Jeżeli pracodawca ureguluje zaległości wobec ZUS, to pracownik ma przychód w tej części, która powinna być finansowana z jego środków – konsekwentnie twierdzą urzędnicy.
Składki ZUS a pensja polskiego pracownika / Dziennik Gazeta Prawna
Pomija milczeniem wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 27 października 2015 r. (sygn. akt II FSK 1891/13), w którym sąd – wbrew stanowisku fiskusa – stwierdził, że pracownicy nie mają z tego tytułu żadnego trwałego przysporzenia majątkowego. Nie ma więc mowy o przychodzie i w dalszej perspektywie podatku.
Był to jednak do tej pory wyrok precedensowy.
Najpierw przyjdzie ZUS
Problemy dotyczą firm, które np. źle zinterpretowały przepisy i mimo obowiązku nie potrącały od wypłacanego wynagrodzenia składek na ubezpieczenie społeczne. Bywa, że na jaw wychodzi to po wielu latach, w wyniku kontroli ZUS. Wówczas pracodawcy, żeby nie robić kłopotu pracownikom, często zresztą już niezatrudnionym w firmie, sami regulują zaległości składkowe, także w tej części, w jakiej powinni zrobić to ubezpieczeni. Wtedy właśnie powstaje pytanie, czy jest to nieodpłatne świadczenie.
A potem podatek
Tak ciągle uważa fiskus, co potwierdza m.in. interpretacja dyrektora Izby Skarbowej w Bydgoszczy z 31 marca 2016 r. (nr ITPB2/4511-29/16/MU). Chodziło o spółkę, która zawarła umowy-zlecenia z częścią obecnych i byłych pracowników. W latach 2003–2010 odprowadzano od nich tylko składki na ubezpieczenie zdrowotne i zaliczki na podatek. Zakwestionowali to kontrolerzy ZUS, którzy doszli do wniosku, że spółka nie zawarła ze współpracownikami umów-zleceń, tylko inne i powinna w związku z tym dopłacić zaległe składki ZUS za 7 lat wstecz. Spółka uznała wynik kontroli i postanowiła uregulować dług nie tylko w części obciążającej ją samą, ale też w części należnej od pracowników. Zdecydowała przy tym, że nie będzie dochodziła od nich zwrotu tej kwoty.
Sądziła, że ubezpieczeni nie uzyskają z tego powodu przychodu, bo nie będzie to dla nich przysporzenie, które trwale powiększałoby ich majątek.
Innego zdania był dyrektor Izby Skarbowej w Bydgoszczy. Przypomniał, że przychodem jest każde świadczenie, które podatnik otrzyma kosztem majątku innej osoby. Są nim także zobowiązania ciążące na danej osobie, a grzecznościowo wykonane przez inny podmiot, np. składki ZUS w części finansowanej przez ubezpieczonego, a zapłacone przez pracodawcę. W takim przypadku zatem podwładni uzyskują nieodpłatne świadczenie, które powinni wykazać w zeznaniu rocznym jako przychód z pracy (o ile są nadal zatrudnieni) albo z innych źródeł (gdy już odeszli z firmy).
Podobne stanowisko zajął dyrektor Izby Skarbowej w Łodzi (interpretacja z 29 lutego 2016 r., nr IPTPB1/4511-756/15-4/ASZ) oraz minister finansów w interpretacjach zmieniających z 28 stycznia 2016 r. (nr DD3/033/165/14/CRS) i z 27 października 2015 r. (nr DD3/033/163/CRS/14).
Minister dodał przy tym, że przychodem pracownika nie będą odsetki związane z zaległością wobec ZUS. Są one bowiem karą nałożoną na płatnika składek, zgodnie z art. 23 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, (Dz.U. z 2015 r. poz. 121 ze zm.).
To żaden przychód
Innego zdania był NSA we wspomnianym wyroku. Przypomniał, że potrącanie z wynagrodzenia składek na ZUS jest obowiązkiem firmy, a nie pracownika (art. 46 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych). Jeśli więc pracodawca płaci takie składki po latach, to z opóźnieniem wykonuje własny obowiązek. Nie ma zatem mowy o przychodzie z nieodpłatnych świadczeń – wyjaśnił sąd. Dodał, że nie ma też znaczenia, czy chodzi o osobę, która już odeszła z firmy, czy taką, która nadal z nią współpracuje.
Sąd kasacyjny zwrócił też uwagę na to, że wynagrodzenie wypłacone pracownikowi (z zaniżoną kwotą składek), zostało już raz opodatkowane. Nie można się więc domagać powtórnej zapłaty PIT.
Z taką wykładnią przepisów zgadza się Grzegorz Grochowina, menedżer w KPMG w Polsce.
– Pracodawca zrealizował obowiązek, który nakładają na niego przepisy, więc trudno przypisywać mu z tego tytułu przychód – wskazuje ekspert. Zgadza się też z NSA, że stanowisko fiskusa oznaczałoby podwójne opodatkowanie tego samego dochodu.
Klaudia Kądrowska, konsultant w dziale doradztwa prawnopodatkowego w PwC, zwraca uwagę, że zaległości powstały przez nieprawidłowe działanie pracodawcy stwierdzone w decyzji ZUS. Należy więc uznać, że opłacenie zaległych składek w części, która ciążyła na ubezpieczonych, nie zostało wykonane za ich zgodą i w celu zwiększenia ich majątku. Tym samym nie jest to opodatkowane świadczenie pracownicze – uważa ekspertka.
Kosztu też nie będzie
Stanowisko fiskusa oznacza jeszcze jeden problem dla firm. Jego zdaniem, wydatki na zapłatę zaległych składek ZUS w tej części, która obciąża ubezpieczonych, nie są podatkowym kosztem.
Nie mają bowiem związku ani z uzyskiwaniem przychodu, ani z zabezpieczeniem lub zachowaniem jego źródła. Wskazują na to interpretacje dyrektora izby skarbowej w Poznaniu z 12 lutego 2016 r., nr ILPB1/4511-1-1651/15-3/AA, izby w Katowicach z 5 lutego 2016 r., nr IBPB-1-2/4510-83/16/MS i w Bydgoszczy z 5 listopada 2015 r., nr ITPB3/4510-537/15/AD. Takiego zdania był również Wojewódzki Sąd Administracyjny w Kielcach w orzeczeniu z 24 kwietnia 2014 r. (sygn. akt I SA/Ke 129/14, prawomocny).