Art 2. konstytucji mówi, że "Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej", natomiast z art. 84 wynika, że każdy jest obowiązany do ponoszenia ciężarów i świadczeń publicznych, w tym podatków, określonych w ustawie. RPO zarzuca ponadto naruszenie konstytucyjnego prawa ochrony własności i innych praw majątkowych (art. 64 ust. l oraz 2 Konstytucji RP).
Według RPO zgodnie z przepisami dotyczącymi pomocy społecznej osoba samotna jest uznawana za żyjącą w ubóstwie, jeśli jej dochód roczny nie przekracza kwoty 6504 zł. Określa on najniższą kategorię ubóstwa, tzw. minimum egzystencji. RPO zwrócił uwagę, że to i tak ponad dwukrotnie więcej od kwoty wolnej od podatku w obecnej wysokości.
Według Rzecznika minimum egzystencji wyznacza najniższy standard życia, poniżej którego występuje biologiczne zagrożenie życia i rozwoju psychofizycznego człowieka.
Zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich Stanisław Trociuk mówił podczas wtorkowej rozprawy przed Trybunałem, że z badań GUS wynika, iż w ubiegłym roku 4,6 mln Polaków miało dochody kwalifikujące ich do pomocy socjalnej. Według niego należy zastanowić się, czy osoby żyjące poniżej granicy ubóstwa są w stanie ponosić ciężary płacenia podatków.
Poseł Stanisław Chmielewski (PiS) tłumaczył w imieniu Sejmu, że ustalenie kwoty wolnej od podatku mieści się w granicach swobody prawodawcy w kształtowaniu obowiązków podatkowych. Przedstawiciel Prokuratora Generalnego Andrzej Niewielski mówił, że kwestionowana regulacja nie ogranicza praw obywateli, ale je wzmacnia. "Ustawodawca mógłby w ogóle nie wprowadzać kwoty zmniejszającej podatek" - wskazał.
W ocenie wiceministra finansów Jarosława Nenemana system podatkowy nie jest najlepszym narzędziem służącym zwalczaniu ubóstwa. Według niego jest to nieefektywne - pomoc trafia nie tylko do tych, którzy naprawdę jej potrzebują, a z kwoty wolnej od podatku korzystają w równym stopniu wszyscy podatnicy. "Zwalczanie ubóstwa powinno się odbywać kanałem wydatkowym, a nie podatkowym" - uważa Neneman.
Wiceminister zwrócił też uwagę na kwestie związane z równowagą budżetową i na koszty ewentualnej zmiany kwoty wolnej od podatku lub jej waloryzacji. Z obliczeń MF wynika, że zlikwidowanie wszystkich preferencji podatkowych w PIT dałoby budżetowi ok. 19,5 mld zł, co pozwoliłoby podnieść kwotę wolną do 8 tys. zł. Likwidacja ulgi na dzieci, wspólnego rozliczenia małżonków i ulgi rehabilitacyjnej pozwoliłaby podnieść ulgę do 5,7 tys. zł.
Zdaniem Trociuka "równowaga budżetowa" to często używane w dyskusjach słowo klucz. Tymczasem budżet należy oceniać z punktu widzenia wszystkich wydatków publicznych i ich racjonalności, a nie tylko ich fragmentu. "Za niektórymi wyborami ustawodawcy nie stoją wartości konstytucyjne, ale silnie reprezentowane interesy grupowe" - zwrócił uwagę.
We wniosku do Trybunału Rzecznik wskazał, że TK powinien ocenić sytuację, w której ustawodawca ustala kwotę dochodu wolną od podatku "w oderwaniu od przyjętych w obowiązującym prawie, a więc mających znaczenie normatywne, kryteriów ubóstwa".
RPO przyznał, że do kompetencji TK wprawdzie nie należy ustalanie kwoty wolnej od podatku dochodowego, ale Trybunał posiada kompetencję do oceny czy ustawodawca nie przekroczył granic swobody regulacyjnej. "Ponosić ciężary i świadczenia publiczne, w tym podatki może bowiem tylko ten, kto jest do tego zdolny" - uważa Rzecznik.
"Ustawodawca pozostając w zgodzie z zasadą sprawiedliwości podatkowej nie powinien tworzyć przepisów prawa, które nakładają obowiązki podatkowe na osoby, które przecież sam uznał za żyjące w ubóstwie. W ten sposób bowiem przyczynia się jedynie do poszerzenia granic tego zdefiniowanego przez siebie ubóstwa i jeszcze bardziej uzależnia takie osoby od publicznego systemu pomocy społecznej" - napisał RPO we wniosku.
Dodał, że obecne przepisy niweczą podstawowy cel instytucji pomocy społecznej polegający na wspieraniu osób i rodzin w przezwyciężaniu trudnych sytuacji życiowych.
RPO zwrócił ponadto uwagę, że w przeszłości kwota wolna od podatku podlegała waloryzacji. Ostatni raz miało to miejsce w 2006 r. "Już sam fakt zaniechania stosowania stałego mechanizmu waloryzacji kwoty wolnej od podatku budzi wątpliwości" - ocenił RPO. W okresie od marca 2008 r. do marca 2014 r. ceny wzrosły bowiem o 17,9 proc.
"Weryfikacji wymaga jednak przede wszystkim przyjęte przez ustawodawcę założenie, że przekroczenie przez podatnika kwoty wolnej od podatku (3089 zł w ciągu roku podatkowego) świadczy o tym, że jest on w stanie w granicach tak ustalonego dochodu zaspokoić swoje elementarne potrzeby życiowe i posiada równocześnie rzeczywistą zdolność do ponoszenia ciężarów publicznych w postaci uiszczania podatku" - podkreślił RPO.(PAP)