Dziś mija termin, do kiedy można wyrazić swoją opinię na temat dwóch preferencji na innowacje. Przedsiębiorcy obawiają się jednak, że celem Ministerstwa Finansów jest nie tyle przeanalizowanie funkcjonowania tych ulg, ile ograniczenie prawa do nich.
Dziś mija termin, do kiedy można wyrazić swoją opinię na temat dwóch preferencji na innowacje. Przedsiębiorcy obawiają się jednak, że celem Ministerstwa Finansów jest nie tyle przeanalizowanie funkcjonowania tych ulg, ile ograniczenie prawa do nich.
Ankiety zostały przesłane na adres e-mail, z prośbą o przekazanie informacji o nich również innym. Udział w badaniu jest dobrowolny, a ponadto – jak zapewnia resort finansów – jest ono anonimowe. Ministerstwo podało w e-mailach osobny link, pod którym zainteresowani mogą wypełnić ankietę. Odpowiedzi nie można więc połączyć z kodem dostępu do ankiety.
Wyniki mają zostać wykorzystane wyłącznie do celów analitycznych. W pismach kierowanych do przedsiębiorców resort finansów zachęca: „Opinia praktyków będzie dla nas cennym źródłem informacji”.
MF pyta więc przedsiębiorców m.in., czy prowadzą działalność badawczo-rozwojową, czy korzystają z ulg B+R i IP Box, czy ich zdaniem mają wystarczającą wiedzę na temat tych preferencji, czy do stosowania ulg zniechęca ich np. nadmiar biurokracji lub obawa przed potencjalną kontrolą.
Przedsiębiorcy podchodzą do ankiety raczej sceptycznie. Samą inicjatywę ministerstwa oceniają pozytywnie, ale mają wiele wątpliwości, przede wszystkim co do jej celu.
– Można odnieść wrażenie, że ankieta służy przede wszystkim celom PR-owym Ministerstwa Finansów – uważa Maciej Kubica, radca prawny, menedżer w Kancelarii TLA.
Przyznaje, że otrzymał zaproszenie do wypełnienia ankiety, ale – jak mówi – nie skorzysta z niego. Nie widzi także potrzeby przesyłania ankiety klientom.
Przedsiębiorcy obawiają się też, że urzędnikom może chodzić nie tyle o usprawnienie, ile o ograniczenie dostępu do ulg. Niektórzy zastanawiają się także, czy mimo zapewnień o anonimowości fiskus nie mógłby powiązać wyników sondażu z samymi ankietowanymi.
– Wydaje się, że ankieta ma dwa cele – mówi Mariusz Korzeb, doradca podatkowy, a zarazem ekspert Federacji Przedsiębiorców Polskich. Pierwszy to – jego zdaniem – wskazane przez MF zebranie opinii w celu ewentualnego uproszczenia przepisów. – Obawiam się, że za tym wszystkim kryje się jednak także drugi cel – fiskalny – dodaje Mariusz Korzeb.
Powodem tego rodzaju obaw jest podstawa prawna przesłania ankiet. Jest nią zarządzenie nr 30 ministra finansów z 4 maja 2015 r. w sprawie powołania Komitetu Sterującego do spraw przeglądów wydatków publicznych. Resort wyjaśnia, że przegląd ma wspierać zarządzanie finansami publicznymi. Chodzi o analizę skuteczności wydatków (osiągania założonych celów) oraz efektywności (czy poniesione nakłady dają spodziewane efekty). Na tej podstawie są przygotowywane propozycje zmian.
– Dopiero w praktyce zobaczymy, jakie wnioski resort finansów wyciągnie z odpowiedzi udzielonych przez przedsiębiorców – mówi Mariusz Korzeb.
Przeprowadzone w poprzednich latach przeglądy dotyczyły m.in. wydatków ponoszonych na przeciwdziałanie bezrobociu oraz wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej.
Zdaniem Adama Allena, doradcy podatkowego i wspólnika w Thedy & Partners, inicjatywa Ministerstwa Finansów mogłaby być początkiem dobrej praktyki sprawdzania, czy określone rozwiązania podatkowe funkcjonują dobrze, czy wymagają modyfikacji.
– Niestety, jeżeli taki miał być cel ankiety, to w dużej mierze zadano niewłaściwe pytania – uważa ekspert. W jego ocenie pytań jest zbyt mało i zasadniczo są zbyt ogólne.
– Na bazie niektórych pytań można przewidzieć, że efektem ankiety będzie konkluzja, iż większość firm prowadzi działania B+R niezależnie od ulg, a także że wiele wspomaga się zewnętrznym doradztwem przy korzystaniu z preferencji. Na podstawie badania nie będzie jednak wiadomo, jaka jest tego przyczyna – komentuje Adam Allen.
– Jeżeli resort finansów chce uzyskać informacje o tym, co sprawia podatnikom największe problemy, powinien wykonać merytoryczną pracę i przejrzeć interpretacje podatkowe oraz orzecznictwo – radzi Maciej Kubica.
Jego zdaniem tylko analiza sporów podatkowych może dać przydatne informacje o tym, co należy poprawić, by ulgi lepiej działały.
Przykładowo – jak wskazuje ekspert – podatnicy od dawna mają problem z uzyskaniem od fiskusa potwierdzenia, czy mogą korzystać z IP Box. Powodem jest to, że fiskus żąda od nich, by sami wskazali we wniosku o interpretację, czy prowadzą działalność badawczo-rozwojową. Słowem, by odpowiedzieli na pytanie, które sami stawiają. Jeśli nie odpowiedzą, spotykają się z odmową udzielenia interpretacji. Jeżeli odpowiedzą, to – pomijając już cel występowania w takiej sytuacji o interpretację – i tak nie daje im ona żadnej gwarancji. Istnieje bowiem ryzyko, że w trakcie późniejszej kontroli organ uzna wydaną interpretację za niezgodną ze stanem faktycznym.
Przedsiębiorcy obawiają się też, że mogą stracić prawo do ulgi z powodu własnych błędów, które mogą zostać wykryte dopiero w trakcie późniejszych kontroli. O przykłady nietrudno. 14 października 2021 r. Krajowa Administracja Skarbowa poinformowała, że jedna z krakowskich spółek, korzystając z ulgi B+R, zawyżyła o 1,7 mln zł koszty uzyskania przychodów za 2019 r. Spółka musiała złożyć korektę deklaracji podatkowej i zapłacić 327 tys. zł podatku wraz z odsetkami.
Część przedsiębiorców dostrzega jednak w badaniu szansę na korzystne zmiany. Dlatego Konfederacja Lewiatan chce wykorzystać pozytywne nastawienie resortu finansów i pójść o krok dalej. Przygotowuje dla ministerstwa rekomendacje zmian w zakresie ulg B+R i IP Box oraz nowych ulg na robotyzację i na prototyp.
– Szacujemy, że liczba korzystających z ulg byłaby wyższa, gdyby zostały wyeliminowane wątpliwości – mówi Przemysław Pruszyński, doradca podatkowy, dyrektor departamentu podatkowego Konfederacji Lewiatan.©℗
B+R oraz IP Box – na czym polegają
Ulga B+R obowiązuje od 2016 r., z tym że od tego czasu jej limit był kilkakrotnie zwiększany. Obecnie pozwala odliczyć dodatkowo (tj. niezależnie od zaliczenia do kosztów uzyskania przychodu) 100 proc. określonych wydatków (zwanych kosztami kwalifikowanymi). Centra badawczo-rozwojowe mogą odjąć dodatkowo aż 200 proc. wydatków z wyjątkiem kosztów związanych z ochroną patentową (tu przysługuje 100 proc. dodatkowego odpisu).
Ponadto od 2022 r. wszyscy korzystający z ulgi B+R mogą odliczyć 200 proc. kosztów wynagrodzeń.
Z kolei IP Box to ulga obowiązująca od 2019 r., pozwalająca płacić jedynie 5 proc. podatku od dochodów z kwalifikowanych praw własności intelektualnej (np. patentu, prawa ochronnego na wzór użytkowy czy autorskiego prawa do programu komputerowego). Miała ona zachęcać przedsiębiorców do wprowadzania innowacyjnych rozwiązań. Z licznych interpretacji indywidualnych wynika jednak, że korzysta z niej przede wszystkim branża informatyczna.
Od 1 stycznia 2022 r. obie te ulgi można stosować jednocześnie. Ustalając dochód z kwalifikowanych praw własności intelektualnej, podatnik może odliczyć koszty kwalifikowane poniesione na działalność B+R, jeżeli zarazem doprowadziły one do wytworzenia, rozwinięcia lub ulepszenia kwalifikowanego dochodu z IP Box.©℗
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama