń udzielać.
Chcąc zrozumieć z czego wynika tak wysoka marginalna stawka, można posłużyć się przykładem.
PRZYKŁAD
Załóżmy, że istnieje osoba, która zarabia 8000 zł i ma możliwość zrealizowania zlecenia zwiększającego jej dochód o 100 zł. Od dodatkowo zarobionej kwoty należy po pierwsze zapłacić podatek według stawki ustawowej wynoszącej 18 proc., czyli 18 zł. Dodatkowe obciążenie wynika z faktu, że takiej osobie zmniejszy się kwota wolna.
Przy dochodzie wynoszącym 8000 zł kwota wolna wynosi 986,91 zł, przy dochodzie 8100 zł kwota wolna jest równa 972,55 zł. Różnica pomiędzy wartościami tych dwóch kwot wolnych to 14,36 zł.
Jak zsumujemy 18,00 zł wynikające ze stawki ustawowej i 14,36 zł wynikające z różnicy w kwotach wolnych, to wyjdzie nam całkowite obciążenie zarobionych 100 zł czyli kwota 32,36 zł, które odpowiada marginalnej stawce podatkowej.
Pocieszeniem dla takiej osoby może być to, że jeśli uda się jej przejść przez te podatkowe zasieki, to później będzie już łatwiej, bo od każdego dodatkowego 100 zł zarobionego powyżej 11 000 zł będzie trzeba zapłacić już tylko 18,00 zł podatku.
Przyjętej przez parlament skali podatkowej nie powinniśmy traktować jako stanu docelowego przede wszystkim dlatego, że marginalna stawka podatkowa dla osób biednych jest zbyt wysoka, a niekoniecznie dlatego, że kwota wolna jest zbyt niska. Nie wyrywajmy wędki tym, którzy samodzielnie próbują złowić coś na obiad.
Ci, którzy naprawdę znają się na podatkach, stosunkowo rzadko dyskutują na temat stawek, czy skal podatkowych, bo jest wiele ciekawszych i ważniejszych zagadnień w opodatkowaniu.
Optymizmem napawa to, że z obozu partii rządzącej dochodzą głosy, iż skala podatkowa w PIT będzie podlegała dalszym modyfikacjom i będzie okazja do naprawienia błędów.
Do zwiększania obciążeń osób bogatszych służą kolejne progi i wyższe stawki obowiązujące po przekroczeniu tych progów, a nie kwota wolna
Nie wyrywajmy wędki tym, którzy samodzielnie próbują złowić coś na obiad