Policjanci, którzy wpadną na trop oszustów, sami będą mogli uzyskać niektóre informacje podatkowe. Pełnomocnicy zaś, którzy wesprą oszustów w zarejestrowaniu dla celów VAT, ryzykują nawet 500 tys. zł.
Czego i jak dowie się policja
/
Dziennik Gazeta Prawna
Adam Mariański dr hab., profesor nadzwyczajny w Katedrze Materialnego Prawa Podatkowego Uniwersytetu Łódzkiego, partner zarządzający w kancelariach Mariański Group
/
Dziennik Gazeta Prawna
Resorty sprawiedliwości i finansów pracują nad nowymi rozwiązaniami, które mają zapobiegać wyłudzeniom VAT. W walce ma pomóc zestaw skutecznych narzędzi, m.in. wyposażenie policjantów w nową broń – dostęp do informacji objętych tajemnicą skarbową i bankową. Dziś jest on znacznie ograniczony, a w pewnych przypadkach nawet niemożliwy. W efekcie policjanci muszą prosić inne służby (np. wywiad skarbowy) o pomoc w uzyskaniu podstawowych informacji, w tym np. dokumentacji związanej z nadaniem NIP. Po zmianach funkcjonariusze sami je zdobędą. Wystarczy, że wystąpi o nie komendant główny policji, komendant Centralnego Biura Śledczego Policji, komendant wojewódzki policji lub upoważnieni przez nich podwładni. Będzie to możliwe już na etapie czynności operacyjno-rozpoznawczych.
Jeśli jednak policja będzie potrzebowała bardziej szczegółowych danych, zostanie zmuszona do wystąpienia o zgodę do sądu.
Zmianami w dostępie do tajemnicy skarbowej i bankowej (zakłada je projekt nowelizacji kodeksu karnego) ma zająć się w najbliższym czasie Stały Komitet Rady Ministrów. Rząd natomiast przyjął wczoraj projekt nowelizacji VAT, którego celem również jest walka z wyłudzeniami podatku. Zakłada on m.in. wprowadzenie kar dla pełnomocników (np. księgowych), którzy pomogą w założeniu firm słupów. Będą odpowiadać solidarnie za zobowiązania podatkowe. Odpowiedzialność poniosą jednak nie tylko profesjonaliści tacy jak doradcy podatkowi, adwokaci i radcowie prawni. Może ona objąć każdego, kto wypełni za nową firmę zgłoszenie rejestracyjne. Mimo że początkowo odpowiedzialność miała być ograniczona do 10-krotności przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia (czyli ok. 42 tys. zł), ostatecznie będzie kilkanaście razy wyższa. W projekcie przyjętym wczoraj przez rząd wzrosła do 500 tys. zł.
Policjanci uzyskają podstawowe informacje o podatnikach, niektóre nawet bez zgody sądu – wynika z projektu przygotowanego przez
Ministerstwo Sprawiedliwości.
Poprze go resort finansów – zadeklarował wczoraj wiceminister Wiesław Jasiński.
Zmiany w dostępie do tajemnicy skarbowej i bankowej przewiduje projekt nowelizacji
kodeksu karnego oraz niektórych innych ustaw (czeka na rozpatrzenie przez Stały Komitet Rady Ministrów). To ten sam, który zakłada nowe przepisy o konfiskacie mienia pochodzącego np. z przestępstw skarbowych o wartości przekraczającej 50-krotność najniższego wynagrodzenia za pracę (obecnie 92 500 zł).
Wystarczy wniosek komendanta
Policjanci ścigający przestępców skarbowych będą mogli uzyskać informacje objęte obecnie m.in. tajemnicą skarbową i bankową w dwóch trybach:
1) zwykłym – po uzyskaniu zgody sądu okręgowego lub
2) uproszczonym – bez zgody sądu.
Dziś mają dostęp do mniejszej ilości informacji, i to jedynie za zgodą sądu (patrz infografika).
Jak wyjaśnia Paweł Kołodziejski, prokurator Prokuratury Regionalnej w Gdańsku, policja nie ma dostępu np. do tajemnicy skarbowej. W praktyce policjanci, którzy w toku czynności operacyjnych ustalą, że ktoś wyłudza podatki, nie mogą tego sami zweryfikować. Muszą zwrócić się o pomoc np. do wywiadu skarbowego, który wszczyna własne postępowanie. – W efekcie w to samo śledztwo zaangażowane są dwa organy – mówi Paweł Kołodziejski.
Po zmianach ma być prościej. Policjanci będą mogli sami weryfikować niektóre dane o podatnikach, również te objęte tajemnicą skarbową.
Jak tłumaczy Wioletta Olszewska z biura prasowego Ministerstwa Sprawiedliwości, w trybie uproszczonym policjanci będą mogli pozyskiwać podstawowe informacje, np. dotyczące:
– dokumentacji związanej z nadaniem NIP i aktualizowaniem danych zawartych w zgłoszeniach identyfikacyjnych,
– posiadania rachunku bankowego,
– bycia członkiem funduszu inwestycyjnego.
Wystarczy, że wystąpi o nie komendant główny policji, komendant Centralnego Biura Śledczego Policji, komendant wojewódzki policji lub upoważnieni przez nich funkcjonariusze. Będzie to możliwe już na etapie czynności operacyjno-rozpoznawczych.
Jeśli policja będzie potrzebowała bardziej szczegółowych danych, będzie musiała wystąpić o zgodę do sądu (dziś ma taką możliwość jedynie w zakresie informacji objętych tajemnicą bankową).
Projekt nie zakłada zmian w tajemnicy zawodowej profesjonalnych pełnomocników, czyli doradców podatkowych, radców prawnych i adwokatów. Zdaniem środowiska prokuratorskiego również te tajemnice powinny zostać zmodyfikowane. Pisaliśmy o tym w artykule „Profesjonalni doradcy nadużywają tajemnicy zawodowej” (DGP nr 184/2016).
– Obecne przepisy w zakresie tajemnicy zawodowej profesjonalnych pełnomocników nie precyzują, czy obejmują one również dokumenty, jakie podatnik musi przedkładać na żądanie organów podatkowych, takie jak rejestry czy faktury VAT – przyznaje Paweł Kołodziejski.
Dodaje, że pogląd wyłączający takie dokumenty spod tajemnicy zawodowej nie jest powszechnie aprobowany. Zdarza się, że doradcy podatkowi interpretują tajemnicę zawodową w taki sposób, że nie pozwala ona na wydanie, bez zgody sądu, jakiegokolwiek dokumentu, z jakim zapoznali się w trakcie swojej praktyki. Powołują się przy tym m.in. na zasady etyki doradców podatkowych. – To zamienia tajemnicę zawodową w quasi-immunitet. Pytanie, czy taka ochrona jest niezbędna – zastanawia się prokurator.
Jego zdaniem dokumenty podatnika dotyczące prowadzonej działalności gospodarczej powinny być wprost wyłączone z tajemnicy zawodowej profesjonalnych pełnomocników. Przeprowadzenie śledztwa finansowego bez dostępu do dokumentacji księgowej podatnika jest bowiem niemożliwe.
– Dokumenty, które przedsiębiorca ma obowiązek przedkładać organom państwa w toku różnych procedur kontrolnych, nie zawierają same w sobie informacji na tyle wrażliwych, aby limitować dostęp do nich wyłącznie w oparciu o kryterium tego, u kogo się one znajdują – dodaje Paweł Kołodziejski.
Dlatego, jego zdaniem, należy doprecyzować obecne przepisy w taki sposób, aby jasno z nich wynikało, że tajemnicą zawodową doradcy podatkowego, radcy prawnego czy adwokata nie są objęte dokumenty ze sfery publicznoprawnej. – Tajemnica zawodowa przez to nie ucierpi, a mniej będzie sporów między prokuraturą a grupami zawodowymi – ocenia Paweł Kołodziejski.
Faktury i rejestry nie powinny być chronione
Możliwe są zmiany ułatwiające dostęp do informacji objętych tajemnicą skarbową i bankową, ale obawiam się, że każda kolejna liberalizacja regulacji dotyczących tajemnicy będzie nadużywana. Jak wskazuje dotychczasowe doświadczenie, organy podatkowe i dochodzeniowe nadużywają wyjątków dla własnej wygody, czyli skrócenia postępowań i ułatwienia sobie dostępu do takich danych. Dlatego do momentu prawdziwej reformy organów jestem zdecydowanym przeciwnikiem jakichkolwiek liberalizacji.
Obecne przepisy dają bardzo duże możliwości dostępu do informacji objętych tajemnicą skarbową i bankową, o ile zostanie wyczerpana stosowna procedura.
Jeśli chodzi o postulat ograniczenia tajemnicy zawodowej w postępowaniu prokuratorskim m.in. dla doradców podatkowych, tak aby nie mogli oni odmawiać wydania faktur, rejestrów zakupu i sprzedaży podatnika, to jestem zdecydowanie za taką zmianą. Tajemnica nie powinna dotyczyć dokumentów i rejestrów związanych z usługowym prowadzeniem ksiąg. Byłoby to także dobre rozwiązanie dla samych doradców podatkowych, którzy obecnie mają dylemat, czy udostępniać takie dokumenty. Jednocześnie należy doprecyzować przepisy, w jakich sytuacjach takie żądanie może zostać zrealizowane.