Paradoksalnie podatnik, który przyzna się do pożyczki po pięciu latach, zapłaci niższe odsetki, niż ten kto zrobi to tuż przed upływem terminu przedawnienia.
Mirosław Siwiński radca prawny, doradca podatkowy w Kancelarii Prof. W. Modzelewskiego / Dziennik Gazeta Prawna
Zasadniczo na zgłoszenie fiskusowi otrzymanej pożyczki jest 14 dni. Danina wynosi 2 proc. zgodnie z ustawą o podatku od czynności cywilnoprawnych (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 626 ).
Podatnik, który zatai pożyczkę i przyzna się do niej dopiero wtedy, gdy urząd rozpocznie już dochodzenie (np. w sprawie nieujawnionych dochodów), będzie musiał zapłacić podatek 10-krotnie wyższy, bo według sankcyjnej stawki 20 proc. (art. 7 ust. 5 pkt 1 ustawy o PCC).
2 czy 20 procent
Nie uniknie jej ten, kto zapłaci podatek natychmiast po wszczęciu przez urząd czynności sprawdzających, kontroli lub postępowania podatkowego. Liczyła na to podatniczka, której sprawą zajmował się w środę Naczelny Sąd Administracyjny (sygn. akt II FSK 2035/13, II FSK 2036/13, II FSK 2037/13).
Gdy kupiła mieszkanie, urząd skarbowy, poinformowany o transakcji przez notariusza, postanowił sprawdzić, skąd kupująca wzięła pieniądze. Ze złożonych przez nią deklaracji nie wynikało, by zarobiła tak dużo. W związku w tym urzędnicy zawiadomili podatniczkę o wszczęciu postępowania w sprawie nieujawnionych źródeł dochodów i wezwali ją do złożenia wyjaśnień. Dali jej tydzień od odbioru listu.
Podatniczka wiedziała, że jeśli nie uprawdopodobni dochodów, to zapłaci PIT według stawki 75 proc. Jeśli natomiast powoła się na pożyczkę, będzie musiała uiścić PCC według stawki 20 proc. W jednym i drugim przypadku były to spore kwoty, dlatego postanowiła szybko zapłacić PCC według zwykłej stawki 2 proc. Dopłaciła przy tym odsetki za zwłokę oraz złożyła oświadczenie o otrzymaniu pożyczek od najbliższych członków rodziny. Liczyła na to, że w ten sposób uchroni się przed sankcyjną stawką podatku.
Fiskus uznał jednak, że jest już za późno, bo do pożyczki trzeba było się przyznać przed wszczęciem postępowania. Jego decyzje potwierdziły sądy. Zarówno WSA w Poznaniu, jak i NSA nie miały wątpliwości, że czas na opodatkowanie pożyczki na normalnych zasadach minął z chwilą otrzymania postanowienia o wszczęciu postępowania.
Lepiej później
Od zapłaty PCC według sankcyjnej stawki 20 proc. nie uchroni nawet powołanie się na pożyczkę po pięciu latach od jej otrzymania. W takiej sytuacji bowiem obowiązek podatkowy powstaje ponownie – z chwilą powołania się na pożyczkę.
Gdyby jednak podatniczka poczekała z zakupem nieruchomości i powołała się na pożyczkę dopiero po upływie pięcioletniego terminu przedawnienia, to paradoksalnie zaoszczędziłaby na odsetkach za zwłokę. Te bowiem są liczone od dnia powstania obowiązku podatkowego. To oznacza, że jeśli zobowiązanie jeszcze się nie przedawniło, odsetki są liczone od daty otrzymania pożyczki, a jeśli doszło do przedawnienia – to dopiero od momentu powołania się na nią.
Z przepisów wynika zatem jednoznacznie, że podatnik, który dłużej ukrywa pożyczkę, zapłaci mniej.
Spór o odsetki
Potwierdził to także inny środowy wyrok NSA (sygn. akt II FSK 2219/13). Dotyczył on podatnika, który w 2012 r. przyznał się do 500 tys. zł pożyczki, którą rzekomo dostał od matki w 2008 r. Zaraz po tym złożył w urzędzie deklarację PCC wraz z czynnym żalem i uregulował podatek wraz z odsetkami, wpłacając 15 tys. zł. Fiskus uznał jednak, że zastosowanie ma stawka 20 proc. i zażądał w sumie aż 98 tys. zł.
Podatnik nie chciał się z tym zgodzić. Uważał, że skoro ma płacić odsetki liczone już od dnia otrzymania pożyczki, to urząd nie może od niego wymagać jeszcze 20-proc. podatku. Był przekonany, że 10-krotnie wyższą daninę powinni płacić tylko ci, którzy powołają się na pożyczkę po przedawnieniu. Im odsetki są liczone dopiero od momentu przyznania się przed fiskusem.
– W przeciwnym razie podatnicy, których zobowiązanie jeszcze się nie przedawniło, byliby w gorszej sytuacji niż ci, którzy dłużej ukrywali pożyczkę – argumentował podatnik. Twierdził, że naruszałoby to art. 2 konstytucji.
Fiskus uważał jednak, że stawka 20 proc. ma zastosowanie do wszystkich niezgłoszonych pożyczek, bez względu na to, kiedy doszło do przedawnienia.
Do takich samych wniosków doszedł WSA w Poznaniu. Pogląd ten podzielił NSA. Uzasadniając wyrok, sędzia Marek Olejnik powołał się na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego o sygn. akt P 41/10. – Wynika z niego, że sankcyjna stawka podatku może być stosowana również do zobowiązań, których termin płatności jeszcze się nie przedawnił – przypomniał sędzia. Dodał, że z art. 3 ust. 1 pkt 1 i 4 ustawy o PCC jednoznacznie wynika, kiedy powstaje obowiązek podatkowy dla zobowiązań jeszcze nieprzedawnionych i tych, których termin już minął. Odsetki mogą być naliczane wyłącznie od tego momentu.
Rację ma zarówno sąd, jak i podatnik
Należy się zgodzić z wyrokiem NSA. Skoro bowiem obowiązek podatkowy z zastosowaniem stawki sankcyjnej powstaje z chwilą powołania się przez podatnika na dokonanie czynności cywilnoprawnej, to dopiero wówczas może się przekształcić on w zobowiązanie podatkowe i dopiero od tego momentu może powstać zaległość podatkowa, od której należne są odsetki.Ale należy też zgodzić się z argumentacją pełnomocnika, że w tej sprawie nie było podstaw do zastosowania stawki sankcyjnej. Wynika to z wykładni art. 3 ust. 1 pkt 4, który wskazuje, że stawkę tę stosuje się, jeżeli podatnik nie zadeklarował PCC w terminie 5 lat od końca roku, w którym upłynął termin płatności podatku, a następnie powołuje się przed organem podatkowym lub organem kontroli skarbowej na jej dokonanie. Wynika z tego, że tylko powołanie się po tym okresie powinno skutkować zastosowaniem tego przepisu. Odmienna wykładnia oznaczała pominięcie tej części przepisu i zastosowanie niedopuszczalnej wykładni per non est (nie wolno interpretować przepisów tak, by pewne ich fragmenty okazały się zbędne).