O dokumencie pisaliśmy we wczorajszym DGP. Bruksela przygotowuje podobne raporty co roku i przedstawia w nich rekomendacje dotyczące polityki podatkowej poszczególnych państw. Polsce wytknięto m.in. najwyższy w Europie koszt poboru podatków i niskie wpływy z VAT. Włochy natomiast zostały skrytykowane za wysokie opodatkowanie pracy. Zdaniem Brukseli czas na obniżki związanych z nią danin, a ewentualne mniejsze wpływy do budżetu można zrównoważyć podatkami konsumpcyjnymi, majątkowymi i ekologicznymi.
Poproszony o skomentowanie raportu Matteo Renzi odparł, że to jego rząd, a nie biurokraci w Brukseli będzie decydował które podatki będą obniżane, a nie biurokraci w Brukseli. Dodał, że UE nie powinna się zajmować fiskalnymi wyborami poszczególnych krajów i „każde z państw powinno robić własną robotę, tak jak robimy to my”.
Włoski premier broni w ten sposób przyjętego już programu w którym obiecał zniesienie w 2016 r. podatków lokalnych pobieranych od „pierwszych nieruchomości”, rok później obniżkę stawki CIT, a w 2018 r. redukcję PIT dla ubogich i klasy średniej.
Takie plany mogą jednak pozostawać w sprzeczności z rekomendacjami Komisji Europejskiej. Włoscy eksperci spodziewają się, że może ona wyrazić swój sprzeciw gdy zaprezentowane zostaną założenia następnego budżetu.