Komisja Europejska potwierdziła też, że zmieni obecne zasady rozliczania podatku od transakcji wewnątrzwspólnotowych.
KE przekładała ogłoszenie Planu Działania już dwukrotnie m.in. z powodu ataków terrorystycznych w Brukseli. Jak jednak zapewniały nas źródła unijne cały projekt pozostawał priorytetem bo reforma systemu VAT jest niezbędna. Pierre Moscovici, komisarz odpowiedzialny za kwestie podatkowe przypomniał dziś na konferencji prasowej, że luka w VAT (różnica między oczekiwanymi, a rzeczywistymi dochodami z tego tytułu) wyniosła w 2013 r. blisko 170 mld euro. Jednocześnie same oszustwa w handlu transgranicznym odpowiadały za utratę 50 mld euro dochodów rocznie. A unijne dochody z VAT w 2014 r. wyniosły niemal 1 bilion euro, co odpowiada 7 proc. unijnego PKB. Utracone przez fiskusa pieniądze, gdyby trafiały do budżetu poszczególnych krajów mogłyby posłużyć inwestycjom, tworzeniu miejsc pracy itp. – podkreślił komisarz Moscovici.
Bruksela wie już jednak jak je odzyskać.
Stawki obniżone po nowemu. Państwa członkowskie otrzymają swobodę w ustalaniu stawek obniżonych VAT
Najciekawsza ze zmian może je zmniejszyć. Państwa członkowskie otrzymają bowiem swobodę w ustalaniu stawek obniżonych VAT. Dziś podstawowa stawka (w Polsce 23 proc.) może być tylko jedna i nie niższa od 15 proc. Dla odmiany stawki obniżone mogą być maksymalnie dwie i nie niższe od 5 proc. Mogą też objąć tylko i wyłącznie towary umieszczone w załączniku nr 3 do unijnej dyrektywy z 28 listopada 2006 r. Takie zasady okazały się jednak zbyt surowe dla krajów członkowskich i wzbudzały silny polityczny sprzeciw. Polska np. do końca 2011 r. pobierała VAT od sprzedaży ubranek dziecięcych według stawki obniżonej. Nasz kraj przegrał jednak 28 października 2010 r. sprawę przez TSUE (sygn. akt C-49/09) i zmuszony był zaostrzyć przepisy. To wzbudziło ogromne niezadowolenie społeczne, ale Polska nie chcąc narażać się na potencjalne sankcje nie mogła ponownie obniżyć stawki podatku. Podobne problemy dotykały też wielu innych krajów. Niezadowolenie budziło też opodatkowania niektórych towarów według stawek obniżonych. (np. tamponów i inne produktów higienicznych oraz sanitarnych). Pobieranie podatku VAT od tamponów stało się w Wielkiej Brytanii symbolem absurdów, które wiążą się z pozostawaniem w UE, a partie eurosceptyczne zapowiedziały, że obniżą go do zera o ile Wyspiarze zagłosują za Brexitem. Innym symbolem takich absurdów stał się przepis art. 98 ust. 2 dyrektywy VAT, który zabrania stosowania niższej stawki podatku wobec usług elektronicznych. Skutkiem tego można sprzedać książkę papierową według obniżonej stawki VAT, ale e-booka nawet o tej samej treści już nie.
Komisja Europejska chce zakończyć wszystkie te kontrowersje. Na razie rozważa dwa scenariusze tego w jaki sposób to zrobić. Pierwszy z nich zakłada cykliczny przegląd treści załącznika nr 3 do dyrektywy i rozszerzenie na wszystkie 28 państw istniejących już stawek obniżonych oraz ewentualnie tzw. derogacji w VAT (np. Wielka Brytania na zasadzie wyjątku korzysta ze stawki 0 proc. przy sprzedaży ubranek dziecięcych). Drugi scenariusz to zniesienie załącznika nr 3 i zezwolenie każdemu krajowi na swobodne obniżanie podatku. W takim wypadku Bruksela zaproponuje jednak środki bezpieczeństwa, które zabezpieczą inne państwa przed nieuczciwą konkurencją podatkową. Komisja Europejska potwierdziła też, że e-booki i e-gazety będą mogły korzystać z niższej stawki VAT. Propozycję zmian w tym zakresie przedstawi w ramach Strategii Stworzenia Jednolitego Rynku Cyfrowego już za kilka miesięcy.
Niemiecki podatek w Polsce
Ogromne zyski dla unijnego budżetu przynieść ma zmiana dzisiejszego systemu rozliczeń transakcji wewnątrzwspólnotowych. Dziś polski dostawca, który chce sprzedać towar do Niemiec, ma prawo (po spełnieniu obowiązków dokumentacyjnych) do rozliczania transakcji według stawki 0 proc. Podatek według niemieckiej stawki (19 proc.) rozlicza nabywca. Wykorzystują to przestępcy, którzy w ramach oszustw karuzelowych deklarują dokonanie transakcji wewnątrzwspólnotowej (ze stawką 0 proc.), ale towar nigdy nie opuszcza kraju i jest tu sprzedawany bez podatku, a przez to taniej. Polska – według różnych szacunków – może tracić w ten sposób od 30 do 53 mld zł VAT. Po zmianach polski dostawca będzie musiał zarejestrować się w internetowym portalu VAT OSS (one stop shop – punkt kompleksowej obsługi). Za jego pośrednictwem rozliczałby daninę. Wpłacony podatek fiskus przekaże do właściwych krajów UE, w których siedzibę mają nabywcy towarów. Eksperci zwracali uwagę, że to oznaczałoby, że nabywca musiałby zapłacić dostawcy równowartość zagranicznego podatku, aby ten mógł zostać rozliczony za pośrednictwem portalu OSS. Co jeśli nabywca nie zapłaciłby dostawcy równowartości zagranicznego VAT? Dostawca musiałby wpłacić go z własnej kieszeni. Trudności mogliby mieć także kupujący – przyznaje Komisja Europejska. Zapłacą oni bowiem swoim dostawcom równowartość podatku, ale daninę będą mogli odliczyć dopiero w zeznaniu, które złożą przez system OSS funkcjonujący we własnym kraju. Nie byłoby więc odliczania podatku naliczonego równolegle z zapłatą podatku należnego. Zmieniony system wchodziłby w życie stopniowo i początkowo nie dotyczyłby mikroprzedsiębiorców oraz podatników certyfikowanych przez fiskusa jako „dobry”, czy „godny zaufania”. KE szacuje, że nowy system rozliczeń zmniejszy wyłudzenia podatku o ok. 80 proc., co przełoży się na dodatkowe wpływy do unijnego budżetu rzędu 41 mld euro rocznie. Zmniejszyłby się też obrót w szarej strefie. – Dzięki temu PKB w całej UE wzrósłby o 0,31 proc., a Polski – o 0,23 proc. Polska zyskałaby zatem na zmianach ok. 4 mld zł rocznie.
VAT MOSS też dla towarów
KE chce także rozszerzyć istniejące już reguły rozliczania usług elektronicznych, nadawczych i telekomunikacyjnych na towary sprzedawane online. Od 2015 r. sprzedawca takich usług na rzecz zagranicznego konsumenta powinien rozliczyć podatek w swoim kraju za pośrednictwem portalu VAT – MOSS. Rozliczenie musi nastąpić według reguł (stawki, zasady fakturowania) państwa nabywcy. KE bardzo chwali takie zasady i szacuje, że tylko w ub. r. dały budżetowi unijnemu 3 miliardy euro. Cały system ma być jednak ulepszony (wprowadzony np. zostanie wysoki próg rejestracyjny dla mikroprzedsiębiorców), oraz rozszerzony (obejmie sprzedaż towarów w sklepach internetowych). KE kolejny raz potwierdziła też, że jeszcze w tym roku zaproponuje zniesienie zwolnienia z VAT dla przesyłek o niskiej wartości z krajów trzecich (Chiny, USA itp.). Tu problemem jest to, że kupujący na pozaunijnych portalach aukcyjnych, głównie chińskich, często celowo zaniżają wartość sprowadzanego towaru, by zaoszczędzić na VAT. W większości krajów unijnych taka przesyłka jest bowiem nieopodatkowana, o ile jest warta mniej niż równowartość 22 euro. Taka preferencja zostanie zniesiona. Niezależnie od tego KE chce zaproponować szereg drobnych zmian, które ułatwią życie unijnym mikroprzedsiębiorcom.
Co dalej?
Dziś ogłoszony został tylko Plan Działania czyli rodzaj mapy drogowej według której realizowane będą reformy. KE chce, aby rozpoczął on szerszą debatę z krajami członkowskimi i w europarlamencie. Ewentualne porozumienie pozwoli jej pójść dalej i zaproponować konkretne propozycje zmian. Póki co jednak KE szacuje, że jeszcze w 2016 r. ogłoszone zostaną zmiany zawarte w Strategii Stworzenia Jednolitego Rynku Cyfrowego (stawka obniżona dla e-booków i e-gazet oraz likwidacja zwolnienia dla przesyłek o niskiej wartości). W 2016 r. mają być też ogłoszone różne inicjatywy mające na celu pogłębianie współpracy krajów unijnych w walce z wyłudzeniami VAT. Zmiana systemu rozliczeń transakcji wewnątrzwspólnotowych ma być jednak ogłoszona dopiero za rok.