Jeżeli po rozwiązaniu umowy dożywocia senior postanowi sprzedać odzyskaną nieruchomość, to aby uniknąć podatku, musi odczekać pięć lat od końca roku kalendarzowego, w którym rozwiązał tę umowę – wynika z wczorajszego wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Chodziło o podatnika, który w maju 2017 r. zawarł przed notariuszem umowę dożywocia, na mocy której przeniósł na kobietę własność połowy jednej z działek. Ta w zamian zobowiązała się zapewnić mu dożywotnie utrzymanie, a więc przyjąć go jako domownika, zapewnić mu wyżywienie, ubranie, odpowiednią pomoc i pielęgnację w chorobie oraz zorganizować na własny koszt pogrzeb, który odpowiadałby miejscowym zwyczajom.
Nie wywiązała się jednak ze swoich zobowiązań i dlatego w czerwcu 2019 r. doszło do rozwiązania umowy dożywocia i zwrotnego przeniesienia własności połowy działki na seniora. Miesiąc później sprzedał on tę nieruchomość.

Zwrot czy nabycie?

Sądził, że od dochodu ze sprzedaży nie zapłaci podatku. Co prawda zbycie nieruchomości przed upływem pięciu lat od nabycia jest opodatkowane (zgodnie z art. 10 ust. 1 pkt 8 ustawy o PIT), ale senior uważał, że rozwiązanie umowy dożywocia nie oznacza nabycia. Argumentował, że na skutek rozwiązania umowy dożywocia doszło jedynie do zwrotu gruntu, czyli powrotnego przeniesienia własności. Dodał, że ewentualne wątpliwości w tej materii należy rozstrzygać na korzyść podatnika, zgodnie z zasadą zapisaną w art. 2a ordynacji podatkowej.
Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej był innego zdania. Zwrócił uwagę na to, że zawarcie umowy dożywocia wiąże się z odpłatnym zbyciem własności nieruchomości na rzecz innej osoby. Jeżeli umowa ta zostaje rozwiązana, to dochodzi do ponownego nabycia nieruchomości. Dlatego podatnik, aby uniknąć PIT od dochodu ze zbycia, powinien odczekać pięć lat od końca roku, w którym umowa dożywocia została rozwiązana, i dopiero wtedy zdecydować się na sprzedaż – stwierdził dyrektor KIS.
Uznał także, że w sprawie nie występują niedające się usunąć wątpliwości, a więc nie ma potrzeby stosowania zasady in dubio pro tributario.

Nadzieja dla dożywotnika…

Z podatnikiem zgodził się natomiast WSA w Gdańsku (sygn. akt I SA/Gd 2179/19). Stwierdził, że wykładnia językowa terminu „nabycie”, o którym mowa w art. 10 ust. 1 pkt 8 ustawy o PIT, nie prowadzi do jednoznacznych wniosków. Nie wiadomo bowiem, czy pięć lat należy liczyć od końca roku, w którym doszło do pierwotnego nabycia nieruchomości, czy również od końca roku, w którym doszło do nabycia powtórnego.
Dlatego sąd uznał, że należy odwołać się do wykładni systemowej i celowościowej. Na tej podstawie stwierdził, że chodzi o pięć lat od końca roku, w którym doszło do nabycia pierwotnego.
WSA odwołał się tu przez analogię do uchwały Naczelnego Sądu Administracyjnego z 15 maja 2017 r. (sygn. akt II FPS 2/17). NSA orzekł wtedy, że owdowiały małżonek może od razu sprzedać bez PIT odziedziczoną część nieruchomości, bo każdy ze współmałżonków nabył ją tylko raz – w dacie zakupu lub wybudowania i zarazem wniesienia do majątku wspólnego. Śmierć drugiego małżonka nie oznacza powtórnego nabycia – wynikało z tamtej uchwały.
WSA uznał, że takie samo podejście należy zastosować do skutków odwołania umowy dożywocia.

…jednak prysła

Wyrok ten uchylił wczoraj NSA. Sędzia Agnieszka Olesińska podkreśliła, że brzmienie art. 10 ust. 1 pkt 8 ustawy o PIT jest jednoznaczne. Termin, o którym w nim mowa, należy liczyć od końca roku kalendarzowego, w którym doszło do rozwiązania umowy dożywocia. Wtedy bowiem senior nabywa nieruchomość. – Skoro nie ma możliwości „przełamania” językowego brzmienia przepisu, to odwołanie się do wykładni celowościowej przez WSA było błędem – podsumowała sędzia Olesińska. ©℗

orzecznictwo

Wyrok NSA z 7 lutego 2023 r., sygn. akt II FSK 1748/20 www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia