Nie tylko mikro czy mały przedsiębiorca, lecz także średni, zatrudniający do 250 pracowników, mógłby się zaliczyć w szeregi rzemiosła. Tak zapisano w projekcie nowej definicji. Jednak pomysł, by mógł działać w formie spółki prawa handlowego – zablokowano
W parlamencie trwa bój o zmianę definicji rzemieślnika. Obecnie może być nim osoba fizyczna prowadząca jednoosobową działalność gospodarczą lub w formie spółki cywilnej, zatrudniająca do 50 pracowników. Projekt nowelizacji ustawy z 22 marca 1989 r. o rzemiośle (t.j. Dz.U. z 2002 r. nr 112, poz. 979 ze zm.; dalej: u.r.) przewidywał rozszerzenie tego kręgu. Według pierwotnej wersji rzemiosłem mogłoby być również wykonywanie działalności gospodarczej przez spółki prawa handlowego, jeżeli działalność ta stanowi bezpośrednią kontynuację działalności w formie jednoosobowej działalności gospodarczej lub spółki cywilnej. Niestety podczas prac w sejmowej komisji propozycja ta została uznana za zbyt rewolucyjną.
Rzemieślnikom udało się natomiast przeforsować w projekcie zapis, że w ich szeregi można zaliczyć nie tylko mikro czy małego przedsiębiorcę, lecz także średniego, czyli takiego, który zatrudnia od ponad 50 do 250 osób. Zdaniem przedstawicieli samorządu rzemieślniczego poszerzenie definicji pozwoli podążyć za aktualnymi potrzebami małych i średnich firm rodzinnych. Te coraz częściej rozwijają się na tyle dobrze, że wychodzą z ram typowych zakładów rzemieślniczych (zwiększają zatrudnienie, pozyskują klientów na swoje wyroby na chłonnych rynkach zagranicznych), a jednocześnie wciąż opierają swój sukces na efektach pracy utytułowanych mistrzów rzemiosła szkolących uczniów i czeladników. Akcentując potrzebę zmian, zwracają uwagę, że obecna definicja jest rodem z czasów króla Ćwieczka i dalsze jej utrzymywanie prowadzi do zamykania rzemiosła w sztucznych granicach i spychania go do rangi rękodzieła. Nie pozwala setkom tysięcy rzemieślników (łącznie jest ich 300 tys.) korzystać z przywilejów, jakie mają pozostali przedsiębiorcy, którzy mogą wybrać prowadzenie działalności na przykład w formie spółek z o.o. i w ten sposób ograniczyć swoją odpowiedzialność materialną do wysokości wniesionych wkładów. Obecny stan rzeczy utrudnia sukcesję w prowadzonych przez rzemieślników firmach rodzinnych. Jak argumentuje przedstawiciel Związku Rzemiosła Polskiego, w innych krajach, np. w Niemczech, nie ma ograniczeń w zakresie formy działalności prowadzonej przez rzemieślnika.
Z kolei przeciwnicy zmian twierdzą, że nie ma potrzeby rozszerzania definicji. Zwracają również uwagę, że samorząd rzemieślniczy już dziś zapowiada, że nie zamierza poprzestać na walce o zmianę definicji rzemiosła na bardziej przystającą do współczesnych realiów. W nowym Sejmie zapewne zaproponuje pakiet ustaw, które uregulują status firm rodzinnych.
Włączenie średnich przedsiębiorstw
Jedną z najważniejszych rozwiązań proponowanych w projekcie ustawy jest zmiana definicji rzemiosła. Polega ona na włączeniu do rzemiosła średnich przedsiębiorstw, jeżeli ich działalność stanowi bezpośrednią kontynuację prowadzonej przez nie działalności w mikro- lub małych przedsiębiorstwach. Za średniego przedsiębiorcę zgodnie z art. 106 ustawy z 2 lipca 2004 r. o swobodzie działalności gospodarczej (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 672 ze zm.) uważa się przedsiębiorcę, który w co najmniej jednym z dwóch ostatnich lat obrotowych:
● zatrudniał średniorocznie mniej niż 250 pracowników oraz
● osiągnął roczny obrót netto ze sprzedaży towarów, wyrobów i usług oraz operacji finansowych nieprzekraczający równowartości w złotych 50 mln euro lub sumy aktywów jego bilansu sporządzonego na koniec jednego z tych lat nie przekroczyły równowartości w złotych 43 mln euro.
Kucharz rzemieślnikiem
Kolejną istotną zmianą w definicji rzemiosła, która pozostała w projekcie po pracach w komisji, jest propozycja zaliczenia usług gastronomicznych do rzemiosła, a w szczególności zawodu kucharza. W uzasadnieniu tej propozycji podkreślono, że osoby wykonujące zawód kucharza są obecnie wykluczone z kręgu zawodów rzemieślniczych, choć mieszczą się w grupie innych zawodów spożywczych, do których zalicza się np. cukiernika, piekarza, wędliniarza, a te profesje należą do rzemiosła. W efekcie, chociaż można nauczać zawodu kucharza w zakładach rzemieślniczych, egzaminowanie przez komisje egzaminacyjne izb rzemieślniczych nie jest możliwe. Skutkiem tego jest praktyczne pozbawienie uczniów z form pozaszkolnych możliwości zdawania egzaminu czeladniczego, a mistrzów – dofinansowania kosztów kształcenia. Po zmianach kształceni przez mistrzów będą mogli uzyskać tytuł mistrza lub czeladnika.
Odpłatność za egzaminy
W projekcie przewiduje się obniżenie odpłatności za egzaminy mistrzowskie, czeladnicze i sprawdzające. Opłaty za egzaminy mistrzowskie i sprawdzające obniżono o 10 proc., a opłatę za egzamin czeladniczy o 5 proc. Dodatkowo proponuje się opłatę za egzamin poprawkowy wynoszącą 50 proc. opłat za egzamin mistrzowski i czeladniczy. Ponadto przewiduje się zniesienie możliwości częściowego zwolnienia od opłat za egzaminy – przy zachowaniu zwolnienia całkowitego.
Refundacja wynagrodzeń i dofinansowanie kształcenia
W projekcie przewiduje się wprowadzenie do u.r. przepisu, zgodnie z którym rzemieślnicy mogą uzyskać refundację wynagrodzeń pracowników młodocianych i składek na ubezpieczenie społeczne opłacanych przez pracodawców, o których mowa w przepisach o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy, oraz dofinansowanie kosztów kształcenia młodocianego pracownika, o którym mowa w przepisach o systemie oświaty. Regulacja ta ma potwierdzać wskazane formy wsparcia.
Dualny charakter szkolenia zawodowego
Proponowany nowy ust. 6 u.r. podkreśla dualny charakter przygotowania zawodowego pracowników młodocianych w rzemiośle. System ten opiera się na równoległym kształceniu w szkole zawodowej (dostarczającym wiedzy teoretycznej) i w zakładzie pracy (umożliwiającym bezpośredni kontakt ucznia z przedsiębiorstwem i praktyczną naukę). Dzięki temu kształcenie zawodowe jest ściśle dostosowane do oczekiwań i potrzeb pracodawców. System dualny pozwala uczniom na płynne przejście od nauki w szkole do czynnego życia zawodowego. Lepiej też przygotowuje młodych ludzi do wejścia na rynek pracy.
Argumenty przeciwników zmian
Oponenci niektórych propozycji zawartych w projekcie nowelizacji wskazują:
1. Średnie przedsiębiorstwo wykracza poza tradycyjny zakres rzemiosła, przede wszystkim z uwagi na liczbę zatrudnianych pracowników (średniorocznie poniżej 250 osób), jak również z uwagi na rozmiar i charakter produkcji, jej organizację i ciągłość, a także uciążliwość środowiskową i społeczną oraz znacznie większy krąg odbiorców towarów i usług niż w przypadku zakładów rzemieślniczych.
2. Brak jest uzasadnionych powodów, aby średnie przedsiębiorstwa, które de facto w warunkach polskich są dużymi zakładami, miały korzystać z przywilejów wynikających z ustawy o rzemiośle, np. korzystać z uproszczonych (zryczałtowanych) form opodatkowania.
3. Nie ma potrzeby włączenia zawodu kucharza do rzemiosła. Uczniowie, pracownicy młodociani oraz osoby dorosłe mogą uzyskać świadectwo potwierdzające kwalifikacje w tym zawodzie w ramach istniejącego systemu szkoleń zawodowych.
OPINIE EKSPERTÓW
Proponowana zmiana definicji rzemiosła, polegająca na rozciągnięciu jej także na wykonywanie działalności gospodarczej przez spółki handlowe, nie oznacza, że to ta spółka ma być rzemieślnikiem. Ma natomiast nim być (i tu przechodzimy do definicji rzemieślnika, czyli określenia podmiotowego) osoba albo jej małżonek lub wstępny, która, korzystając (bo to jest tradycyjna istota rzemiosła) z własnych kwalifikacji i własnej pracy, dysponuje bezpośrednio uprawnieniami, które umożliwiają wywieranie decydującego wpływu na spółkę (i nie dowolną spółkę, lecz tylko bezpośrednio kontynuującą działalność, która i obecnie jest kwalifikowana jako rzemiosło). Jak należy rozumieć, pojęcie „wywieranie decydującego wpływu na spółkę” jest legalnie zdefiniowane w powołanym w projekcie przepisie ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów. W rozwiązaniu przyjętym w projekcie chodzi o to, by nie wykluczać z rzemiosła firm rzemieślniczych, prowadzonych w przewidzianej formie prawnej, które z różnych powodów wyrosły poza dotychczasowe formalne ramy rzemiosła, ale nie utraciły charakterystycznych cech rzemiosła i znajdują się pod decydującym wpływem rzemieślników. Firmy rodzinne, właśnie ze względu na kontynuowanie tradycji rzemiosła, powinny być traktowane jako formuła szczególnie ważna.
Odmawianie możliwości uznania za rzemieślników osób, które wykonują działalność gospodarczą przez spółki prawa handlowego, jest według nas niezrozumiałe. Uznane autorytety prawnicze są zdania, że nie ma przeszkód, aby zmienić przepisy tak aby rzemieślnicy, którzy coraz częściej z powodzeniem budują swoje firmy i zwiększają zatrudnienie (np. dzięki sukcesom na rynkach zagranicznych), mogli swobodnie korzystać z innych form prowadzenia działalności niż tylko jednoosobowa działalność gospodarcza albo spółka cywilna. Blokowanie takiej możliwości to kładzenie kłód pod nogi firmom rodzinnym, prowadzi do wielu problemów w związku z sukcesjami. Nie pozwala też korzystać z przywilejów, jakie mają pozostali przedsiębiorcy, np. działając w formie spółek z o.o., mogą ograniczyć swoją odpowiedzialność do wysokości wniesionego kapitału. Dlaczego polski rzemieślnik zmuszony jest ryzykować majątkiem całej rodziny, niezależnie od skali działalności brać na siebie ryzyko zawirowań gospodarczych? W innych krajach nie ma ograniczeń co do formy działalności, np. w Niemczech gros rzemieślników działa w formie spółek GmbH. Dlaczego mamy posługiwać się definicją jak za króla Ćwieczka? Ta archaiczna definicja powoduje zamykanie rzemiosła w sztucznych granicach i spycha je do rangi rękodzieła. W nowej kadencji Sejmu zaproponujemy pakiet ustaw, które uregulują status firm rodzinnych.
Możliwość uznania spółki prawa handlowego za rzemieślnika należy ocenić jako rozwiązanie słuszne, pozwalające zminimalizować ryzyko rzemieślników związane z prowadzoną działalnością gospodarczą oraz dające możliwość wyboru formy prowadzenia działalności gospodarczej. Ciekawe możliwości otwiera prowadzenie działalności w formie spółki komandytowej. Spółka komandytowa pozwala ograniczyć odpowiedzialność wspólnika do zadeklarowanej, widniejącej w rejestrze kwoty. Jednocześnie przepisy prawa podatkowego dopuszczają możliwość opodatkowania przychodów z takiej spółki na zasadach przewidzianych dla osób fizycznych. Ograniczenie odpowiedzialności łączy się jednak z możliwością wyboru tylko stawki liniowej w wysokości 19 proc. dochodu albo rozliczania się na zasadach ogólnych. Aby móc korzystać z opodatkowania przychodów w formie ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych, należy prowadzić działalność w formie spółki jawnej. Spółka jawna oraz komandytowa dają duże możliwości bezstresowego dziedziczenia zakładów rzemieślniczych. W tym kontekście nie występują komplikacje jak przy spółce cywilnej, dlatego dla niektórych rodzajów działalności spółka jawna wydaje się optymalnym rozwiązaniem.