W wielu państwach danina została wprowadzona – nie tylko na Węgrzech. Co ciekawe, nie ma dowodów na to, że powoduje, iż usługi bankowe drożeją. Z jednej strony instytucje finansowe broniąc zysków, wykorzystują każdy pretekst, by podwyższyć opłaty i prowizje. Z drugiej muszą się liczyć z konkurencją na rynku i działaniami regulatora. Wydaje się, że można rozsądnie strzyc banki (w Polsce nie wywołały kryzysu, ale wiemy, jak sprzedawały opcje walutowe czy kredyty hipoteczne), nie destabilizując ich i nie wywołując wzrostu kosztów dla ich klientów. Na to nakłada się jednak propozycja – niewłaściwa – przewalutowania kredytów we frankach po kursie z dnia ich zaciągnięcia, co oznaczałoby duże straty dla sektora.
Kura znosząca złote jaja jest cennym inwentarzem, dopóki nie choruje, nie mówiąc o podrzynaniu jej gardła. Warto o tym pamiętać, także w przypadku innych podatków sektorowych (dziś taki płaci KGHM – od wydobycia miedzi), w tym od sieci handlowych. Przy czym tu, wyjąwszy konkurencję, trudniej będzie przeciwdziałać przerzucaniu kosztów na klientów. W odniesieniu do wszystkich branż można też dążyć do podwyższenia efektywnej stawki CIT, zwykle sporo niższej od ustawowych 19 proc.