Po tym, jak zmieniła się definicja płynu do e-papierosów, gwałtownie spadła liczba pytań o sprzedaż aromatów do kominków, a wzrosła liczba zapytań o niezmieszane ze sobą glikol i glicerynę.

Od początku 2023 r. dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej wydał już kilkadziesiąt interpretacji indywidualnych w tej sprawie.

Pytający deklarują, że działają legalnie w branży e-papierosów i chcą tylko rozszerzyć sprzedaż o niezmieszane ze sobą glikol i glicerynę. Dyrektor KIS potwierdza, że od takich produktów, niezmieszanych ze sobą, nie ma akcyzy.

Eksperci przestrzegają, że takie interpretacje mogą być niewiele warte, jeżeli fiskus stwierdzi w trakcie kontroli, iż stan faktyczny różni się od opisanego we wniosku o interpretację.

Szukają sposobu

Pytający mają tego świadomość. Po co więc występują o interpretacje?

– Dzięki temu konsumenci kupują nieopodatkowane półprodukty i sami wytwarzają z nich liquid do e-papierosa. Glikol i gliceryna pozwalają też łatwo rozcieńczyć tzw. shoty i w efekcie naliczać podatek od małych pojemności, a nie od całego produktu – tłumaczy Szymon Parulski, doradca podatkowy z kancelarii Parulski i Wspólnicy.

I dodaje: – Mamy do czynienia z kolejną odsłoną znanego zjawiska i nieuczciwe podmioty nadal próbują „wyłudzać” korzystne interpretacje indywidualne.

Podobnego zdania jest Łukasz Pilszak, ekspert podatkowy w SOLVEO Advisory.

– Stawka podatku, którą płacą sprzedawcy płynu do papierosów elektronicznych, jest relatywnie wysoka. Przedsiębiorcy próbują więc na różne sposoby uniknąć daniny. Fiskus i ustawodawca nie są wobec tego obojętni, czego konsekwencją była zmiana od 2023 r. ustawowej definicji płynu do e-papierosów. Ale jak widać, mamy do czynienia ze swoistą grą w berka z fiskusem – komentuje ekspert.

Przeraziła ich stawka…

Przypomnijmy, że formalnie podatek akcyzowy od płynu do e-papierosów obowiązuje od 1 lutego 2018 r. Początkowo jednak stawka daniny była zerowa. Zmieniło się to 1 października 2020 r., kiedy w życie weszła obowiązująca obecnie stawka w wysokości 0,55 zł od każdego mililitra. Innymi słowy: od każdego litra płynu do e-papierosów trzeba zapłacić 550 zł.

Przedsiębiorcy z branży od początku alarmowali, że stawka daniny jest zbyt wysoka i że ustawodawca doprowadzi w ten sposób do rozwoju szarej strefy. Stowarzyszenie Ochrony Praw Przedsiębiorców ostrzegało, że „padną wszystkie polskie legalne firmy z branży, przetrwają jedynie międzynarodowi giganci”.

Niektórzy przedsiębiorcy znaleźli kontrowersyjny sposób na uniknięcie podatku. Pomogła im w tym definicja płynu do e-papierosów.

…znaleźli rozwiązanie

Do końca 2022 r. wynikało z niej, że płynem do papierosów elektronicznych jest „roztwór przeznaczony do wykorzystania w papierosach elektronicznych, zarówno z nikotyną, jak i bez nikotyny, w tym baza do tego roztworu zawierająca glikol lub glicerynę” (art. 2 pkt 35 ustawy o podatku akcyzowym).

Gdy o obowiązku podatkowym decydowało przeznaczenie roztworu, wielu przedsiębiorców wpadło na pomysł, że będą sprzedawać… aromaty do kominków.

We wnioskach o interpretacje przedsiębiorcy zapewniali, że choć produkt ten ma skład bardzo podobny do płynu do e-papierosów (roztwór z gliceryny, glikolu i olejków zapachowych), to jednak jego przeznaczenie jest całkiem inne. Nie mogli przy tym – jak sami przyznawali – zweryfikować, w jaki sposób klient faktycznie wykorzysta kupiony towar.

Dyrektor KIS nie miał wyjścia; potwierdzał, że sprzedaż takich roztworów jest bez akcyzy. Przykładem interpretacja indywidualna z 17 listopada 2021 r. (sygn. 0111-KDIB3-3.4013.202.2021.1.JS).

Należy jednak pamiętać, że wydając interpretacje, dyrektor KIS bazuje na opisanym we wniosku stanie faktycznym. O tym, że taka interpretacja nie chroni w sytuacji, gdyby okazało się, iż stan faktyczny jest inny (przedsiębiorca sprzedaje nieopodatkowany płyn do e-papierosów), pisaliśmy w artykule „Definicja płynu do e-papierosów źródłem kłopotów dla podmiotów z różnych branż” (DGP nr 55/2021).

Zmieniono definicję

Odpowiedzią fiskusa na nagłe zwiększone zainteresowanie stała się zmiana ustawowej definicji płynu do papierosów elektronicznych. Od 1 stycznia 2023 r. jest to „roztwór przeznaczony do wykorzystania w papierosach elektronicznych, zarówno z nikotyną, jak i bez nikotyny, w tym baza do tego roztworu zawierająca glikol lub glicerynę, przy czym roztwór uważa się za przeznaczony do wykorzystania w papierosach elektronicznych, gdy jest używany albo ze względu na jego skład i właściwości fizykochemiczne może być użyty w papierosach elektronicznych, bez względu na miejsce jego sprzedaży bądź oferowania na sprzedaż”.

Zmiana ta – jak napisano w uzasadnieniu projektu – „umożliwi organom kontrolnym i podatkowym wykazanie, że sprzedawca płynów do e-papierosów jedynie dla pozoru wskazywał przeznaczenie tych wyrobów do celów nieopodatkowanych”.

Gdy nowa definicja weszła w życie, przedsiębiorcy przestali nagle pytać o aromaty do kominków. Zasypali natomiast dyrektora KIS innymi pytaniami – czy opodatkowana jest sprzedaż czystego glikolu i czystej gliceryny.

We wnioskach o interpretacje zastrzegają, że nie chodzi im o roztwór, o którym mowa w art. 2 pkt 35 ustawy o podatku akcyzowym, lecz o czystą substancję. Obie są szeroko wykorzystywane w przemyśle, przykładowo glikol doskonale sprawdza się jako chłodziwo, a gliceryna służy do produkcji kosmetyków i barwników.

Nie ma roztworu, nie ma podatku

Dyrektor KIS wydał już ok. 30 interpretacji indywidualnych w tej sprawie. We wszystkich potwierdził, że od sprzedaży takich substancji nie ma akcyzy.

Znów jednak zastrzega, że bazuje na opisanym stanie faktycznym, a „ocena, czy dane surowce oferowane przez Państwa na sprzedaż stanowią rzeczywiście pojedyncze substancje i w konsekwencji stwierdzenie, czy są wyrobami akcyzowymi, może być dokonywana przez właściwe organy, w których kompetencjach leży dokonywanie takiej analizy i badań w ramach prowadzonych przez nie postępowań” (tak np. w interpretacji z 22 sierpnia br., sygn. 0111-KDIB3-3.4013. 208.2023.1.MPU).

– Nie można w związku z tym wykluczyć, że organy podatkowe podejmą próby kwestionowania sprzedaży glikolu i gliceryny – uważa Łukasz Pilszak.

Będą kolejne zmiany?

Zdaniem Mateusza Jopka, starszego menedżera w zespole podatku akcyzowego i ESG w Deloitte, Ministerstwo Finansów może zostać zmuszone do zaproponowania kolejnej zmiany przepisów. Tym razem jednak nie byłoby to łatwe.

– Z jednej strony sprzedaż substancji będących podstawowymi składnikami płynu do e-papierosów przez przedsiębiorcę działającego w tej branży wskazywałaby na konieczność opodatkowania takich półproduktów. Z drugiej strony, biorąc pod uwagę ich szerokie wykorzystanie w przemyśle, byłby to duży cios dla polskiej gospodarki – mówi ekspert.

Jego zdaniem resort powinien więc przeanalizować, czy możliwe jest jeszcze uszczelnienie obecnych przepisów, czy też z nieuczciwymi sprzedawcami lepiej walczyć, przeprowadzając kontrole.

– Jeśli ministerstwo zdecyduje się na zmianę przepisów, to nieuczciwi przedsiębiorcy będą zapewne starać się znaleźć luki i pojawią się kolejne nietypowe wnioski o interpretacje indywidualne – podsumowuje Mateusz Jopek.©℗