Takie zaświadczenie – przypomnijmy – może się okazać niezbędne, gdy np. przedsiębiorca planuje wystąpić o kredyt, rozważa zakup jakiegoś przedmiotu na raty lub zamierza uczestniczyć w przetargu.
W ordynacji podatkowej przewidziano dwa wyjątki, które pozwalają otrzymać zaświadczenie o niezaleganiu nawet przedsiębiorcom, którzy mają zaległość podatkową. Jeden z nich dotyczy przedsiębiorcy, który uzyskał decyzję naczelnika urzędu skarbowego o odroczeniu terminu zapłaty podatku lub o rozłożeniu jej na raty (art. 306e par. 5 ordynacji). W takiej sytuacji uznaje się, że podatnik, płatnik lub inkasent, do dnia upływu odroczonych terminów, nie ma zaległości podatkowych.
Posłanka, która wystąpiła z interpelacją, była zdania, że takie same zasady powinny dotyczyć zadłużonych przedsiębiorców, którzy zawrą układ z wierzycielami na podstawie ustawy – Prawo restrukturyzacyjne (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 1428). W przeciwnym razie może dojść do dyskryminacji zadłużonych przedsiębiorców – argumentowała. Tłumaczyła, że „utrudnione uzyskiwanie zaświadczeń przez przedsiębiorstwa restrukturyzujące swoje zobowiązania może znacząco pogarszać ich szanse na utrzymanie płynności finansowej i ratowanie miejsc pracy”.
Marcin Łoboda wyjaśnił jednak, że przedsiębiorcy, którzy zawarli układ z wierzycielami, nie mają co liczyć na zaświadczenie z urzędu skarbowego. Podkreślił, że treść art. 306e par. 5 ordynacji jest w tym zakresie jednoznaczna, co potwierdza również orzecznictwo Naczelnego Sądu Administracyjnego. Wiceminister przywołał wyrok z 8 stycznia 2021 r. (sygn. II FSK 1867/20), w którym NSA stwierdził, że „brak jest podstaw do wniosku, że zawarcie przez skarżącą układu oznacza, że nie posiada ona zaległości podatkowych lub zostały one objęte decyzją, o której mowa w art. 49 par. 1 ordynacji podatkowej, nawet jeżeli zostały w całości objęte układem zatwierdzonym przez sąd powszechny”.
Odpowiedź z 20 maja 2025 r. Marcina Łobody, wiceministra finansów i szefa KAS, na interpelację poselską nr 9613