Pani Maria wystąpiła o indywidualną interpretację prawa podatkowego. Odpowiedź otrzymana od fiskusa jest tylko w części pozytywna. Czytelniczka chciałaby ją zaskarżyć do sądu – tym bardziej że opisana sytuacja miała już miejsce – ale nie zna procedury. Pyta też, czy może na tym stracić
Decydując się na zaskarżenie otrzymanej interpretacji, trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że sąd może uchylić nawet tę część wykładni fiskusa, która była korzystna. Nie obowiązuje tu zakaz rozstrzygania na niekorzyść skarżącego.
Wyrok sądu może więc postawić podatnika w sytuacji gorszej niż ta, w której znajdował się przed zaskarżeniem interpretacji. Sądy uważają bowiem, że przepis, który mówi, że nie mogą wydać orzeczenia na niekorzyść skarżącego, chyba że stwierdzą naruszenie prawa, skutkujące stwierdzeniem nieważności zaskarżonego aktu lub czynności, nie ma zastosowania w przypadku skarg na interpretacje prawa podatkowego.
Podatnik, który decyduje się na wniesienie skargi do wojewódzkiego sądu administracyjnego (WSA), musi też wiedzieć, że uległa zmianie procedura zaskarżania interpretacji. Przed 15 sierpnia 2015 r. składając skargę do sądu pierwszej instancji, wystarczyło napisać „nie zgadzam się z otrzymaną interpretacją”, a WSA sam formułował zarzuty za podatnika. Obecne skargi muszą mieć już sformalizowany charakter. Co prawda, nie wymaga się, żeby sporządzał je profesjonalny pełnomocnik, ale w praktyce zatrudnienie go może okazać się konieczne. Sąd rozpatrzy bowiem skargę tylko wtedy, gdy zostanie ona oparta na zarzutach: naruszenia przepisów postępowania, dopuszczenia się błędu wykładni lub niewłaściwej oceny co do zastosowania przepisu. Na dodatek sąd jest związany zarzutami skargi i powołaną podstawą prawną. Nie ma więc co ukrywać, że przeciętny podatnik nie posiada znajomości przepisów prawa, która pozwoliłaby mu na przygotowywanie skarg.
Ostatnio okazało się też, że podatnik, który zechce zaskarżyć otrzymaną interpretację, wcale nie musi czekać, aż fiskus odpowie mu na zarzuty. Chodzi o to, że przed złożeniem skargi do sądu trzeba w ciągu 14 dni (od otrzymania wykładni) wezwać dyrektora izby skarbowej do usunięcia naruszenia prawa, a więc do zmiany stanowiska. Z przepisów wynika, że po wezwaniu podatnik ma na wniesienie skargi do sądu 30 dni od otrzymania odpowiedzi albo 60 dni od dnia wniesienia wezwania, gdy fiskus mu nie odpowiada. Po wezwaniu nie trzeba jednak czekać na żadną reakcję ze strony urzędników. Skargę do sądu można wnieść zaraz na drugi dzień po wezwaniu organu skarbowego do usunięcia naruszenia prawa, nie dając fiskusowi żadnego czasu na reakcję. Na marginesie tylko można wspomnieć, że większość wezwań i tak nie przynosiła skutku, bo fiskus nie jest skory do zmiany swojego stanowiska.
Jest też ewentualna furtka dla tych, którzy nie złożą wezwania do usunięcia naruszenia prawa w ciągu 14 dni. Obowiązek wyczerpania środków zaskarżenia nie dotyczy prokuratora, rzecznika praw obywatelskich i rzecznika praw dziecka. Ci mają możliwość złożenia skargi w terminie 6 miesięcy od dnia doręczenia podatnikowi interpretacji. Spóźnialscy mogą więc spróbować zainteresować ich swoją sprawą.
Jeśli wyrok wojewódzkiego sądu administracyjnego będzie dla podatnika niekorzystny, to pozostaje mu już tylko wniesienie skargi do Naczelnego Sądu Administracyjnego, który jest sądem kasacyjnym. Podatnik ma na to 30 dni. Trzeba przy tym zaznaczyć, że skargi do NSA mają jeszcze bardziej sformalizowany charakter niż te składane do WSA. Na razie sąd kasacyjny analizuje je na jawnych rozprawach, ale istnieje duże prawdopodobieństwo, że wkrótce będzie je rozpoznawał na posiedzeniach niejawnych. Możliwe nawet, że w osobie jednego sędziego.
Podstawa prawna
Art. 50–62 oraz art. 134 ustawy – Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (Dz.U. z 2012 r. poz. 270 ze zm.). Uchwała NSA z 7 lipca 2014 r., sygn. II FPS 1/14.