Potwierdza to niedawna interpretacja indywidualna dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej. Wynika z niej, że jeśli sprzedawca samochodu złoży deklarację podatkową w urzędzie skarbowym, ale dokonana przez niego wpłata akcyzy z jakiegoś powodu nie będzie skuteczna (np. zostanie zaksięgowana na poczet jego długów fiskalnych), to kupujący znajdzie się w sytuacji bez wyjścia. Nie otrzyma potwierdzenia zapłaty akcyzy, wymaganego do rejestracji auta, ale nie będzie też mógł zapłacić podatku sam. Nie zarejestruje więc kupionego samochodu.
Pozostaje mieć nadzieję, że sprzedawca raz jeszcze uiści podatek, ale jeśli jego dług wobec fiskusa jest duży, następne wpłaty też zostaną przekazane na spłatę.
- Sytuacja jest absurdalna – przyznaje Wojciech Kieszkowski, doradca podatkowy i partner w Solveo Advisory. Ekspert zwraca uwagę, że nabywca kupujący legalnie samochód nie ma podstaw przypuszczać, że sprzedawca jest oszustem. Tym bardziej że sprzedający złożył deklarację akcyzową w urzędzie skarbowym. Mimo to będzie miał problem, a przepisy mu nie pomogą.
Akcyzowe uderzenie w oszustów
Problem nie jest nowy, bo o pechowych kupujących mówiło się już prawie dekadę temu. Miał jednak zniknąć.
Przypomnijmy, że od 1 lipca 2021 r. obowiązuje art. 100 ust. 1a pkt 2 ustawy o podatku akcyzowym (t.j. Dz.U. z 2025 r. poz. 126). Zgodnie z nim opodatkowane zostało „nabycie lub posiadanie samochodu osobowego niezarejestrowanego wcześniej na terytorium kraju zgodnie z przepisami o ruchu drogowym, jeżeli nie można ustalić podmiotu, który dokonał wcześniejszej czynności podlegającej opodatkowaniu, o której mowa w ust. 1 pkt 3 lit. b albo ust. 2a, a w wyniku kontroli podatkowej, kontroli celno-skarbowej albo postępowania podatkowego nie ustalono, że podatek został zapłacony”.
W takiej sytuacji podatek powinien uiścić nabywca (posiadacz) auta. O tej zmianie pisaliśmy szerzej w artykule „Oszukani zarejestrują trefne auta, a fiskus dostanie pieniądze sprzed lat” (DGP nr 132/2021). Ministerstwo Finansów tłumaczyło wtedy na naszych łamach, że wprowadzany przepis miał na celu pomoc kupującym, aby w podobnych sytuacjach mogli zarejestrować samochód. Okazuje się jednak, że nie przewidziano wszystkich możliwych pułapek, które czyhają na nabywców samochodów osobowych.
Uczciwi nadal z problemem
Jedna z takich spraw była punktem wyjścia dla interpretacji z 15 kwietnia br. (sygn. 0111-KDIB3-3.4013.26.2025.2.JSU). Małżonkowie kupili samochód osobowy sprowadzony przez sprzedawcę z Niemiec. Sprzedawca zadeklarował, że to on złoży deklarację podatkową AKC-US w urzędzie skarbowym i opłaci należną akcyzę.
Brak potwierdzenia zapłaty tego podatku oznaczałby, że kupujący nie zarejestruje auta, co wynika z art. 72 ust. 1 pkt 6a prawa o ruchu drogowym (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 1251). Wydawało się, że nic takiego małżonkom nie grozi, bo sprzedawca wpłacił podatek do US. Wpłata została jednak zaksięgowana na poczet jego innych długów wobec fiskusa, a więc akcyza nadal nie została uregulowana.
Małżonkowie nie mogli zatem dokonać rejestracji auta, dlatego sami byli gotowi zapłacić podatek. Urząd skarbowy odmówił, wskazując, że podatnikiem w tej sprawie jest sprzedawca i to od niego trzeba wyegzekwować daninę. We wniosku o interpretację małżonkowie przekonywali, że jest to błędna wykładnia. Przywołali art. 100 ust. 3 lit. b ustawy o podatku akcyzowym, zgodnie z którym opodatkowana jest pierwsza sprzedaż samochodu osobowego, który nie został zarejestrowany na terytorium kraju i od którego „nie została zapłacona akcyza z tytułu czynności, o których mowa w pkt 1 lub 2”.
W tym przypadku podatek nie został wpłacony, a deklaracja została złożona po terminie – argumentowali. Dyrektor KIS nie zgodził się z takim stanowiskiem. Podkreślił, że w sytuacji, gdy kwota podatku została określona lub zadeklarowana w należnej wysokości przez sprzedającego auto zgodnie z art. 100 ust. 3 ustawy, to „organ podatkowy nie ma podstaw do nałożenia podatku na podmiot dokonujący kolejnej czynności”. W tej sytuacji tak właśnie się stało, skoro sprzedawca złożył deklarację podatkową (i to nawet po terminie). Na poparcie swojego stanowiska dyrektor KIS przywołał prawomocny wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu z 24 lutego 2022 r. (sygn. akt I SA/Wr 429/21).
Podobne stanowisko fiskus prezentował już wcześniej. Przykładem jest interpretacja indywidualna z 18 kwietnia 2024 r. (sygn. 0111-KDIB3-3.4013.38.2024.3.JSU). Tym razem problem dotyczył mężczyzny, który kupił auto sprowadzone z zagranicy. Sprzedająca firma złożyła deklarację i zapłaciła akcyzę, ale ta została zaksięgowana na poczet jej długów w US. Kupujący uznał, że został oszukany, ale dyrektor KIS i tak nie zgodził się, aby dla potrzeb zarejestrowania auta mógł on ponownie składać deklarację i płacić podatek za sprzedawcę.
Podobne wnioski płyną z interpretacji wydanej 26 stycznia 2021 r. (sygn. 0111-KDIB3-3.4013.223.2020.2.JS). Chodziło o auto (kampera) kupione od importera, który zapewnił kupującego, że podatek został już uiszczony. Obiecał dosłać potwierdzenie w ciągu tygodnia od transakcji. Do niczego takiego nie doszło, a sprzedawca okazał się oszustem, wobec którego toczy się postępowanie karne. Bezskuteczne okazało się równolegle prowadzone wobec niego postępowanie egzekucyjne. Sprzedawca złożył jednak wcześniej w urzędzie deklarację AKC-US, a więc zdaniem dyrektora KIS nie było podstaw, aby obowiązek podatkowy przeszedł na nabywcę.
We wspomnianym prawomocnym wyroku wrocławskiego WSA z 24 lutego 2022 r. chodziło o podobną sytuację. Sąd zgodził się z fiskusem, że nie ma jakichkolwiek podstaw prawnych, aby kupujący auto mógł płacić akcyzę, gdy wcześniej prawidłowo zadeklarował ją sprzedawca. Nabywca nie może więc zarejestrować kupionego samochodu. W podobnej sytuacji znalazły się też osoby, o których nakręcony został wyemitowany w czerwcu 2021 r. program „Interwencja” telewizji Polsat. Każda z nich kupiła auto od podkrakowskiej firmy handlującej sprowadzanymi z zagranicy samochodami. Sprzedawca opłacał akcyzę w urzędzie skarbowym, ale ta była księgowana na poczet jego innych zobowiązań. Żaden z kupujących nie mógł w związku z tym zarejestrować swojego samochodu.
Jak zarejestrować „trefne” auto
Co może zrobić w takiej sytuacji kupujący? Zadaliśmy takie pytanie Ministerstwu Finansów, a resort w odpowiedzi przywołał treść art. 109 ust. 3 ustawy o podatku akcyzowym. Wynika z niego, że w sytuacji, gdy doszło do sprzedaży niezarejestrowanego w Polsce auta, które zostało nabyte w innym kraju UE, sprzedawca musi przekazać nabywcy dokument potwierdzający zapłatę akcyzy lub brak obowiązku zapłaty podatku. MF przypomniało też, że informację o uregulowaniu akcyzy od konkretnego samochodu można znaleźć po wpisaniu jego numeru VIN na stronie:
https://puesc.gov.pl/uslugi/sprawdz-czy-akcyza-za-samochod-zostala-zaplacona.
Jeszcze 16 listopada 2012 r. resort finansów wydał pismo nr SPS-023-10028/12, z którego wynika, że problemy z wyegzekwowaniem kwoty akcyzy nie powinny skutkować wymagalnością akcyzy od nabywcy, który nabył wyrób w dobrej wierze. Takie stanowisko nie ucieszy więc pechowych kupujących.
Eksperci liczą jednak, że taka wykładnia okaże się nieaktualna.
- Zachowajmy zdrowy rozsądek. Zdaję sobie sprawę, że wprowadzony w lipcu 2021 r. art. 100 ust. 1a pkt 2 ustawy o podatku akcyzowym nie do końca pasuje do opisanych sytuacji, ale pamiętajmy też, że miał on na celu umożliwienie zapłaty akcyzy nabywcom samochodu, którzy ponoszą konsekwencje nierzetelności sprzedawcy. Urząd skarbowy i dyrektor KIS powinni więc pamiętać o celowościowej wykładni tego przepisu – apeluje Wojciech Kieszkowski.
Ekspert zwraca też uwagę na art. 109 ustawy o podatku akcyzowym, zgodnie z którym właściwy naczelnik US ma obowiązek wydać na wniosek potwierdzenie zapłaty akcyzy od niezarejestrowanego w Polsce auta, które zostało sprowadzone z innego kraju UE. – W opisanych sytuacjach akcyza została nie tylko zadeklarowana, ale i zapłacona. To, że fiskus „księguje” ją na inny cel, jest kwestią techniczną, która nie powinna mieć znaczenia dla potrzeb wydania zaświadczenia. Taka wykładnia pozwoliłaby na rejestrację auta przez nabywcę, który w innym przypadku będzie ponosił konsekwencje sytuacji, na którą nie ma wpływu – podsumowuje Wojciech Kieszkowski.
Opinia:
dr Jacek Matarewicz, partner zarządzający w kancelarii Zimny Matarewicz
Nadszedł czas na likwidację akcyzy od aut osobowych
Opisana sytuacja to kolejny dowód, że istnienie akcyzy od samochodów osobowych w obecnym kształcie generuje kuriozalne i niepotrzebne spory podatkowe. Przypominam, że podatek ten nie jest zharmonizowany i Polska może samodzielnie określać zasady jego poboru. Skoro je wprowadziliśmy, to możemy też cywilizować. Być może więc warto zrezygnować z kurczowego trzymania się kryterium rejestracji auta w kontekście spraw akcyzowych.
W prawie o ruchu drogowym należałoby też umożliwić rejestrację samochodu osobowego niezależnie od posiadania dokumentu potwierdzającego zapłatę akcyzy. Wydaje się jednak, że istnieje jeszcze lepsze wyjście. Warto przemyśleć likwidację akcyzy w obecnym kształcie i zastąpienie jej podatkiem lub opłatą środowiskową. W obliczu obecnych wojen celnych przemysł motoryzacyjny zasługuje na ulgi lub zachęty podatkowe, a nie dokładanie potencjalnym klientom absurdalnych problemów.