Dlaczego utworzenie Krajowej Administracji Skarbowej jest złym krokiem?
Utworzenie KAS oznacza wdrożenie modelu funkcjonowania administracji, który nie sprawdził się w innych państwach. Zrobiła tak zaledwie 1/3 państw UE, a w dodatku wiele z nich zdecydowało się jedynie na konsolidację systemów informatycznych na szczeblu centralnym, a nie tak daleko idące ujednolicenie jakiego chce nasze Ministerstwo Finansów. Podobną drogą, jak teraz Polska, podążyły też niektóre kraje na świecie np. Meksyk czy państwa Ameryki Południowej i Afryki. Mamy sygnały, że wiele z nich najchętniej by się z tego rozwiązania wycofało, co najwyżej uznając za zasadną konsolidację na poziomie funkcjonalnym. Mam tu na myśli zacieśnienie współpracy między Służbą Celną a administracją skarbową, ostrożną integrację systemów informatycznych, udoskonalenie analizy ryzyka, a także wyposażenie celników w uprawnienia operacyjno – rozpoznawcze. Silne państwa (Francja, USA, Niemcy) o stabilnej pozycji idą w zupełnie innym kierunku niż utworzenie KAS. Dlatego też uważam, że zmiana, którą proponuje ministerstwo powinna być poprzedzona gruntowną analizą, która pokazałaby koszty jej przeprowadzenia oraz zagrożenia i ryzyka z nią związane. Tymczasem resort ponad miesiąc temu odpowiedział nam, że badaniami nie dysponuje. Warto dodać, że KAS będzie też kosztowny dla podatników, zmuszonych m. in. przebudowywać systemy informatyczne. Ministerstwo poinformowało też, że za utworzeniem KAS będzie szła stopniowa likwidacja wielu urzędów skarbowych w miastach powiatowych. Pozostaną tam ewentualnie ich ośrodki zamiejscowe.
Konsolidacja Służby Celnej i administracji skarbowej nie będzie dobrym krokiem?
Obie formacje różni prawie wszystko. Administracja skarbowa funkcjonuje głównie w oparciu o ordynację podatkową, a w SC większość zadań realizowana jest na podstawie przepisów międzynarodowych stosowanych bezpośrednio. Chodzi m.in. o konwencje międzynarodowe, przepisy akcyzowe, o prawo celne i ustawę o Służbie Celnej, przepisy dot. zakazów i ograniczeń międzynarodowych i wiele innych, niestosowanych przez administrację skarbową. Zadania i przepisy stosowane przez obie formacje są nieporównywalne, więc niemożliwa jest bezpośrednia wymiana kadr między SC a urzędami skarbowymi.
Ponadto kontrola importu i eksportu oraz obrotu wyrobami akcyzowymi jest wykonywana w czasie rzeczywistym. Większość naruszeń w obrocie towarowym jest więc wykrywanych już w chwili przewozu. Dla odmiany podstawą działalności urzędów skarbowych jest kontrola księgowości po jakimś czasie od transakcji. Dla prawidłowego poziomu realizacji zadań niezbędna jest profesjonalna specjalizacja. Tymczasem połączenie organów podatkowych i celnych spowoduje obniżenie tego poziomu. Owszem istnieje lobby, które od lat robi wszystko, aby odsunąć SC od kontroli towaru i posadzić celnika przy komputerze, co wg mnie byłoby korzystne dla oszustów.
A może jednak warto? Po początkowych problemach, KAS powinna funkcjonować sprawniej.
Nie podzielam tego optymizmu. Nawet niewielka luka w przepisach może skutkować ogromnymi stratami i problemami proceduralnymi. Ministerstwo Finansów planuje, że utworzenie KAS będzie się wiązać z podziałem Służby Celnej i ograniczeniem liczby funkcjonariuszy do mniej niż połowy obecnego stanu. To ograniczy dyspozycyjność kadr i zamknie możliwości rozwoju. A to funkcjonariusze z tzw. komórek wewnętrznych wzmacniają obsługę lotnisk np. z okazji organizacji Światowych Dni Młodzieży. Nie do zaakceptowania jest rozwiązanie, zgodnie z którym stosunki służbowe wszystkich funkcjonariuszy celnych wygasną z mocy prawa. Takie rozwiązanie pozbawia jakiejkolwiek ochrony prawnej. Absolutnym minimum w przypadku wprowadzenia KAS w kształcie planowanym przez Ministerstwo Finansów powinien być zapis, iż dotychczasowi funkcjonariusze celni stają się funkcjonariuszami Służby Celno – Skarbowej w Krajowej Administracji Skarbowej.
MF deklaruje, że dzięki KAS zwiększą się dochody państwa.
Reforma ani nie zwiększy dochodów budżetu, ani np. nie ograniczy poziomu oszustw w VAT. Przecież luka w tym podatku nie jest w żadnej mierze powiązana z działalnością Służby Celnej i statusem prawnym członków tej formacji. KAS w wersji, którą do tej pory proponowało MF, spowoduje co najmniej brak możliwości pozyskiwania wielu miliardów dodatkowych wpływów ze sfery działania SC, o ile nie spadek wpływów generowanych przez celników, które dzisiaj wynoszą trzecią część budżetu. Konsolidacja spowoduje, że podatek akcyzowy będzie jednym z wielu w nowej strukturze i będzie traktowany po macoszemu, jak przed 2003 r. To zaś przełoży się na wpływy z tego tytułu. Zwiększanie dochodów państwa będzie niemożliwe bez zmiany prawa materialnego, ustaw i rozporządzeń ministra finansów, zmiany procedur, sposobu funkcjonowania SC. Mamy bardzo profesjonalną kadrę, doświadczonych funkcjonariuszy, którzy mogą skutecznie zmarginalizować szarą strefę i podnieść stopę życiową wszystkich Polaków. Ministerstwo Finansów zamiast to wykorzystać, chce zlikwidować ten potencjał demontując Służbę Celną.
Jakie pomysły na polepszenie pracy fiskusa mają celnicy?
Z naszej perspektywy problemem jest złe prawo materialne, niedobory kadrowe i niewystarczające wyposażenie w sprzęt do kontroli. Przykładowo na prawie 5 mld zł szacuje się straty fiskusa spowodowane przez nielegalny rynek tytoniowy. Jednym z problemów jest rozpowszechnianie takich wyrobów przez Internet i za pośrednictwem kurierów. Tymczasem SC nie może dokonać zakupu nielegalnego tytoniu, chociaż tą drogą mogłaby pozyskać dostęp do oszustów. Można też uszczelnić granice dzięki zwiększeniu obsady kadrowej w oddziałach celnych wewnętrznych i granicznych. Należy też doposażyć funkcjonariuszy w sprzęt, a w szczególności urządzenia do prześwietleń i psy szkolone do wykrywania narkotyków czy tytoniu. To za mało, że na kilku przejściach możemy sobie pozwolić na w miarę solidne zabezpieczenie, jeżeli przemytnicy natychmiast przenoszą się na przejścia słabiej obstawione. Nic w tym zakresie nie zmieni utworzenie KAS, skoro w razie trudności z realizacją zadań terminowych do biur będą przesuwani ludzie od kontroli. Nawet lotnisk nie chronimy wystarczająco.
Zaapelowaliście do MF o skuteczną walkę z przemytem, ale przecież resort deklaruje, że toczy taką walkę.
Przejście z deklaracji na konkretne działania. Już kilka miesięcy temu wskazaliśmy parę obszarów, w których łatwo można zwiększyć wpływy. To był z naszej strony taki test na ile te deklaracje są poważne. Tymczasem do dzisiaj trwają analizy i urzędnicy się zastanawiają jak sprawy rozwiązać. Dopiero po naszych wnioskach i interwencjach minister finansów zgodził się powołać zespół ds. usprawnienia granicy. Problem w tym, że jest to działanie wymuszone, a identyfikacją zagrożeń mają się zająć m.in. osoby odpowiedzialne za obecny stan, a przynajmniej tolerujące go. Od kilku lat znany jest problem z wykorzystaniem do celów spożywczych alkoholu skażonego z Węgier. Budżet na każdej cysternie takiego produktu traci ponad 1,5 mln zł. Ten alkohol jest rozprowadzany bez jakiegokolwiek nadzoru. Ponad 7 mln. litrów sprzedawano na paragony jednorazowo po 1000 litrów i nawet więcej. My potem znajdujemy go w fabrykach podróbek markowych trunków. To ze skażonego alkoholu wytwarza się co czwarty litr wódki w Polsce. Mówimy o napoju, który powoli truje obywateli, psuje markę polskiej wódki i niszczy polskie firmy. Tymczasem po interpelacji jednego z posłów resort odpowiada, że na decyzję w sprawie walki z tym procederem potrzebuje czasu do końca roku. MSWiA już w 2013 r. wskazywał obecne przepisy jako jedno ze źródeł zagrożeń dla bezpieczeństwa państwa. Na spotkaniu z ministrem finansów, kiedy mówimy o konieczności objęcia nadzorem obrotu wyrobami alkoholowymi, które przemieszczają się po Polsce dosłownie jak woda mineralna, jeden z doradców pyta głośno ”a czy tak można”. Tak wygląda rzeczywistość w MF w sferze walki z szarą strefą.
Nowe uprawnienia kontrolne, na które liczą celnicy mogłyby się przełożyć na poprawę ściągalności podatków?
Jak długo nie będzie nam wolno przepuścić przemytu przez granicę i śledzić go aż do odbiorcy, tak długo zorganizowane grupy przestępcze będą bezkarne. Jak długo nie będzie nam wolno zamówić np. nielegalnych papierosów od dystrybutora, tak długo będziemy ścigać głównie starsze panie handlujące tymi papierosami na bazarach i liczyć na łut szczęścia, nadzwyczajne umiejętności funkcjonariuszy i pomoc osób prywatnych lub firm w dostarczeniu nam informacji. Postulaty zwiększenia uprawnień kontrolnych i większej kontroli S.C. padają od samych przedsiębiorców, ponieważ stawką jest ich bezpieczeństwo w prowadzeniu legalnej działalności, stawką jest też zdrowie i życie obywateli. Wskutek spożycia nielegalnego alkoholu umiera rocznie w Polsce ok. 100 osób.
Jak pogodzić dążenie do restrykcyjnych kontroli z dążeniem do zapewnienia sprawnych odpraw granicznych?
Wpierw trzeba ustalić dla SC priorytety. Albo będzie to płynność granicy, albo względy bezpieczeństwa. Jeżeli sąsiadujemy bezpośrednio z krajem, w którym prowadzona jest wojna, którego struktury nie działają prawidłowo, a przemyt zapewnia utrzymanie wielu rodzin, to kontrola granicy powinna mieć inny charakter. Gdy zza wschodniej granicy próbuje się przemycać broń, to dobro ruchu turystycznego nie może być priorytetem. To na granicy najłatwiej i najtaniej zatrzymać nielegalne towary. Chyba nie mamy innego wyjścia jak pogodzić się z pewnymi kosztami i zwiększyć liczbę funkcjonariuszy celnych i sprzętu. Potrzebujemy znacznie więcej czasu lub kadry na wykonanie swoich obowiązków niż Straż Graniczna na kontrole paszportową. Tymczasem funkcjonariuszy S.C. jest na przejściach mniej niż funkcjonariuszy SG. To pokazuje skalę zaniedbań przez ostatnie lata. Dzisiaj, kiedy mamy poważne zagrożenia terrorystyczne, do Polski większość transportów wjeżdża bez jakiejkolwiek kontroli.
O co chodzi w sporze z MF o emerytury mundurowe dla celników? Przecież resort chce objąć celników, pełniących służbę na granicy, tym właśnie systemem.
To jakby powiedzieć, że prawo do legitymacji dziennikarskiej może mieć tylko dziennikarz śledczy, który pracuje w terenie, a pozostali nie są dziennikarzami. MF posługuje się takimi określeniami jak funkcjonariusze liniowi lub wykonujący zadania policyjne. Po pierwsze będzie to niezgodne z Konstytucją RP. Po drugie nie da się precyzyjnie zdefiniować „zadań policyjnych”. W żadnej służbie nie ma takiego podziału. Nikt nie dzieli strażaków w Straży Pożarnej na tych, którzy wyjeżdżają do pożaru i resztę, policjantów na służby patrolowe i pozostałych. Służba Celna jest jednolitą formacją, której cechą jest dyspozycyjność. Dzisiaj funkcjonariusz prowadzi postępowania w Białymstoku a jutro na granicy w Kuźnicy. Dzisiaj w finansach, a na Światowe Dni Młodzieży ma delegację na granicę. W ubiegłym roku do zadań w finansach i wierzycielu zostali przeniesieni funkcjonariusze z granicy, od zwalczania przestępczości i od kontroli hazardu itp. Taka jest pragmatyka służby. Wielu funkcjonariuszy całe dorosłe życie podporządkowało SC. Życie rodzinne i aktywność prywatna były uzależnione od potrzeb służby i dyspozycyjności. W 2003 i 2004r alokowano kilka tysięcy funkcjonariuszy, do dzisiaj wielu z nich nie wróciło do rodziny. Setki osób zapłaciło rozpadem rodziny i zdrowiem. Podział służby na liniowych i pozostałych ograniczy dysponowanie kadrami oraz pozbawi możliwości awansu osoby z tych „uprzywilejowanych” komórek, a SC pozbawi korzystania z ich potencjału do innych zadań. Uprawnienia do emerytur z systemu zaopatrzeniowego to element, który rekompensuje te ograniczenia, a jednocześnie jest to najskuteczniejsze narzędzie antykorupcyjne. Wszyscy, którzy podlegają reżimowi narzuconemu przez ustawodawcę powinni być równo traktowani. Ciągle zmieniały się nasze zadania, żądano coraz to nowych umiejętności, szkodliwe warunki służby zrobiły swoje. Teraz funkcjonariusze SC mają zapłacić kolejny raz za skutki błędnej polityki kadrowej z ostatnich lat. MF chce pozbawić ich munduru, a to jest propozycja niekonstytucyjna, niesprawiedliwa i szkodliwa dla funkcjonowania służby i jej skuteczności.