W tym roku na ryczałt od dochodów spółek zdecydowało się 7379 firm, czyli ponad 14 razy więcej niż w całym 2021 r. – wynika z danych Ministerstwa Finansów przesłanych w odpowiedzi na pytania DGP

Według stanu na 11 października br. estoński CIT stosuje obecnie 7819 podmiotów. Liczba ta obejmuje też spółki, które wybrały ryczałt już w 2021 r., czyli w pierwszym roku jego obowiązywania. Chętnych było wtedy 512. Trzeba jednak uwzględnić również firmy, które zdążyły już zrezygnować z estońskiego CIT lub utraciły do niego prawo. Takich podmiotów było do tej pory 72.

Również w trakcie roku

Przypomnijmy, że tę formę opodatkowania można wybrać nie tylko z początkiem roku kalendarzowego, lecz także w jego trakcie. Wystarczy, że spółka zakończy swój rok podatkowy, sporządzi CIT-8 i sprawozdanie finansowe i wejdzie w nowy rok podatkowy - już z ryczałtem od dochodów spółek.
Z danych wynika, że możliwość ta jest chętnie wykorzystywana. W ciągu prawie pięciu miesięcy br. - od połowy maja do 11 października - przybyło ok. 2,3 tys. chętnych na estoński CIT.
Według bowiem stanu na połowę maja br. estoński CIT wybrało (w 2022 r.) 5079 spółek, a na 11 października br. już 7379 firm.

Zmienione zasady

Aż 14-krotny w tym roku wzrost zainteresowania tą formą opodatkowania to w dużej mierze skutek poluzowania wymogów od 1 stycznia 2022 r. Przypomnijmy, że ryczałt stał się dostępny dla szerszego grona spółek, czyli już nie tylko kapitałowych, lecz także komandytowych i komandytowo-akcyjnych. Zlikwidowany został limit przychodów 100 mln zł. W efekcie usunięto 5-proc. domiar, który był nakładany na spółki w razie przekroczenia tego pułapu przychodów. Nie ma już też obowiązku inwestycji, przez co ich brak lub wysokość pozostają bez wpływu na stawkę podatku.

Zalety estońskiego CIT

Niewątpliwą zaletą systemu estońskiego jest poziom opodatkowania - niższy niż w klasycznym CIT. Ryczałt wynosi bowiem: 10 proc. dla spółek rozpoczynających działalność oraz tych, które są małymi podatnikami, a dla pozostałych - 20 proc.
Co prawda wspólnicy muszą płacić 19-proc. PIT od dywidendy (wspólnikami mogą być tylko osoby fizyczne), ale mogą potrącić od niego 70 proc. lub 90 proc. estońskiego CIT zapłaconego przez spółkę (zależnie od wielkości spółki).
To sprawia, że efektywna stawka opodatkowania wypłaconych zysków w estońskim CIT wynosi, według wyliczeń MF: 20 proc. - w przypadku małych podatników, oraz 25 proc. - dla pozostałych spółek.
Według niektórych ekspertów efektywne obciążenie estońskim CIT jest jeszcze niższe - na poziomie 18,1 proc. u małego podatnika i 21,2 proc. u pozostałych. Wskaźnik zależy od sposobu liczenia.
Dla porównania w spółkach z klasycznym CIT łączne obciążenie wynosi 26,3 proc. (u małych podatników) i 34,4 proc. (u pozostałych). Zastosowanie ma bowiem stawka CIT 19 proc. lub 9 proc. (u małych podatników), a do tego trzeba jeszcze dodać 19-proc. PIT od dywidendy. Nie ma tu systemu odliczeń od podatku jak w systemie estońskim. Pisaliśmy o tym w artykule „Kto nie wybierze estońskiego CIT, zapłaci więcej” (DGP nr 30/2022).

Obliczanie podatku

Estoński CIT pozostaje jednak pod wieloma względami dużą niewiadomą, bo interpretacja niektórych jego przepisów jest wciąż niejasna. To niewątpliwa wada tego systemu. Przykładowo problem dotyczy podatku od wypłaconej dywidendy - czy PIT od dywidendy należy liczyć od tej samej podstawy co ryczałt od dochodów spółki, czy przed naliczeniem PIT trzeba potrącić ryczałt.
Pierwotnie Ministerstwo Finansów przychylało się do tej drugiej wykładni, ale ostatecznie, w objaśnieniach podatkowych z 23 grudnia 2021 r., przyjęło pierwszy ze sposobów. Ten, chociaż łatwiejszy dla księgowych (brak konieczności korygowania wcześniejszych sprawozdań), to jest niekorzystny dla samej spółki i wspólników. Oznacza bowiem, że przynajmniej w pierwszym roku PIT od dywidendy jest wyższy.
Na dodatek interpretacje dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej w tej kwestii wciąż są ze sobą sprzeczne. Zwróciliśmy na to uwagę w artykule „W estońskim systemie zapanował chaos” (DGP nr 177/2022).

Wydatki poza działalnością…

Wątpliwości dotyczą też przepisów, które zobowiązują spółki do zapłaty ryczałtu od ukrytych zysków oraz od wydatków niezwiązanych z działalnością gospodarczą.
Problem ten dał o sobie znać na przykładzie firmowych samochodów osobowych wykorzystywanych przez pracowników do celów mieszanych, a więc nie tylko służbowych, lecz także prywatnych. Początkowo wydawało się, że w tym przypadku podatku w ogóle nie będzie, ale inaczej zinterpretował to dyrektor KIS. Stwierdził, że są to ukryte zyski, nawet jeżeli z samochodów nie korzystają wspólnicy, lecz pracownicy, i związku z tym spółka musi od połowy wydatków samochodowych zapłacić podatek (interpretacja z 25 stycznia 2022 r., sygn. 0111-KDIB1-2.4010. 554.2021.2.AK).
Potem dyrektor KIS zmienił nieco zdanie - uznał, że to jednak nie ukryte zyski, ale wydatki niezwiązane z działalnością gospodarczą. Niemniej jednak od nich również oczekuje podatku, analogicznie jak od ukrytych zysków.
Od 2023 r. nie będzie w tym zakresie już żadnych wątpliwości. W art. 28m ust. 4a ustawy o CIT będzie wprost zapisane, że wydatkami związanymi z działalnością gospodarczą jest tylko połowa wydatków i odpisów amortyzacyjnych związanych z używaniem firmowych samochodów osobowych do celów mieszanych. Doprecyzowano to w nowelizacji z 7 października 2022 r., która czeka już tylko na podpis prezydenta i publikację w Dzienniku Ustaw.

...i ukryte zyski

Problem jest też z samymi ukrytymi zyskami. Zgodnie z art. 28m ust. 3 pkt 1 ustawy o CIT są nimi m.in.:
  • koszty finansowania udzielonego spółce przez wspólnika (tj. wypłacone mu odsetki, prowizje, wynagrodzenia i opłaty od pożyczki) oraz
  • kwota pożyczki udzielonej wspólnikowi, w tym za pośrednictwem funduszy i podmiotów powiązanych.
W przepisach nie przewidziano jednak żadnego mechanizmu korekty estońskiego CIT, jeżeli pożyczka zostanie zwrócona.
- Podatek trzeba zapłacić nawet, gdyby pieniądze zostały zwrócone po kilku miesiącach czy choćby kilku dniach - zauważa Bartosz Mazur, doradca podatkowy i partner w Gekko Taxens. Dlatego - w jego ocenie - estoński CIT jest nieopłacalny dla prowadzących działalność w grupie kilku spółek, które udostępniają sobie środki finansowe dla zachowania płynności. Od kwoty przekazanej podmiotowi powiązanemu trzeba zapłacić ryczałt, nawet jeżeli potem zostanie ona zwrócona.
Estoński CIT to równie nie najlepsze rozwiązanie dla spółek, które trzeba dofinansować.
Nie każdy wspólnik (osoba fizyczna) ma pieniądze na dopłaty do spółki. Pozostaje więc pożyczka od wspólnika, a ta jest nieefektywna podatkowo, bo od odsetek dla wspólnika spółki płaci się estoński CIT (odpowiednio 10 proc. lub 20 proc.), a sam wspólnik 19 proc. PIT, bo to dla niego przychód - twierdzi Natalia Kamińska-Kubiak, menedżer i doradca podatkowy w Grant Thornton.

Nadal są ograniczenia

Nadal, chcąc stosować estoński CIT, trzeba spełnić określone w przepisach wymogi:
  • wspólnikami spółki mogą być wyłącznie osoby fizyczne,
  • spółka nie może posiadać udziałów (podobnych praw) w innych spółkach,
  • spółka musi zatrudniać co najmniej trzy osoby (inny wymóg dla start-upów),
  • przychody z działalności operacyjnej muszą być wyższe niż przychody pasywne (np. z wierzytelności, z odsetek, poręczeń, gwarancji),
  • spółka musi za okres opodatkowania estońskim CIT przygotowywać sprawozdanie finansowe zgodnie z ustawą o rachunkowości, a nie z Międzynarodowymi Standardami Rachunkowości.
Z ryczałtu wyłączeni są podatnicy, którzy mają zezwolenie strefowe lub decyzję o wsparciu, nawet jeżeli nie zaczęli jeszcze osiągać przychodów z działalności strefowej.
Do estońskiego CIT nie powinny się też przymierzać spółki, które mają zamiar inwestować swoje zyski w inne spółki, w szczególności kupując ich udziały lub akcje. Jak przypomina Bartosz Mazur, takie działania wykluczają ryczałt.
Nie można też inwestować wolnych środków na giełdzie - dodaje Natalia Kamińska-Kubiak. Podkreśla, że przepis mówi tu o przychodach „ze zbycia i realizacji praw z instrumentów finansowych”, co nie zawsze jest zrozumiałe dla spółek, a oznacza po prostu, że nie można posiadać m.in. udziałów i akcji innych spółek. ©℗
ikona lupy />
Spółki wybierają estoński CIT / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe