Gdyby po wyroku Trybunału Konstytucyjnego została podniesiona do takiego poziomu, w portfelach zostałoby nam dodatkowo ponad 800 zł. Ale niemały problem miałby budżet państwa.
Jak zmieniała się kwota zmniejszająca PIT
/
Dziennik Gazeta Prawna
Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego uznali wczoraj, że przepis, który określa kwotę zmniejszającą podatek dochodowy, jest niezgodny z konstytucją. Powody: kwota ta nie podlega żadnej korekcie i jest oderwana od kryterium ubóstwa.
Obowiązek płacenia
PIT nie może prowadzić do nędzy. Ustawodawca musi uwzględniać zasady konstytucji, w tym sprawiedliwości społecznej
To sedno wczorajszego wyroku Trybunał Konstytucyjny (sygn. akt K 21/14). Sędziowie uznali, że art. 27 ust. 1 ustawy o
PIT w zakresie, w jakim nie przewiduje mechanizmu korygowania kwoty zmniejszającej podatek, jest niezgodny z ustawą zasadniczą. Mechanizm ten musi gwarantować co najmniej minimum egzystencji – orzekł TK. Dziś kwota ta wynosi 556,02 zł. W rezultacie podatku nie płaci ten, czyj dochód nie przekracza rocznie 3089 zł (3089 x 18 proc. PIT = 556,02).
Niekonstytucyjny przepis straci moc 30 listopada 2016 r. Do tego czasu parlament musi przyjąć nowe
przepisy.
Jeden z sędziów zgłosił zdanie odrębne.
Obecnie każda osoba rozliczająca się według skali PIT nie płaci podatku od dochodu w wysokości 3089 zł (kwota wolna), co w skali roku pozwala jej oszczędzić 556,02 zł (18 proc. z tej sumy). Tymczasem – co wyraźnie podkreślił trybunał – minimum socjalne jest znacznie wyższe. Od października 2015 r. wynosi ono dokładnie 7608 zł. I właśnie co najmniej taka suma powinna być – zdaniem sędziów – zwolniona z PIT. Gdyby zastosować ją już teraz i względem wszystkich podatników, to rocznie każdemu z nich zostałoby w kieszeni 1369,44 zł – o 813,42 zł więcej niż obecnie.
Trybunał dał ustawodawcy rok na zmianę przepisów. Nowe muszą zacząć obowiązywać najpóźniej na początku 2017 r. Niewykluczone jednak, że projekt zmian poznamy znacznie wcześniej, bo jeszcze przed wyrokiem TK inicjatywę w tej sprawie zapowiedział prezydent Andrzej Duda. Sugeruje on podwyższenie kwoty wolnej do 8 tys. zł.
Piotr Hanuszewski, ekspert w dziale doradztwa podatkowego w zespole ds. PIT w firmie doradczej KPMG, zwraca uwagę, że nie wystarczy jednorazowa podwyżka kwoty wolnej od podatku. Trzeba będzie wprowadzić również przepisy, które pozwolą na jej regularną korektę. Jednak trybunał nie dał żadnych wskazówek, jak należy to zrobić. – Oznacza to, że ustawodawca będzie musiał znaleźć złoty środek pomiędzy odpowiednimi wpływami do budżetu a odpowiednio wysoką kwotą niepodlegającą PIT – podkreśla Hanuszewski.
Korzystny dla podatników wyrok TK nie oznacza jednak, że mogą się oni ubiegać o zwrot zapłaconego już podatku. Jak stwierdził w uzasadnieniu sędzia Mirosław Granat, „orzeczenie działa na przyszłość”.
Dochód wolny od podatku nie może wynosić 3089 zł, gdy poziom ubóstwa według ustawy o pomocy społecznej to 7608 zł
Trybunał rozstrzygał sprawę na wniosek poprzedniego rzecznika praw obywatelskich Ireny Lipowicz. Wskazywała ona, że kwota ta została ustalona w oderwaniu od kryterium ubóstwa. Przykładowo – dla celów pomocy społecznej – osoba samotnie prowadząca gospodarstwo domowe jest uznawana za żyjącą w ubóstwie, jeżeli jej roczny dochód od 1 października 2015 r. nie przekracza 7608 zł.
– Określenie kwoty wolnej od PIT na poziomie dwukrotnie niższym od minimum socjalnego nie ma uzasadnienia – tłumaczył wczoraj sędzia Mirosław Granat. Podkreślił, że wprawdzie ustawodawca ma swobodę w kształtowaniu systemu podatkowego i w nakładaniu obowiązków podatkowych, ale nie może tego robić w oderwaniu od zdolności do ich ponoszenia przez obywateli.
– Podatek nie powinien być ciężarem większym, niż jest to absolutnie potrzebne – podkreślił sędzia Granat. Kilkakrotnie zaznaczał, że ustawodawca musi uwzględniać indywidualną możliwość ponoszenia ciężaru przez podatnika.
– Kształtując zarówno skalę podatkową, jak i kwotę wolna od podatku, ustawodawca musi przestrzegać zasad konstytucyjnych – przekonywał, wskazując na zasady: sprawiedliwości podatkowej (art. 84 konstytucji) oraz sprawiedliwości społecznej (art. 2).
Trybunał nie podał konkretnych rozwiązań, bo sam tego zrobić nie może. – To kwestia polityki fiskalnej państwa – uznał sędzia Granat.
Tym samym TK odrzucił argumenty przedstawicieli Sejmu i Rady Ministrów, którzy twierdzili, że wysokość kwoty wolnej od podatku zależy wyłącznie od woli ustawodawcy, bo leży w ramach jego władztwa podatkowego. Podnosili przy tym, że na podwyższeniu kwoty wolnej skorzystaliby nie tylko biedni, lecz także bogaci. Nie mówiąc o skutkach budżetowych.
Z wyliczeń rządu wynikało, że podniesienie kwoty wolnej od podatku do 6404 zł (minimum egzystencji według przepisów o pomocy społecznej, obowiązujące przed 1 października 2015 r.) spowodowałoby zmniejszenie wpływów z PIT o 12,7 mld zł, w tym dla budżetu państwa o 6,4 mld zł i dla jednostek samorządu terytorialnego o 6,3 mld zł.
Rząd informował również, że oprócz kwoty zmniejszającej podatek w ustawie o PIT przewidziano także ok. 130 rodzajów dochodów zwolnionych z podatku. Wśród nich np. świadczenia rodzinne (np. zasiłek rodzinny i dodatki do niego), świadczenia z funduszu alimentacyjnego, pomoc pieniężna dla rodzin zastępczych. Tylko z tytułu zwolnienia z PIT świadczeń rodzinnych do budżetu nie wpływa 1,6 mld zł.
Argumenty te nie przekonały trybunału. Uwzględnił je natomiast sędzia Stanisław Rymar w swoim zdaniu odrębnym. W jego przekonaniu sprawa powinna być umorzona ze względu na niedopuszczalność wydania wyroku. Sędzia wyjaśnił, że konstytucja nie nakłada na ustawodawcę obowiązku wprowadzenia kwoty zmniejszającej podatek . Ponadto – dodał – prawa konstytucyjne nie gwarantują podatnikowi prawa do niepłacenia podatku z uwagi na „subiektywnie definiowalną zdolność do ponoszenia ciężarów podatkowych”.
Stanisław Rymar wskazał również na sprzeczność (jego zdaniem) uzasadnienia wyroku TK. Z jednej strony trybunał przyznał, że ustawodawca nie miał obowiązku wprowadzić kwoty wolnej, a z drugiej stwierdził, że przepisy konstytucyjne nakazują mechanizm korygowania jej wartości – zauważył.