Szef Krajowej Administracji Skarbowej trzykrotnie odmówił ostatnio wydania opinii zabezpieczającej przed klauzulą przeciw unikaniu opodatkowania w sprawach dotyczących fundacji rodzinnej
- Jaka korzyść ze sprzedaży majątku za pośrednictwem fundacji rodzinnej
- Dlaczego siskus odmawił wydania opinii zabezpieczającej
- To nie wyjątek. Próby optymalizacji i zapowiedź zaostrzenia przepisów
- Wydane opinie zabezpieczające
- Sukcesja, a nie optymalizacja
Eksperci uspokajają, że fundacje rodzinne nadal są i będą bezpieczne podatkowo, pod warunkiem że przedsiębiorcy nie będą ich wykorzystywać do fiskalnej optymalizacji, a jedynie w celu zapewnienia sprawnej sukcesji rodzinnego majątku. W najnowszych sprawach nie było to tak oczywiste.
Jaka korzyść ze sprzedaży majątku za pośrednictwem fundacji rodzinnej
Wszystkie trzy sytuacje, do których odniósł się szef KAS, były podobne. Majątek należący do przedsiębiorców miał zostać wniesiony do fundacji rodzinnej, a ta następnie miała go sprzedać i uzyskany dochód wypłacić swoim beneficjentom. Teoretycznie jest to możliwe, a w praktyce oznaczałoby dużą oszczędność podatkową.
Gdyby przedsiębiorca sprzedał majątek, musiałby zapłacić PIT według 19-proc. stawki liniowej lub 32-proc. stawki przewidzianej w skali podatkowej (gdy dochód przedsiębiorcy przekroczy w skali roku 120 tys. zł). Do tego często dochodzi jeszcze 4-proc. danina solidarnościowa, należna po przekroczeniu 1 mln zł dochodu rocznie, bo w przypadku fundacji rodzinnych mamy do czynienia raczej z osobami majętnymi.
Jeżeli natomiast sprzedaż majątku następuje za pośrednictwem fundacji rodzinnej, to co do zasady fundacja płaci tylko 15-proc. CIT, i to w momencie wypłaty dochodu swoim beneficjentom.
Natomiast sami beneficjenci w ogóle nie płacą podatku dochodowego, jeżeli w grę wchodzi zwolnienie na podstawie art. 21 ust. 1 pkt 157 ustawy o PIT.
Oszczędność podatkowa jest więc pokaźna, a na dodatek podatek (15-proc. CIT) zostanie zapłacony później, bo dopiero w momencie wypłaty.
Dlaczego siskus odmawił wydania opinii zabezpieczającej
Nie do takich celów powinny być jednak wykorzystywane fundacje – uważa szef KAS, i dlatego w grudniu 2024 r. trzykrotnie odmówił wydania opinii zabezpieczającej przed zastosowaniem klauzuli przeciwko unikaniu opodatkowania. Uczynił to 16, 18 i 19 grudnia ub.r., a odmowy opublikowano na początku lutego br.
Jedną z nich opisaliśmy w artykule „Fundacja ma być rodzinna, a nie optymalizacyjna” (DGP nr 25/2025). Szef KAS – przypomnijmy – uznał za optymalizację podatkową działania polegające na wniesieniu do fundacji rodzinnej udziałów w spółce kapitałowej z zamiarem sprzedania ich przez fundację już po dwóch miesiącach.
Przez półtora roku udziałowcy spółki rozważali inny scenariusz – bezpośrednią sprzedaż udziałów, ale ostatecznie zdecydowali się zrobić to za pośrednictwem fundacji rodzinnej.
Szef KAS uznał, że taki sposób działania będzie sztuczny (nie po to powołuje się fundację rodzinną), sprzeczny z celem przepisów podatkowych, a uzyskanie korzyści podatkowej będzie jednym z głównych celów wnioskodawców (sygn. DKP1.8082.7.2023).
Z tego samego powodu odmówił wydania dwóch innych opinii zabezpieczających (DKP1.8082.3.2024 oraz DKP1.8082.4.2024). Stan faktyczny był bardzo podobny. Fundatorzy chcieli wnieść posiadane udziały oraz prawa i obowiązki w spółkach (m.in. komandytowej) do fundacji rodzinnej. Ta miała je następnie sprzedać, a dochód z tego tytułu wypłacać swoim beneficjentom.
„Można przyjąć, że dokonanie transakcji w taki sposób było działaniem intencjonalnym i z góry zaplanowanym – utworzenie fundacji rodzinnej było ściśle skorelowane z chęcią dokonania transakcji zbycia praw udziałowych” – stwierdził szef KAS.
Znów uznał takie działania za sztuczne, sprzeczne z celem przepisów podatkowych i motywowane głównie korzyścią podatkową. Innymi słowy chodziło o optymalizację podatkową, a nie o optymalne zabezpieczenie sukcesji rodzinnego majątku – podsumował szef KAS.
– Najnowsze odmowne decyzje szefa KAS powinny być przestrogą przed wykorzystaniem instytucji fundacji rodzinnej jako instrumentu transakcyjnego, którego rola ograniczy się do bycia swoistym pośrednikiem w danej transakcji, oderwanego od ustawowych celów jej istnienia – komentuje Dominika Chmura, doradca podatkowy i adwokat w BTTP.
To nie wyjątek. Próby optymalizacji i zapowiedź zaostrzenia przepisów
Szef KAS stwierdzał takie próby optymalizacji już wcześniej, o czym poinformował 29 października 2024 r. wiceminister finansów Jarosław Neneman w odpowiedzi na poselską interpelację nr 5254. Przekazał, że szef KAS samodzielnie wykrył trzy przypadki potencjalnej optymalizacji, a w jednym rozpoczął już nawet postępowanie zmierzające do zastosowania klauzuli przeciw unikaniu opodatkowania. Niedozwolona korzyść podatkowa w tej sprawie mogła wynieść miliardy złotych – podkreślił wiceminister.
Podobne przypadki szef KAS wykrywa też, gdy na prośbę dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej opiniuje wnioski o wydanie interpretacji indywidualnej. We wspomnianej odpowiedzi na poselską interpelację wiceminister poinformował o 72 takich przypadkach.
Z tego powodu w sierpniu 2024 r. wiceminister finansów zapowiedział plan zaostrzenia przepisów o fundacji rodzinnej, by nie była ona wykorzystywana do podatkowych optymalizacji. Na razie nie został jednak opublikowany projekt, który miałby zmierzać w tym kierunku.
Wydane opinie zabezpieczające
Przypomnijmy, że fundacje rodzinne to pomysł na kontynuację działania rodzinnego biznesu i zwiększenie potencjału krajowych inwestycji. Cel był taki, żeby „zatrzymać niepodzielony kapitał w kraju, w rękach jednej rodziny i to na wiele pokoleń”. Tak uzasadniano to w projekcie ustawy o fundacji rodzinnej (Dz.U. z 2023 r. poz. 326 ze zm.).
Jeśli cel ten jest rzeczywiście realizowany, to szef KAS wydaje opinie zabezpieczające przed zastosowaniem klauzuli przeciw unikaniu opodatkowania.
Uczynił tak np. 13 września 2024 r. (DKP2.8082.2.2024). Wnioskodawca chciał utworzyć fundację rodzinną i wnieść do niej akcje spółki kapitałowej, które następnie byłyby wyprzedawane w bieżącym obrocie giełdowym. O sprzedaży decydował przede wszystkim spadający kurs akcji spółki. To pozwoliłoby na zakup innych aktywów, których cena podlegała mniejszym wahaniom.
Tymi aktywami były zwłaszcza lokale mieszkalne i usługowe. Fundacja kupiła m.in. dwa mieszkania pod wynajem i podpisała umowy dotyczące zakupu kolejnych. Wszystko to, jak argumentował wnioskodawca, pomagało ograniczyć ryzyko gospodarcze po stronie fundacji rodzinnej. Podkreślał, że głównym celem jest bowiem zabezpieczenie finansowe rodziny, w tym przede wszystkim niepełnosprawnej córki.
Z wniosku wynikało też, że wypłaty byłyby realizowane co do zasady nie z przychodu ze sprzedaży akcji, lecz ze środków uzyskanych z wynajmu zakupionych lokali.
W tym wypadku sprzedaż akcji przez fundację nie wzbudziła podejrzeń szefa KAS. Wydając opinię zabezpieczającą, zwrócił on uwagę na to, że:
– wyprzedaż akcji spółki nie była planowana lub inicjowana przez wnioskodawców przed wprowadzeniem fundacji rodzinnej do polskiego porządku prawnego,
- warunki sprzedaży akcji nie były ustalane z potencjalnymi nabywcami przed wniesieniem tych akcji do fundacji rodzinnej,
- sprzedaż akcji odbywałaby się w ramach bieżącego obrotu giełdowego.
Można więc przyjąć – jak stwierdził szef KAS – że fundacja nie byłaby wykorzystana instrumentalnie, „wyłącznie jako wehikuł transakcyjny do sprzedaży akcji”. Jej działania będą rzeczywiście związane z sukcesją i zabezpieczeniem dzieci wnioskodawcy na przyszłość – podsumował organ.
Zdaniem Pawła Pająka z kancelarii BTTP kluczowy w tym przypadku był argument „prospołeczny”, czyli zabezpieczenie finansowe niepełnosprawnej córki fundatorów.
Szef KAS wydał też opinię zabezpieczającą 12 lutego 2024 r. (DKP3.8082.8.2023). Przekonał go argument, że fundator posiadający akcje w spółce matce od kilku lat bezskutecznie próbował zbyć udziały spółek zależnych. Nie pomogło nawet zatrudnienie doradcy inwestycyjnego. Dlatego fundator postanowił wnieść akcje spółki matki do fundacji rodzinnej i za jej pośrednictwem wykorzystywać zyski spółek zależnych do działalności inwestycyjnej oraz – jak wyjaśnił – w celu zaspokojenia bieżących potrzeb rodzinnych.
Szef KAS uznał, że w takich okolicznościach fundacja rodzinna nie będzie wykorzystana głównie jako instrument podatkowej optymalizacji, a cała operacja ma uzasadnienie ekonomiczno-gospodarcze. Przekonało go m.in. to, że fundator działał z myślą o zabezpieczeniu majątku na rzecz małoletnich dzieci, chciał uniknąć ewentualnego paraliżu inwestycyjnego po swojej śmierci i zapobiec roztrwonieniu majątku przez spadkobierców. Majątek ten miał bowiem – jak wynikało z wniosku o opinię – służyć kolejnym pokoleniom i być wypłacany „w racjonalnych kwotach” w celu zaspokojenia codziennych potrzeb życiowych i edukacyjnych.
Szef KAS uznał, że w takiej sytuacji utworzenie fundacji rodzinnej będzie zgodne z celem przepisów i nie będzie sztuczne.
Inna wydana przez niego opinia zabezpieczająca – z 21 grudnia 2023 r. (DKP3.8082.5.2023) dotyczyła fundatorów, którzy planowali utworzyć fundację rodzinną, wnieść do niej mienie (1 mln zł w środkach pieniężnych, udziały lub akcje spółek operacyjnych), a następnie wykorzystywać ten majątek w ramach dozwolonej dla fundacji działalności gospodarczej i wypłacać świadczenia beneficjentom (dzieciom i wnukom fundatorów). Ze statutu fundacji wynikało, że będą z tego pokrywane m.in. koszty opieki medycznej beneficjentów, koszty związane z zawarciem małżeństwa i narodzin dziecka czy wsparcie dla beneficjenta znajdującego się z przyczyn od niego niezależnych w złej sytuacji finansowej.
– W tej sprawie nie było wątpliwości, że fundacja ma przysłużyć się sukcesji międzypokoleniowej i ograniczyć ryzyko nieporozumień między beneficjentami. Była więc wprost zgodna z celem ustawodawcy – podkreśla Paweł Pająk.
Co więcej, w tej sprawie wnioskodawcy już wcześniej występowali o opinię zabezpieczającą, tłumacząc, że chcą utworzyć jeden podmiot skupiający cały majątek spółek operacyjnych. Rozważali m.in. powołanie alternatywnej spółki inwestycyjnej oraz spółki holdingowej. Ostatecznie wybrali fundację rodzinną.
Szef KAS wziął to pod uwagę. Za uzasadnione uznał dążenie do koncentracji aktywów w jednym podmiocie. Przekazanie ich fundacji rodzinnej niewątpliwie ułatwi realizację celu sukcesyjnego – stwierdził organ.
Sukcesja, a nie optymalizacja
– Dlatego nie uznawałabym najnowszych odmów wydania opinii zabezpieczającej jako wypaczenia sensu istnienia fundacji rodzinnych. Nie wyciągałabym też wniosku, że fundacja rodzinna nie może bezpiecznie sprzedać otrzymanych od fundatorów udziałów lub akcji – mówi Dominika Chmura.
Podkreśla, że mądrze zaplanowane działania z wykorzystaniem fundacji rodzinnych, które realizują rodzinne cele sukcesyjne, mają odpowiednio sporządzony statut oraz właściwą strukturę, nie będą kwestionowane przez fiskusa.©℗
Wypłata z fundacji dozwolona, ale warto się do niej przygotować
Planując założenie fundacji rodzinnej, należy się zastanowić, po co w ogóle jest ona potrzebna fundatorowi (nestorowi rodu). Jeśli odpowiedź będzie zbliżona do trzech ustawowych celów tej instytucji, czyli: gromadzenia, pomnażania i dystrybucji mienia w ramach rodziny, to podatkowo powinniśmy się czuć bezpiecznie.
Jeżeli jednak nasz plan sukcesyjny zakłada, że mienie zostanie w pewnym momencie spieniężone, i takie założenie pojawiło się jeszcze przed pomysłem założenia fundacji rodzinnej, to powinna nam się zapalić żółta lampka. Szef KAS może bowiem uznać, że naszym założeniem jest szybkie zbycie majątku po wniesieniu go do fundacji – dla uzyskania korzyści podatkowych.
W takim przypadku należy ponownie skupić się na założonych celach, które nadal, po sprzedaży majątku, pomoże nam realizować fundacja rodzinna.
Jeśli ważna jest dla nas funkcja ochronna majątku, to powinniśmy uwypuklić to w dokumentach statutowych. Warto zapisać mechanizmy ograniczające wypłaty z fundacji rodzinnej i określić, w jakiego rodzaju działalność gospodarczą miałaby się ona angażować, a jaki rodzaj działalności jest dla niej niewskazany.
Im bardziej doprecyzujemy te kwestie w dokumentach statutowych, tym trudniej będzie zarzucić fundacji ograniczanie się do funkcji pośrednika oraz działanie w sposób sztuczny. ©℗