Nowe zasady opodatkowania sprzedaży elektroniki niosą zagrożenie dla drobnych przedsiębiorców. Po kilku latach stałych zakupów może się okazać, że zalegają oni wobec fiskusa
Dziennik Gazeta Prawna
Od 1 lipca 2015 r. mechanizmem odwrotnego obciążenia będzie objęty obrót notebookami, tabletami, smartfonami i konsolami do gier. Jeżeli łączna sprzedaż w ramach jednolitej gospodarczo transakcji przekroczy 20 tys. zł (bez podatku), wówczas z fiskusem rozliczy się nabywca, i to od pierwszej transakcji.
Za jednolitą gospodarczo transakcję będą uznawane te, które obejmą umową jedną lub więcej dostaw, nawet jeżeli zostaną one dokonane na podstawie odrębnych zamówień lub gdy wystawionych zostanie więcej faktur.
– Zawarcie kilku odrębnych umów z jednym kontrahentem może się okazać niewystarczające – przestrzega Patrycja Kowalczyk, menedżer w Crido Taxand. Ustawodawca dopuścił bowiem sytuację, w której za jednolitą gospodarczo transakcję można uznać także tę, która obejmie więcej niż jedną umowę, ale okoliczności towarzyszące tej transakcji lub warunki, na jakich została ona zrealizowana, będą inne niż zwykle stosowane.
– Jeżeli więc urząd z jakichś powodów uzna, że umowy są nierynkowe, to może połączyć je w jedną i stwierdzić, że limit został przekroczony – podkreśla Zdzisław Modzelewski, doradca podatkowy, partner GWW Tax.
Kłopot nabywcy
Po latach może się więc okazać, że VAT od tej transakcji powinien był rozliczyć nabywca, a nie sprzedawca. Przykładowo, jeżeli limit 20 tys. zł zostanie przekroczony np. po 4 latach, to nabywca będzie miał problem, bo odliczał VAT z faktur, które powinny były być wystawiane z odwrotnym obciążeniem. Nie dość, że będzie musiał uregulować daninę, to jeszcze zapłacić odsetki od zaległości podatkowych. Ale i sprzedawca będzie miał dodatkową pracę – będzie musiał skorygować wystawione faktury.
Problem sprzedawcy
Zdaniem ekspertów sprzedawcy powinni rozważyć zawarcie porozumień zobowiązujących nabywców do zakupu towarów o wartości przekraczającej 20 tys. zł netto.
Wówczas już pierwsze dostawy realizowane w ramach porozumienia powinny być opodatkowane na zasadzie odwrotnego obciążenia.
Zdzisław Modzelewski zwraca jednak uwagę również na wady tego rozwiązania.
– Przyjęcie zasady, że to nabywca rozlicza VAT od pierwszego zakupu, będzie bezpieczne dla sprzedawcy tylko wtedy, gdy ma on zaufanie do swojego kontrahenta i będzie wiadomo, że w relatywnie krótkim czasie limit zostanie przekroczony – mówi ekspert.
Jego zdaniem może się to nie sprawdzić, gdy sprzedawca współpracuje z wieloma małymi lub średnimi firmami, które kupują nieduże ilości sprzętu komputerowego czy telefonów. Nie ma bowiem gwarancji, że współpraca z jakichkolwiek powodów nie zakończy się jeszcze przed przekroczeniem limitu.
– Wówczas to sprzedawca będzie miał problem – zauważa Zdzisław Modzelewski. Nawet jeśli nabywca dopłaci mu VAT, to i tak sprzedający będzie musiał skorygować wszystkie faktury, uregulować daninę i zapłacić odsetki od zaległości podatkowych.
Trzeba zmienić przepisy
Problem rozwiązałaby zmiana przepisów. Zdaniem Zdzisława Modzelewskiego wystarczyłoby dać kontrahentom możliwość zastosowania odwróconego obciążenia poniżej limitu, jeżeli się tak umówią. To wyeliminowałoby ryzyko nieprawidłowego rozliczenia VAT.
Innym rozwiązaniem – według Patrycji Kowalczyk – mogłoby być przyjęcie takiej samej konstrukcji jak w przypadku zwolnienia podmiotowego z VAT. Wówczas odwrotne obciążenie musiałoby być stosowane dopiero do dostaw po przekroczeniu progu 20 tys. zł. Zdaniem ekspertki służyłoby to również zapobieganiu oszustwom podatkowym.
Bezpłatna dostawa
Michał Spychalski, doradca podatkowy i menedżer w MDDP – zwraca uwagę na jeszcze inny aspekt – przepisy nie wskazują, czy jednolita gospodarczo transakcja obejmuje także towary wydane nieodpłatnie.
– Tymczasem nieodpłatne przekazywanie towarów w celu ich promocji i reklamy jest częstą praktyką producentów sprzętu RTV współpracujących z dystrybutorami i salonami sprzedaży – zauważa ekspert. Od 1 lipca 2015 r. może się więc pojawić wątpliwość, czy nieodpłatne przekazania podlegają opodatkowaniu VAT na zasadach ogólnych, czy według procedury odwrotnego obciążenia.
Według eksperta są podstawy, aby nie wyłączać ich z limitu, w szczególności gdy są one dokonywane na podstawie tej samej umowy co odpłatna dostawa.
– Taką tezę postawić można, analizując brzmienie przepisów, które odnoszą się do wartości towarów, a nie do ich ceny. Literalna wykładnia wskazuje zatem, że zamiarem ustawodawcy było objęcie procedurą odwrotnego obciążenia także nieodpłatnych wydań, dla których nie ma ustalonej ceny. Odrębną kwestią pozostaje, czy faktycznie taki był cel – uważa Michał Spychalski.
Nowy przepis dotyczący zwolnienia dostawcy sprzętu elektronicznego z obowiązku zapłaty VAT, jeśli nie otrzymał płatności od nieuczciwego nabywcy – jakie warunki trzeba spełnić, aby skorzystać ze zwolnienia