Innymi słowy, transakcje przeprowadzone do 31 sierpnia mają być na starych, korzystnych zasadach (de facto bez CIT), kolejne, począwszy od 1 września 2025 r. – już z podatkiem.

Mówimy o projekcie nowelizacji, która ma się stać prawem dopiero od 1 stycznia 2026 r. Pisaliśmy o nim w artykule „Fundacje rodzinne. Będą uszczelnienia w CIT, są już szczegóły” (DGP nr 168/2025). Na razie ministerialnego dokumentu nie rozpatrzył nawet rząd, nie mówiąc o Sejmie, podpisie prezydenta i publikacji w Dzienniku Ustaw. Od kiedy prawo w Polsce jest stanowione projektem, który dopiero co ujrzał światło dzienne?

Projekt ten – co niemniej ważne w tej sprawie – został opublikowany późnym popołudniem w piątek, 29 sierpnia 2025 r. Kto w tym momencie się z nim zapoznał, miał przed sobą dwa dni na przeprowadzenie korzystnej podatkowo transakcji. Z każdą minutą czas upływał. O północy w niedzielę, 31 sierpnia, upłynął ostatecznie. Kto się nie zapoznał z projektem (albo nie miał w gotowości prawnika), ten frajer.

Uzasadnienie MF do resortowego prawa nie przekonuje

Nie chce się wierzyć, że Ministerstwo Finansów nie widzi problemu. Owszem, w uzasadnieniu projektu resort tłumaczy, dlaczego zaproponował datę 31 sierpnia. Ale kto da wiarę temu, że celem było „zapobieżenie sytuacjom polegającym na sztucznym wnoszeniu mienia do fundacji rodzinnej i jego szybkim zbyciu w związku z procedowaniem niniejszych zmian uszczelniających, co mogłoby prowadzić do nadużyć i agresywnej optymalizacji podatkowej”?

Skoro istniało tak ogromne ryzyko, to dlaczego nie wpisano daty 29 sierpnia (dzień opublikowania projektu) albo przynajmniej 30 sierpnia (sobota)?

Wyreżyserowany spektakl?

Nasuwa się zasadnicze pytanie: Czy cała ta akcja ze zmianami w opodatkowaniu fundacji rodzinnych nie została od początku wyreżyserowana? Czy nie po to, w sierpniu 2024 r. wiceminister finansów Jarosław Neneman zapowiedział utraradykalne przykręcenie śruby fundacjom rodzinnym, aby mogło się zebrać grono znawców, którzy przez następny rok będą doszlifowywać projekt? Już rok temu mówiono o takim gronie zewnętrznych ekspertów, ale nikt jawnie nie chciał tego potwierdzić.

Wrzutka dla prezydenta?

A może data 31 sierpnia 2025 r. została wpisana z innego powodu - by dać prezydentowi łatwy pretekst do niepodpisania nowelizacji (przy założeniu, że w tym kształcie przejdzie ona przez parlament)? Wtedy uda się upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu. Z jednej strony rozleje się zmasowana krytyka: jak to, takie podatkowe optymalizacje dzieją się na naszych oczach, a prezydent nie chce im zapobiegać? Skandal! Z drugiej strony, po cichutku, podatkowi optymalizatorzy będą zacierać ręce – udało się!

Oczywiście, być może to wymysł chorej wyobraźni. Nie byłoby jednak tych podejrzeń, gdyby ścieżka legislacyjna była przejrzysta, a podatnicy, którzy szukają prawa w Dzienniku Ustaw, a nie na stronie Rządowego Centrum Legislacji, nie byli zaskakiwani takimi weekendowymi wrzutkami.