- Limit wpłat
- Było wygodnie…
- …ale się skończyło
- Wyjaśnienie nie pomoże
- Wszystkie urzędy skarbowe będą honorowały takie pisma
Pojawiły się głosy, że stało się to za sprawą wytycznych, które skarbówka dostała od Ministerstwa Finansów. Temu resort zaprzecza, natomiast potwierdza – w odpowiedzi na pytanie DGP – że postępowanie urzędów skarbowych jest prawidłowe. Wyjaśnia, że wpłata podatku dochodowego za cudzoziemca w kwocie wyższej niż 1 tys. zł jest nieskuteczna. Resort finansów poinformował natomiast, że nie zrezygnował z planów podwyższenia limitu takich wpłat z 1 tys. zł do 5 tys. zł (patrz: odpowiedź w ramce). Nie wiadomo jednak, kiedy taka podwyżka weszłaby w życie.
– Podejście Ministerstwa Finansów jest dla mnie trochę niezrozumiałe – przecież to państwu powinno zależeć na tym, aby podatek wpływał do budżetu. Natomiast to, kto wpłaca ten podatek, powinno mieć wtórne znaczenie. Mamy tutaj do czynienia z absurdalnym przepisem, zgodnie z którym dla fiskusa ważniejsze jest to, kto płaci podatek, niż to, żeby został on zapłacony. To podejście pozbawione sensu – komentuje Michał Rodak, doradca podatkowy w Grant Thornton.
Limit wpłat
Chodzi o art. 62b par. 1 pkt 3 ordynacji podatkowej. Zgodnie z tym przepisem osoba trzecia może zapłacić podatek za podatnika. Bez żadnego limitu mogą to zrobić:
- małżonek podatnika, jego zstępni (np. dziecko, wnuk), wstępni (np. rodzice, dziadkowie), pasierb, rodzeństwo, ojczym i macocha,
- aktualny właściciel przedmiotu hipoteki przymusowej lub zastawu skarbowego (jeżeli podatek jest zabezpieczony taką hipoteką lub zastawem).
Natomiast inny podmiot może zapłacić za podatnika kwotę nie większą niż 1 tys. zł.
Przez lata uważano, że to ograniczenie dotyczy tylko sytuacji, w których podmiot trzeci wpłaca za kogoś podatek z własnych środków. Sądzono, że nie dotyczy ono sytuacji, w której taki podmiot jedynie wyręcza podatnika we wpłacie, czyli potrąca równowartość daniny z jego pieniędzy.
Było wygodnie…
Korzystali z tego cudzoziemcy, gdy okazywało się, że powinni samodzielnie wpłacić PIT do polskiego urzędu skarbowego. Taka sytuacja ma miejsce wtedy, gdy pobyt cudzoziemca zatrudnionego w Polsce (np. w polskim oddziale zagranicznej firmy) przekroczy 183 dni w roku podatkowym. Wówczas cudzoziemiec musi zacząć się rozliczać z polskim urzędem skarbowym i – co najważniejsze – musi to robić samodzielnie (bez udziału płatnika, czyli zatrudniającej go firmy). Chcąc ułatwić mu to zadanie, polska firma (polski odział zagranicznej firmy) oblicza i wpłaca zaliczki na PIT za cudzoziemca (a przy rozliczeniu rocznym – należny podatek), z tym że robi to z jego pieniędzy. Firma jest więc tylko pośrednikiem we wpłacie, czyli de facto wyręczycielem.
Do tej pory większość urzędów skarbowych tego nie kwestionowała.
– Przez lata organy podatkowe nie kwestionowały wpłaty podatku przez inne podmioty, nawet jeśli przekraczały one 1 tys. zł – potwierdza Michał Rodak.
Teraz się okazuje, że problem jest.
…ale się skończyło
– Ostatnio jednak obserwujemy zmianę praktyki urzędów. Jeżeli jednorazowe płatności dokonane przez podmiot inny niż podatnik lub płatnik przekraczają 1 tys. zł, to urzędy skarbowe zaczynają je zwracać do podmiotów wpłacających – mówi Joanna Narkiewicz-Tarłowska, dyrektor i doradca podatkowy w Vialto Partners.
Dochodzi więc do takiej sytuacji, jakby podatek w ogóle nie został zapłacony, co dla samego podatnika (w tym wypadku cudzoziemca) oznacza konieczność samodzielnej zapłaty podatku, i to wraz z odsetkami za zwłokę.
– Jeżeli bowiem urząd skarbowy zwróci pieniądze firmie, która wpłaciła je za cudzoziemca, to tak, jakby podatek w ogóle nie został uregulowany. Problem ma więc i podatnik, który ma zaległość podatkową, i firma, bo nie wypełniła zobowiązań umownych wobec podatnika, w imieniu którego miała wpłacać podatek – wyjaśnia ekspertka.
Wyjaśnienie nie pomoże
Czy nie wystarczyłoby, żeby firma lub sam podatnik wysłali do urzędu skarbowego oświadczenie, w którym wyjaśniliby, że wpłacający jest jedynie pośrednikiem (wyręczycielem), a podatek jest płacony z pieniędzy podatnika?
Za takim rozwiązaniem opowiada się m.in. Michał Rodak (patrz: komentarz w ramce).
Spytaliśmy o to Ministerstwo Finansów. W odpowiedzi resort wskazał jedynie, że art. 62b par. 1 pkt 3 ordynacji podatkowej dotyczy również wyręczycieli.
Innego zdania jest Joanna Narkiewicz-Tarłowska. – W przypadku dokonania jedynie technicznej wpłaty przez osobę trzecią, a nie zapłaty podatku, art. 62b ordynacji podatkowej nie ma w ogóle zastosowania – uważa ekspertka.
Według niej potwierdzają to sądowe orzeczenia, w tym wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 14 kwietnia 2021 r. (sygn. akt. II FSK 3305/18).
– Co prawda ten wyrok dotyczył płatnika, a nie podatnika, ale powinien mieć analogiczne zastosowanie w przypadku wyręczenia podatnika. Wyrok potwierdza bowiem, że „zachowanie płatnika polegające na wyręczaniu się w czynnościach zapłaty podatku inną osobą jest jedynie działaniem faktycznym, a żadna norma prawa podatkowego działania takiego nie zabrania” – cytuje ekspertka.
Wszystkie urzędy skarbowe będą honorowały takie pisma
Joanna Narkiewicz-Tarłowska ma nadzieję, że wszystkie urzędy skarbowe będą honorowały takie pisma. – Niektóre z nich już to potwierdziły w rozmowach, chociaż może się to zmienić po opublikowaniu stanowiska MF – mówi ekspertka.
Jej zdaniem zwracanie przez urząd podatku już wpłaconego przez podmiot trzeci jest nie tylko sprzeczne z art. 62b ordynacji, lecz także nieracjonalne.
– Spowoduje to więcej problemów dla samych urzędów, niż przyniesie korzyści z naliczanych cudzoziemcom odsetek za zwłokę. By nie wspomnieć już o tym, jak bardzo utrudni to życie podatnikom, których podatki były przecież do tej pory regularnie wpłacane, co było niewątpliwie z korzyścią i w słusznym interesie Skarbu Państwa – podkreśla ekspertka.
Zmiana limitu
Ekspertka zwraca też uwagę na inny problem – podatnicy tacy jak cudzoziemcy mogą mieć kłopot z terminowym opłacaniem zaliczek na podatek, bo nie znają polskich przepisów podatkowych.
Ministerstwo potwierdza, że zamierza podwyższyć limit z 1 tys. do 5 tys. zł, ale to i tak nie rozwiązałoby problemu cudzoziemców.
– Do Polski przyjeżdżają osoby z zagranicy, które pracują na szczeblach zarządczych, i w ich przypadku zaliczki na podatek nierzadko przekraczają 5 tys. zł – zauważa Michał Rodak.
Problem więc by pozostał.
Przypomnijmy, że propozycja podwyższenia limitu do 5 tys. zł znalazła się w projekcie nowelizacji ordynacji podatkowej, który został przekazany do prekonsultacji w czerwcu 2023 r. Prace nad nim zostały jednak zawieszone ze względu na zbliżające się wtedy wybory parlamentarne.
MF zapewniało wielokrotnie, że wróci do koncepcji zmian w ordynacji podatkowej. Jest jednak mało prawdopodobne, żeby weszły one szybko w życie.©℗
Zmiana limitu niewiele zmieni
Doradcy podatkowi od lat apelują o zmianę limitu określonego w art. 62b par. 1 pkt 3 ordynacji podatkowej. Obecny limit w żaden sposób nie uwzględnia praktyki, która – jak widać – jest taka, że cudzoziemcy potrzebują wparcia w zakresie wpłaty podatków. W mojej ocenie nawet zmiana limitu do 5 tys. zł nie rozwiąże problemu. Do Polski przyjeżdżają cudzoziemcy, którzy pracują na szczeblach zarządczych, i w ich przypadku zaliczki na podatek nierzadko przekraczają tę kwotę. Dlatego w mojej ocenie przepis powinien zostać zmieniony w taki sposób, aby podatnik mógł złożyć do urzędu skarbowego oświadczenie, wskazując w nim, jaki podmiot będzie wpłacał podatek w jego imieniu.
Odpowiedź MF na pytanie DGP
Zgodnie z art. 62b par. 1 pkt 3 ordynacji podatkowej istnieje możliwość zapłaty podatku przez tzw. wyręczyciela, jeżeli wpłacane środki pochodzą ze środków podatnika. Zapłata może wynosić maksymalnie 1 tys. zł. Jeżeli wyręczyciel zapłaci podatek w kwocie przewyższającej 1 tys. zł, wówczas będzie to działanie nieskuteczne.
Ministerstwo Finansów nie kierowało do urzędów skarbowych pism z zaleceniami w tym zakresie.
Propozycja podniesienia limitu do kwoty 5 tys. zł, zawarta w projekcie z 2023 r., jest aktualna.