Usługa szkoleniowa jest bez podatku tylko wtedy, gdy nad jej organizacją czuwa państwo – twierdzą organy podatkowe. Końca sporu nie widać.
Rozwiązanie mogłaby przynieść nowelizacja ustawy VAT, której projekt przyjął w ubiegłym tygodniu rząd. Ale na ten temat nie ma w dokumencie ani słowa.
Fiskus postanowił rozwiązać problem innych branż – budowlanej oraz związanej z ubezpieczeniami. Zaproponował, aby pierwszą objąć mechanizmem odwrotnego obciążenia, a w drugiej wykreślić zwolnienie dla firm zajmujących się likwidacją szkód.
Na jednoznaczne uregulowanie przepisów liczyła też branża szkoleniowa, zwłaszcza że w jej sprawie Trybunał Sprawiedliwości UE orzekał już w 2013 r. (sygn. akt C-319/12, MDDP). Wyrok TSUE miał zakończyć spory w tym zakresie. W praktyce dolał tylko oliwy do ognia.
Gorzej niż w Unii
Problem wynika z art. 43 ust. 1 pkt 29 lit. a ustawy o VAT, który nie oddaje sensu przepisu dyrektywy o VAT (art. 132 ust. 1 lit. i).
Polski przepis zwalnia z podatku usługi prowadzone „w formach i na zasadach przewidzianych w odrębnych przepisach”. Przedsiębiorcy są przekonani, że chodzi o regulacje branżowe. Przykładowo okręgowa izba radców prawnych uważa, że ma prawo do preferencji, ponieważ szkoli aplikantów na podstawie ustawy o radcach prawnych i stosownych uchwał samorządu.
Odpowiedź fiskusa zawsze jest jednak negatywna. Wskazuje on, że przepisy branżowe nie odnoszą się do tego, w jaki sposób i na jakich warunkach organizować szkolenia.
Sądy orzekają po myśli podatników. Stwierdzają, że polski przepis jest zbyt restrykcyjny, przez co firmom prywatnym przysługuje zwolnienie bezpośrednio na podstawie przepisów unijnych.
Z art. 132 ust. 1 lit. i dyrektywy VAT wynika, że preferencja dotyczy usług kształcenia zawodowego świadczonych przez podmioty prawa publicznego lub przez inne instytucje (także prywatne), których cele są uznane przez państwo członkowskie za podobne do tych realizowanych przez podmioty publiczne.
Potwierdził to także wspomniany wyrok TSUE z 2013 r. w sprawie polskiej spółki MDDP. Trybunał stwierdził, że prywatna branża szkoleniowa może korzystać ze zwolnienia, pod warunkiem że zarazem nie odlicza podatku naliczonego.
Publiczne, czyli jakie
Z wyroku TSUE wynikał jednak jeszcze jeden wniosek – że zwolnienie jest ograniczone warunkiem zapisanym w dyrektywie, czyli podmiot prywatny powinien realizować cele podobne do tych, jakie wypełnia podmiot publiczny. To właśnie pozwoliło organom rozpocząć wojnę na nowym froncie.
Fiskus odmawia firmom prawa do zwolnienia, twierdząc, że nie realizują one celów podobnych do tych, jakie wypełniają podmioty publiczne.
Gdy sprawa trafia do sądu, ten zwraca ją do organu, pytając o uzasadnienie, dlaczego prywatny podmiot nie realizuje takich celów.
Przykładem najnowsze wyroki NSA z 12 października 2016 r. (sygn. akt I FSK 1481/15), z 6 września 2016 r. (sygn. akt I FSK 392/15). A także sądów wojewódzkich, np. w Poznaniu z 7 czerwca 2016 r. (sygn. akt I SA/Po 481/16) i we Wrocławiu z 14 kwietnia 2016 r. (sygn. akt I SA/Wr 55/16).
/>
Co na to fiskus? Uzasadnia, że szkolenia muszą spełniać kilka warunków, z czego podstawowy to nadzór państwa. Spór więc przypomina kwadraturę koła. Niewykluczone, że jeśli sprawy znów trafią do sądów, to te ponownie zwrócą je do organów, w celu doprecyzowania stanowiska.
Okazja do zmiany
– Spór o zwolnienia z VAT usług szkoleniowych to saga ciągnąca się od lat, której szybkiego zakończenia nie widać – komentuje Joanna Perzanowska-Kuśnierek, menedżer w zespole podatków pośrednich w dziale doradztwa podatkowego EY. Zwraca uwagę, że fiskus od dłuższego już czasu interpretuje na niekorzyść prywatnych przedsiębiorców tezy wyroku TSUE w sprawie MDDP. W konsekwencji branża prywatnych firm szkoleniowych jest w gorszej sytuacji biznesowej od publicznych podmiotów.
– Szkoda, że Ministerstwo Finansów przy okazji ostatniej nowelizacji VAT nie zdecydowało się na zmianę spornego art. 43 ust. 1 pkt 29a ustawy, który w obecnym brzmieniu jest niezgodny z unijną dyrektywą – mówi ekspertka EY. Dodaje, że taka zmiana odciążyłaby sądy administracyjne, a przedsiębiorcom pozwoliłaby uzyskać pewność, w jaki sposób powinni się rozliczać.
Co mówi unijna dyrektywa o opodatkowaniu usług edukacyjno-szkoleniowych
Wolne od VAT są usługi: kształcenia dzieci lub młodzieży, kształcenia powszechnego lub wyższego, kształcenia lub przekwalifikowania zawodowego (łącznie ze świadczeniem usług i dostawą towarów ściśle związanych z taką działalnością), prowadzone przez odpowiednie podmioty prawa publicznego lub inne instytucje działające w tej dziedzinie, których cele uznane są za podobne przez dane państwo członkowskie. Spór toczy się więc, czyli podmiot prywatny realizuje cele podobne do tych, jakie wypełnia podmiot publiczny.
OPINIA
Minister finansów uparcie pomija cel zwolnienia
/>
Zwolnienie przewidziane w art. 132 ust. 1 lit. i unijnej dyrektywy miało na celu korzystne traktowanie usług edukacyjnych poprzez poprawę dostępu do nich i zmniejszenie ich kosztów. Dlatego, w mojej ocenie, preferencja ta powinna być stosowana możliwie szeroko, w odniesieniu do wszystkich usług kształcenia zawodowego, które w szerokim rozumieniu spełniają kryterium interesu publicznego.
Niestety minister finansów uparcie prezentuje inną argumentację, a ta stoi w sprzeczności z orzecznictwem zarówno polskich sądów, jak i Trybunału Sprawiedliwości UE.