Od 2024 r. biegli rewidenci będą musieli digitalizować akta z prowadzonych badań i innych usług oraz przesyłać je wszystkie do PANA. Audytorzy twierdzą, że koszty nowych obowiązków mogą doprowadzić firmy audytorskie do bankructwa. Resort cyfryzacji i PANA nie podzielają tych obaw.

Na forach branżowych wrze, a audytorzy są przerażeni planami zmian. Obawiają się nie tylko wysokich kosztów digitalizacji, lecz także tego, że wszystkie tajemnice badanych firm będą w rękach Polskiej Agencji Nadzoru Audytowego. Ta natomiast będzie mogła je przekazywać innym podmiotom, np. prokuraturze, policji, ministrowi finansów czy szefowi Krajowej Administracji Skarbowej.

Takie obawy budzi projekt nowelizacji niektórych ustaw w związku z rozwojem e-administracji przygotowany przez Ministerstwo Cyfryzacji. Zakłada on wprowadzenie zmian również w ustawie o biegłych rewidentach, firmach audytorskich oraz nadzorze publicznym (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 1015). Pisaliśmy o nich w artykule „Biegli rewidenci będą musieli zdigitalizować prowadzoną dokumentację” (DGP nr 131/2023). Wydawało się jednak, że projekt nie ma większych szans na uchwalenie w tej kadencji, szczególnie że jeszcze w piątek Ministerstwo Cyfryzacji nie wiedziało, kiedy trafi on na posiedzenie rządu. W poniedziałek rano projekt pojawił się jednak w harmonogramie posiedzenia. To oznacza, że zmiany mogą zostać uchwalone jeszcze przed końcem kadencji obecnego parlamentu.

Kosztowna digitalizacja

Audytorzy na forach branżowych zapowiadają, że będą zamykać swoje firmy, i martwią się o wzrost kosztów działalności.

Zgodnie bowiem z projektem już od 2024 r. firmy audytorskie będą musiały przesyłać do PANA akta zleceń usług atestacyjnych lub akta zleceń usług pokrewnych. Będzie to trzeba robić w terminie 90 dni od ich zamknięcia, w formie elektronicznej. Natomiast do końca 2025 r. trzeba będzie przesłać też stare akta, sprzed 1 stycznia 2024 r. Za niewypełnienie tych obowiązków będzie groziła kara administracyjna (np. upomnienie, kara pieniężna) – zgodnie z nowym pkt 31, który pojawi się w art. 182 ustawy o biegłych rewidentach. Dziś obowiązek przesyłania akt mają likwidujące się spółki, ale, jak wyjaśnia resort cyfryzacji – PANA nie otrzymała od żadnego podmiotu takich akt.

Problemu z wdrożeniem nowych wymogów nie widzi natomiast PANA. W odpowiedzi na pytanie DGP wyjaśniła, że większe firmy audytorskie już prowadzą swoją dokumentację w całości elektronicznie. – Można domniemywać, że choć proces ten nie jest szczególnie skomplikowany, to jednak wymaga pewnego nakładu pracy. Ale jeżeli już wystąpią jakieś koszty, to powinny one być niższe od kosztów tradycyjnej archiwizacji akt – gromadzenia ich w postaci papierowej – wyjaśnia agencja.

Innego zdania są sami audytorzy.

– Koszty wdrożenia zmian będą ogromne. Dla mniejszych firm mogą sięgać nawet kilkuset tysięcy złotych, co może doprowadzić je do upadku – mówi biegły rewident, który prosi o anonimowość. Tłumaczy, że dziś większość akt jest w formie papierowej. Podkreśla, że samo ich zeskanowanie będzie ogromnym wyczynem. To jednak nie będzie wystarczające, bo dokumenty trzeba wysłać w odpowiednim formacie. – Jeżeli koszt digitalizacji przekroczy wartość kapitałów firmy, to doprowadzi firmę do bankructwa – podkreśla audytor.

Takie same obawy ma też Polska Izba Biegłych Rewidentów.

– Liczba firm audytorskich z roku na rok się zmniejsza. Po takich zmianach z zawodu mogą odejść kolejni audytorzy i zamknąć swoje firmy – mówi Kamil Jesionowski, prezes Krajowej Rady Biegłych Rewidentów. Dodaje, że przepisy przewidują delegację ustawową dla ministra finansów, który ma wskazać, w jakiej formie będą przekazywane te akta – i do tych wymogów też trzeba będzie się dostosować. A te wymogi obecnie nie są znane.

Odpowiedź Ministerstwa Cyfryzacji

Celem zmiany jest podniesienie bezpieczeństwa obrotu gospodarczego i skuteczności nadzoru nad biegłymi rewidentami. Skutki nierzetelnej oceny sprawozdania finansowego ponoszą inwestorzy, zarówno indywidualni, jak i profesjonalni. Przepisy wyeliminują możliwość nieuprawnionego ingerowania w treść akt oraz utraty akt. Praktyka pokazuje, że takie rozwiązanie jest konieczne – w postępowaniach o skreślenie z urzędu firmy audytorskiej agencja w żadnej prowadzonej sprawie nie otrzymała dokumentacji. Bez dostępu do akt nie jest możliwa kontrola rzetelności przeprowadzonego badania, zatem zniszczenie akt może być działaniem w celu uniknięcia odpowiedzialności.

Akta będą wykorzystywane wyłącznie w zakresie określonym w ustawie, czyli tylko na potrzeby kontroli oraz do działań pokontrolnych. Przekazane akta będą objęte tajemnicą przewidzianą w ustawie o biegłych rewidentach. Należy zwrócić uwagę, że administracja już obecnie posiada wrażliwe dane, jak np. informacje ze składanych co miesiąc plików JPK VAT, i takie wrażliwe informacje są objęte szczególną ochroną.

Koszty będą zróżnicowane w każdej z firm audytorskich. Istotna część przedsiębiorców prowadzi już dokumentację elektroniczną, zatem nie spowoduje to dużego dodatkowego obciążenia.

Wrażliwe informacje

Ministerstwo Cyfryzacji zapewnia, że celem zmiany jest podniesienie bezpieczeństwa obrotu gospodarczego i skuteczności nadzoru nad biegłymi rewidentami, a PANA ma wykorzystywać dokumenty tylko do kontroli (patrz: ramka). Biegli rewidenci jednak mają wątpliwości, czy dane nie posłużą do innych celów.

Akta z usług audytorów zawierają wiele wrażliwych danych dotyczących badanych firm, które przekazywane są tylko biegłemu rewidentowi, który zobowiązany jest do tajemnicy zawodowej – podkreśla Kamil Jesionowski. Dodaje, że audytorzy mogą być z tej tajemnicy zwolnieni, ale wyłącznie w określonych przypadkach.

PANA również jest zobowiązana do zachowania tajemnicy. Jednak tajemnica ta nie dotyczy – jak podkreśla prezes KRBR – sytuacji przekazania informacji z akt PANA do wielu instytucji wymienionych w art. 95 ust. 5 ustawy o biegłych rewidentach, czyli np. prokuratorowi generalnemu, policji, ministrowi finansów czy szefowi Krajowej Administracji Skarbowej.

– Jeżeli projektowane przepisy weszłyby w życie, w jednej bazie będzie skupiona pełna informacja o największych tajemnicach polskich przedsiębiorców, które ci powierzają dziś wyłącznie audytorom. Nikt nigdzie na świecie nie zdecydował się na taki krok – podkreśla Kamil Jesionowski. Z kolei biegły rewident, który chce zachować anonimowość, obawia się, że informacje z akt mogą być wykorzystywane przeciwko osobom zasiadającym w radach nadzorczych lub zarządach audytowanych spółek.

W odpowiedzi na pytanie redakcji DGP PANA wyjaśniła, że zgodnie z obecnymi zapisami ustawowymi dane może wykorzystywać wyłącznie do działań kontrolnych, postępowań i weryfikacji dokumentacji. Projektowane przepisy nie zmieniają niczego w kwestii udostępniania tych danych innym podmiotom. ©℗

ikona lupy />
Firmy audytorskie w Polsce / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe