Bruksela odmówiła i zastrzegła, że jeżeli Polska będzie się w tej materii upierać, to nie uzyska zgody na przedłużenie obowiązywania obecnego rozwiązania. Przypomnijmy, że obecnie obowiązkowy mechanizm podzielonej płatności (ang. split payment) dotyczy tych samych „wrażliwych” towarów i usług, co 1 stycznia 2019 r., gdy przepisy o split paymencie weszły w życie. W odpowiedzi na poselską interpelację nr 11 675 wiceminister finansów Jarosław Neneman odparł zarzuty o brak zmian w split paymencie, co – według posła – miałoby sprzyjać podatkowym oszustom.
Prezydent chce więcej split paymentu
Takie zarzuty pojawiły się również w uzasadnieniu do prezydenckiego projektu zmian w podatkach – tego samego, który zakłada wprowadzenie m.in. zerowego PIT dla rodziców co najmniej dwójki dzieci oraz podwyższenie drugiego progu skali podatkowej PIT ze 120 tys. zł do 140 tys. zł.
Przy tej okazji prezydent Karol Nawrocki zaproponował poszerzenie zakresu obowiązywania mechanizmu obowiązkowej podzielonej płatności, tak aby objął on również:
- dostawy olejów roślinnych (z rzepaku, rzepiku, gorczycy i słonecznika),
- usługi transportu drogowego towarów samochodami chłodniami,
- usługi transportu drogowego produktów naftowych, gazów i cieczy cysternami.
Ponadto minister finansów miałaby – w założeniu prezydenta – co pół roku analizować wraz z szefem Krajowej Administracji Skarbowej ryzyko wystąpienia oszustw VAT, aby ocenić, czy są konieczne kolejne zmiany w split paymencie. Zdaniem prezydenta, dotychczasowy brak działań w tym zakresie to przejaw bierności ze strony ministra finansów.
Jakie towary i usługi obejmuje podzielona płatność?
Przypomnijmy, że obowiązkowy mechanizm podzielonej płatności dotyczy towarów i usługi wymienionych w załączniku nr 15 do ustawy o VAT, jeżeli kwota należności ogółem przekracza 15 tys. zł lub jej równowartość w walucie obcej. W takiej sytuacji płatność musi być rozdzielona na: kwotę netto należną sprzedawcy i równowartość VAT, która trafia na specjalny rachunek VAT (art. 108a ust. 1a ustawy). W załączniku nr 15 wymienione są m.in.: wszelkiego rodzaju wyroby ze stali, srebra, złota, aluminium, miedzi, elektroniczne układy scalone, komputery, dyski twarde, telefony, telewizory, aparaty fotograficzne i kamery cyfrowe, części do silników spalinowych, różnego rodzaju odpady i surowce wtórne, paliwa, usługi budowlane, sprzedaż detaliczna części samochodowych.
Split paymentu będzie do 29 lutego 2028 r.
Na polski split payment zgodziły się czasowo KE i Rada Unii Europejskiej w decyzji wykonawczej nr 2019/310. Pierwotnie zgoda miała obowiązywać do 28 lutego 2022 r., ale Polska dwukrotnie już wnioskowała o przedłużenie tego rozwiązania. Taką zgodę uzyskała - zgodnie z decyzją wykonawczą nr 2025/373 split payment będzie obowiązywał w Polsce do 29 lutego 2028 r.
Powszechnie uznaje się, że mechanizm ten pomógł w walce z oszustwami VAT. Zdaniem posła należy jednak rozszerzyć ten mechanizm i przyglądać się, co robią oszuści. „Oszuści podatkowi są bardzo elastyczni i wiadomym jest, że potrafią dostosowywać się do zmian prawnych, przerzucając swoją aktywność na te towary i usługi, które nie są objęte szczególnymi przepisami uszczelniającymi VAT” – zwrócił uwagę poseł, zarzucając ministrowi finansów bierność w tym zakresie.
KE nie zgodzi się na zmiany
Zdaniem wiceministra Nenemana, takie zarzuty są bezzasadne. Polski rząd dwukrotnie przy składaniu wniosku o przedłużenie obowiązkowego split payment próbował poszerzyć zakres mechanizmu – poinformował wiceminister w odpowiedzi na poselską interpelację. Dlaczego do tego nie doszło? Zgody nie wyraziła KE. Wskazała, że odstępstwa przyznawane na mocy art. 395 dyrektywy VAT (w tym na obowiązkowy split payment) to „rozwiązania ograniczone nie tylko w czasie, ale i co do zakresu”. Taka zgoda na propozycję Polski mogłaby prowadzić do fragmentacji rynku – przestrzegła Bruksela.
Zagroziła też, że jeśli Polska nie „zrewiduje podejścia”, to KE nie udzieli zgody na dalsze obowiązywanie mechanizmu podzielonej płatności w naszym kraju. Wskutek takiej riposty rząd uległ i zdecydował się przedłużyć mechanizm na dotychczasowych zasadach. Restrykcyjne stanowisko Brukseli oznacza, że niewielkie są również szanse na przyjęcie zmian w split paymencie, które zaproponował prezydent.
Odpowiedź wiceministra finansów Jarosława Nenemana z 4 września 2025 r. na interpelację poselską nr 11 675
OPINIA. Bruksela słusznie odmówiła zmian w podzielonej płatności
Komisja Europejska słusznie stoi na stanowisku, że odstępstwa od ogólnych zasad dyrektywy VAT, przyznawane na mocy art. 395, są środkami o wyjątkowym charakterze – są ograniczone zarówno czasowo, jak i co do zakresu. Ich celem jest walka z nadużyciami podatkowymi w sektorach szczególnie podatnych, a nie permanentna zmiana podstawowych reguł funkcjonowania rynku.
Kluczowa jest tu obawa, że nadmierne rozszerzenie obowiązkowego MPP mogłoby prowadzić do fragmentacji rynku wewnętrznego Unii Europejskiej. Zbyt szerokie i obligatoryjne stosowanie tego mechanizmu utrudnia swobodę przepływu towarów i usług oraz zwiększa obciążenia administracyjne dla przedsiębiorców, co mogłoby negatywnie wpłynąć na konkurencyjność.
Rozszerzenie obowiązkowego MPP na kolejne kategorie towarów i usług, zwłaszcza w sytuacji, gdy inne państwa członkowskie nie stosują podobnych środków, miałoby ogromne konsekwencje dla przedsiębiorców zagranicznych. Po pierwsze, nastąpiłby wzrost kosztów i biurokracji, bo firma z innego państwa, chcąc sprzedawać w Polsce towary lub świadczyć usługi objęte obowiązkowym split payment, musiałaby ponieść koszty związane z prowadzeniem rachunku w polskim banku. W innym wypadku nie byłoby wymogu posiadania takiego rachunku. Koszty te oczywiście mogą być zwrócone, ale to również wymaga zaangażowania zagranicznego przedsiębiorcy. Aby dostosować się do polskich wymogów zagraniczna firma musiałaby też wprowadzić zmiany w swoich systemach księgowych i płatniczych. Dla firm zagranicznych, które nie są przyzwyczajone do split payment, byłoby to dodatkowe, często zniechęcające obciążenie.
Po drugie, wraz z ewentualnym poszerzeniem zakresu mechanizmu podzielonej płatności pojawiłyby się bariery w handlu, które mogą zniechęcać przedsiębiorstwa do wejścia na polski rynek lub prowadzić do unikania transakcji z polskimi partnerami. To zaś jest sprzeczne z ideą jednolitego rynku.
Po trzecie, dochodzi w ten sposób do naruszenia zasady konkurencyjności, ponieważ podmioty polskie i zagraniczne nie działają na równych zasadach.