Deweloper, który zainwestuje w otoczenie poza terenem apartamentowca, aby widok był ładniejszy i mieszkania drożej się sprzedawały, nie odliczy tych wydatków od przychodu – orzekł NSA.
Sprawa dotyczyła spółki, która budowała w Warszawie budynek biurowy i pięć apartamentowców. Problem polegał na tym, że tuż obok stał niski budynek wielorodzinny z lat 60. Budynek kontrastował z inwestycją i obniżał jej walory. Z okien apartamentów widać było jego starą elewację i zniszczony dach. Deweloper postanowił je odnowić, aby uatrakcyjnić własną ofertę. Przy okazji wyremontował też miejski chodnik. W sumie kosztowało go to 330 tys. zł.
Następnie chciał odliczyć te wydatki. Uważał, że mają one związek z przychodami ze sprzedaży apartamentów. – Im ładniejsze otoczenie, tym wyższa cena mieszkań – tłumaczył.
Dyrektor izby skarbowej nie kwestionował tego, że inwestycja w otoczenie apartamentowców zwiększy ich atrakcyjność. Stwierdził jednak, że nie ma możliwości, aby spółka ujęła te wydatki w kosztach. Uznał je za darowiznę, a ta jest wyłączona z kosztów uzyskania przychodu (zgodnie z art. 16 ust. 1 pkt 14 ustawy o CIT).
Spółka się z tym nie zgadzała. Tłumaczyła, że deweloperzy nie prowadzą działalności charytatywnej i nie dokonują darowizn. – Jeśli w coś inwestują, to po to, aby zarobić – tłumaczył pełnomocnik spółki. Powołał się także na wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego o sygn. akt II FSK 1205/12. Pozwolił on innej spółce ująć w kosztach wydatki na budowę gminnego placu zabaw.
Fiskus zwrócił jednak uwagę na to, że w tamtej sprawie spółka mogła umieścić na placu zabaw swoje logo i chwalić się inwestycją na własnej stronie internetowej. Tymczasem w tej sprawie wspólnota mieszkaniowa i miasto nie dały deweloperowi niczego w zamian. – Ewentualny ekwiwalent będzie pochodził od nabywców mieszkań, którzy zapłacą wyższą cenę, a nie od wspólnoty czy miasta – tłumaczył fiskus.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie orzekł na korzyść dewelopera. Uznał, że jego nakłady mają oczywisty cel – mają skłonić potencjalnych nabywców luksusowych mieszkań do ich zakupu. Ich celem jest więc maksymalizacja zysku, który zostanie następnie opodatkowany. Sąd dodał, że ekwiwalent za świadczenie wcale nie musi pochodzić od tego, kto je otrzymał. To nie jest warunek wykluczający darowiznę – stwierdził.
Inaczej orzekł NSA. Sędzia Stefan Babiarz zwrócił uwagę na to, że cel, dla którego darczyńca przekazuje środki, nie ma znaczenia dla uznania umowy za darowiznę. Stwierdził, że darowiznę należy rozumieć w sensie cywilistycznym, bo ustawy podatkowe jej nie definiują. Przypomniał, że zgodnie z kodeksem cywilnym przez umowę darowizny darczyńca zobowiązuje się do bezpłatnego świadczenia na rzecz obdarowanego kosztem swojego majątku (art. 888 par. 1).
– W tej sprawie tak właśnie było – stwierdził sędzia. Dodał, że świadczenia ze strony innych osób (nabywców mieszkań) nie mają tu znaczenia.
ORZECZNICTWO
Wyrok NSA z 13 września 2016 r., sygn. akt II FSK 2186/14. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia