Polski Ład to ulga dla osób mniej zarabiających. Dla części z nich obciążenie podatkowo-składkowe zmniejszy się niemal o połowę - mówi w rozmowie z DGP Jan Sarnowski, wiceminister finansów odpowiedzialny za kwestie podatkowe.

Jeśli przedsiębiorca osiąga rocznie nie więcej niż ok. 150 tys. zł dochodów, to i tak bardziej opłacalne będzie dla niego pozostanie na skali podatkowej niż np. wybór liniowego PIT, który Polski Ład modyfikuje, wprowadzając składkę zdrowotną na poziomie 4,9 proc. – tłumaczy wiceminister finansów Jan Sarnowski. W rozmowie z DGP podsumowuje ustawę, która czeka na podpis prezydenta.

Wiceminister wyjaśnia też, że ulga dla powracających z zagranicy – czyli zerowy PIT – nie dotyczy tylko osób z Kartą Polaka i obywateli Polski, ale także tych z innych krajów UE. Więc jeśli firma będzie chciała skorzystać z usług programisty, np. z Hiszpanii, to może także wykorzystać tę preferencję.

MF, przygotowując się do wdrożenia ładu, prowadzi teraz szkolenia. W grudniu resort chce opublikować objaśnienia dotyczące estońskiego CIT.

Polski Ład to największa zmiana w systemie podatkowym od czasów Zyty Gilowskiej. System miał być prostszy, ale wyszedł chyba jeszcze bardziej skomplikowany niż dotychczasowy.

W założeniach reformy nic się nie zmieniło. Cele, jakie postawiliśmy sobie w maju pozostały takie same. Są przynajmniej cztery główne elementy podatkowego Polskiego Ładu. Pierwszy to sprawiedliwy system podatkowy, a więc niższe opodatkowanie osób mniej zarabiających. A tu system jest prosty: zero opodatkowania do wysokości płacy minimalnej, niższe opodatkowanie niż obecnie do średniej krajowej, brak zmian do dwukrotności średniej krajowej, a powyżej - powolny wzrost obciążenia podatkiem i składką. Narzędzia to kwota wolna od podatku na europejskim poziomie, podniesiony próg podatkowy i zmiany w składce zdrowotnej. Sprawiedliwy system podatkowy to również większe uwzględnienie sytuacji rodzinnej podatników poprzez wprowadzenie np. ulgi dla rodzin 4+, wyższy limit zwrotu ulgi na dzieci czy zmiany w uldze dla samotnych rodziców. Bo zyskuje każdy samotny rodzic zarabiający do 9130 zł miesięcznie.

A ci powyżej - tracą, choć dotąd mieli możliwość wspólnego rozliczenia z dzieckiem.

Osoby, które zarabiają ponad tę kwotę, a dotychczas korzystały ze wspólnego rozliczenia, zamiast tego odpiszą od podatku 1.500 zł. Średnia wysokość korzyści ze wspólnego rozliczenia wynosiła w zeszłym roku ok. 1.100 zł, tak więc znaczna większość samotnych rodziców skorzysta bardziej niż dotychczas. To przede wszystkim ci rodzice, którzy mniej zarabiają, dla których wyższe odliczenie będzie bardzo odczuwalne.

Ale czemu tak jest? Nie można było im zostawić obecnego, dość prostego rozwiązania?

Sposób rozliczenia będzie jeszcze prostszy. Proponujemy odliczenie konkretnej kwoty od podatku do zapłaty. Bez konieczności wykonania szeregu działań, których wymagamy teraz. Skorzystanie ze wspólnego rozliczenia z dzieckiem wymaga podzielenia dochodu na dwa, obliczenia od niego podatku i pomnożenia podatku do zapłaty razy dwa. Teraz będzie łatwiej.

Jedną z najbardziej uprzywilejowanych grup w Polskim Ładzie są emeryci. Zyskują choćby na tym, że nie zapłacą PIT.

Pytanie, czy sprawiedliwy jest system, w którym płacą podatek dochodowy od emerytur nie przekraczających minimalnego wynagrodzenia. A właśnie takich emerytur jest najwięcej, prawie 2/3. Na Polskim Ładzie korzysta siedmiu na dziesięciu podatników. Patrząc po poszczególnych kategoriach beneficjentów widać, że to nie tylko ponad 90% emerytów, ale i znaczna większość małżeństw, pracowników, osób samotnie wychowujących dzieci. Mówiąc o “sprawiedliwym systemie podatkowym” mam na myśli jego dostosowanie do zdolności płatniczej podatnika, do jego zarobków i sytuacji rodzinnej, a także ograniczenie podatkowych zachęt do wybierania przez niego mniej korzystnych form zatrudnienia. Zmniejszymy różnice w obciążeniu podatkiem i składką pomiędzy umowami cywilnoprawnymi a umowami o pracę. Będzie to szczególnie odczuwalne u osób zarabiających do wysokości średniej krajowej, czyli tam, gdzie pracownik jest najsłabszy w relacji z pracodawcą. Dochodzi też zmiana dotycząca zatrudniania „na czarno”...

...w ramach której podatkowe koszty ujawnienia zatrudnienia kogoś na czarno bierze w pełni na siebie pracodawca, a nie pracownik.

Wobec okresu do końca 2021 r. będzie jeszcze korzystniej, bo zaległości podatkowej nie zapłaci ani pracownik ani pracodawca. To silny impuls do ujawnienia nierejestrowanego zatrudnienia i rozpoczęcia nowego roku z „czystą kartą”.

Dlaczego nie chcieliście się zgodzić na propozycje Senatu, by objąć umowy cywilnoprawne ulgą dla klasy średniej?

To wynika z logiki systemu. Jeśli chodzi o umowy zlecenia, to nie zmieniamy zasady obowiązującej od lat, zgodnie z którą istnieje możliwość wykazania 20-proc. zryczałtowanych kosztów uzyskania przychodów. Ulga dla klasy średniej generowałaby w tym przypadku podwójną preferencję w opodatkowaniu.

Czyli pierwszy z czterech filarów reformy to „sprawiedliwość podatkowa”. A drugi?

To nowoczesny system podatkowy - czyli otwarcie przedsiębiorcom możliwości skorzystania z uproszczonej formy rozliczenia podatku na każdym etapie prowadzenia działalności gospodarczej. To całkowite novum u nas. Z jednej strony szeroko otwarty ryczałt od przychodów ewidencjonowanych, co zrealizowaliśmy w styczniu, a z drugiej strony to estoński CIT jako powszechnie dostępne uproszczenie ze zniesionym limitem przychodowym. A więc bez względu na wielkość prowadzonej działalności, jeśli ktoś chce rozliczać się w maksymalnie uproszczony sposób, nie korzystać ze wsparcia doradcy podatkowego, to może to zrobić.

Trzeci obszar Polskiego Ładu to użycie narzędzi podatkowych do łagodzenia największych wyzwań polskiej gospodarki. Niezmiennych i stale obecnych, bez względu na stadium cyklu koniunkturalnego. Szklany sufit dla rozwoju małych i średnich przedsiębiorstw stanowią wciąż niewystarczająco wysoki poziom inwestycji i ograniczony dostęp do pracownika. Inne państwa radzą z tym sobie używając narzędzi podatkowych. W przyszłym roku wprowadzamy system ulg, które wpłyną na wzrost dostępności środków na inwestycje. To ulga na IPO, ulga na inwestycje za pośrednictwem funduszy venture capital i szeroko dostępny Estoński CIT. Inne rozwiązania sprawią, że wydatki inwestycyjne staną się tańsze. Mowa tu o ulgach na robotyzację, ekspansję czy konsolidację.

Tyle, że wydatki firm na wyżej wykwalifikowanych pracowników - z powodu Polskiego Ładu i wysokiej inflacji - będą rosły.

Przedsiębiorcy nie szukają tylko najlepiej zarabiających pracowników. Osób mogących podjąć pracę jest ponad 4 miliony. Obniżka obciążenia niższych wynagrodzeń zmniejszy próg powrotu na rynek pracy dla osób, które nie są teraz aktywne zawodowo. Dostęp do pracownika ułatwią również rozwiązania takie jak PIT-0 dla młodych, PIT-0 dla powracających i ulga dla osób, które pomimo osiągnięcia wieku emerytalnego nie przejdą na emeryturę i pozostaną aktywne zawodowo. Polski Ład to reforma systemowa, największa od 20 lat, która nie będzie działać tylko w perspektywie najbliższego półrocza. Pozostanie z nami na lata.

Przed przedsiębiorcami teraz sporo dylematów odnośnie do tego, jaką opcję opodatkowania wybrać. Choćby w zakresie składki zdrowotnej, która jest w różny sposób naliczana w zależności od tego, czy jesteśmy na ryczałcie, czy na podatku liniowym lub skali. Do tego dochodzą takie zmienne jak dochód i koszty. Czy to nie jest za bardzo skomplikowane?

Generalne trendy się nie zmienią. Przeciwnie, ulegną wzmocnieniu. Już teraz wiadomo, że im bardziej skomplikowana sytuacja rodzinna, tym większe korzyści z korzystania ze skali podatkowej. Tak długo jak działalność nie generuje wysokich kosztów, jest prosta, a przedsiębiorca nie ma planów znacznego zwiększenia jej skali, to lepiej jest wybrać ryczałt od przychodów ewidencjonowanych. Główne cele poszczególnych rozwiązań, stosowanych od lat, pozostają takie same.

To, dlaczego przedsiębiorcy tak protestują?

W przestrzeni publicznej mamy sporo funkcjonujących mitów i półprawd, pod wpływem których przedsiębiorcy mogą być sceptyczni. Jeżeli jednak odrzucimy grę polityczną, to okaże się, że mamy ten sam zestaw rozwiązań co do tej pory. Zasady ogólne, w ramach których mamy skalę podatkową lub liniówkę. Tu zmiana polega na tym, że mniej zarabiającym będzie się bardziej opłacało powrócić na skalę, gdzie wzrosną kwota wolna i próg podatkowy. Jeśli przedsiębiorca osiąga rocznie nie więcej niż ok. 150 tys. zł dochodów, to biorąc nawet pod uwagę obciążenie składką, i tak bardziej opłacalne będzie dla niego pozostanie na skali podatkowej. Jeśli ktoś chce się prościej rozliczać, to może przejść na ryczałt i mieć również ryczałtowo naliczaną składkę zdrowotną.

Większe zmiany dotyczą prowadzenia biznesu bardziej rozwojowego, nastawionego na inwestycje i zatrudnianie pracowników. Spółki kapitałowe mogą iść tradycyjną ścieżką podatkową i na bieżąco korzystać z ulg, lub przejść na Estoński CIT. Dzięki temu rozwiązaniu system staje się logiczniejszy. Do tej pory podatki zniechęcały do przechodzenia z JDG na formy kapitałowe, przede wszystkim poprzez podwójne obciążenie ich dochodu, na poziomie spółki i wspólnika. Dzięki Estońskiemu CIT i zmianom w oskładkowaniu działalności gospodarczych - ta bariera znika. Przeciwnie, dzięki systemowi estońskiemu, obciążenie dochodu firmy podatkiem i składką może być znacznie niższe po przyjęciu formy spółki kapitałowej, niż przy dalszym funkcjonowaniu jako JDG.

Składka zdrowotna, choć różnie naliczana w zależności od wybranej opcji opodatkowania, będzie musiała być uiszczana w tym samym terminie - do 20. dnia miesiąca. Nie spodziewacie się problemów ze ściągalnością składki w pierwszych miesiącach po reformie.

Nie widzimy takiego zagrożenia. Od kilku miesięcy jesteśmy w kontakcie z firmami, które przygotowują aktualizacje oprogramowania finansowo-księgowego, z którego od 1 stycznia 2022 r. będą korzystać księgowi. Mamy też sporo telefonów z firm z pytaniami, na które staramy się na bieżąco odpowiadać.

O co najczęściej pytają przedsiębiorcy?

Głównie o to, czy dobrze rozumieją poszczególne przepisy Polskiego Ładu. Pokazują nam np., jak rozpisali algorytm programu do rozliczeń i proszą nas o jego potwierdzenie lub o korekty.

Czy w przypadku zerowego PIT dla emerytów, powracających z zagranicy czy dla dużych rodzin nie pojawi się problem ze składką zdrowotną? Obecnie, jeśli nie ma zaliczki na podatek dochodowy, to jest też zwolnienie ze składki. Wyjątkiem są młodzi do 26. roku życia - w ich przypadku mimo braku zaliczki składka jest płacona. Zdaje się, że takich rozwiązań w Polskim Ładzie nie ma w odniesieniu do pozostałych grup. Celowo?

To są rozwiązania analogiczne do zerowego PIT dla młodych. Zakładamy, że w przypadku rozliczania wspomnianych grup te składki będą płacone. Naszym zdaniem aktualna treść przepisów wystarcza, żeby interpretować zasady rozliczenia składek analogicznie do tych określonych dla zerowego PIT dla młodych. Jeśli treść przepisu budzić będzie wątpliwości po stronie przedsiębiorców, to zamieścimy na stronie Ministerstwa Finansów informację, jak go interpretować. Nie mogę też wykluczyć zmiany przepisów. Wówczas nie byłaby to jednak zmiana o charakterze materialnym, modyfikująca zasady rozliczeń, lecz zwykłe doprecyzowanie, jakich wiele przy każdej nowelizacji ustawy. Takie, które zapewni wszystkim podatnikom maksymalny komfort stosowania przepisów.

Został nam jeszcze czwarty filar zmian.

Jest nim zwiększenie atrakcyjności inwestycyjnej Polski. Budujemy konkurencyjny system podatkowy, zawierający wiele ułatwień, które będą nas pozytywnie wyróżniać spośród innych krajów regionu. Chodzi np. o porozumienie inwestycyjne, elastyczniejszy sposób korzystania z podatkowych grup kapitałowych, wprowadzenie grupowania VAT-owskiego, opcję VAT dla sektora finansowego i Polską Spółkę Holdingową. Dzięki tej ostatniej, firmy spoza UE nie będą musiały inwestować w Polsce przez Luksemburg. Będą mogły korzystać ze zwolnienia zysków kapitałowych podobnego do rozwiązań, które funkcjonują wobec inwestorów z krajów unijnych.

A jednocześnie będzie podatek minimalny, dociążający firmy.

Nie będzie dotyczyć przedsiębiorstw, które realnie w Polsce inwestują. Spółka, która rzeczywiście stawia na rozwój i ekspansję w Polsce, nie będzie tym podatkiem obciążona. Podatek nie dotyczy także start-upów, oraz podmiotów które dopiero wchodzą do Polski. Nie będą płacić podatku minimalnego w ciągu pierwszych trzech lat działania na naszym rynku. W przypadku dużych biznesów, będzie możliwość łączenia dochodów w ramach całej grupy kapitałowej, tak żeby ująć gospodarczą całość prowadzonych w Polsce operacji, a nie opodatkowywać jej mniej dochodowe wycinki, obsługiwane przez pojedyncze spółki.

Zmiany są historyczne, jeśli chodzi o zasięg, skalę, czy nawet grubość ustawy, czy jednak nie warto było poczekać rok, by podatnicy się z nimi na spokojnie zapoznali czego chciał Senat?

Większość zawartych w niej rozwiązań jest fakultatywna, do wykorzystania w rozliczeniu za przyszły rok. To np. ulgi wspierające proces inwestycyjny i ekspansję firm.

Z analizy prof. Mycka wynika, że w wyniku korekt w rządzie i parlamencie w Polskim Ładzie grupa gospodarstw domowych, które tracą na zmianach spadła z 1,4 mln do 0,8 mln. A grupa zyskujących zwiększa się z 10,9 mln gospodarstw do 11,5 mln gospodarstw. Czyli tracących jej mniej a zyskujących więcej, jaki jest koszt tego cudu?

Oszczędność po stronie podatników zwiększyła się w toku prac rządowych i parlamentarnych ponad dwukrotnie. Pierwotnie reforma miała kosztować ok. 8 mld zł teraz jej koszt to ponad 17 mld zł.

To nie zwiększy deficytu finansów publicznych w znaczący sposób?

Jeśli chodzi o samorządy, to skutki tych zmian mamy zamortyzowane dzięki reformie zasad finansowania JST. W wyniku obniżki podatków, z budżetu państwa ubędzie ok. 10 mld zł.

A propos zmian i kosztów systemu, sama subwencja rozwojowa w najnowszym wydaniu może być znacznie większa założono 3 mld zł a może być więcej?

Samorządy mają koszty stałe, więc to rodzaj gwarancji dla nich, by mogły spokojnie przygotować budżety na kolejny rok.

Jeśli koszty dla budżetu to 10 mld zł, to czy nie oznacza to redystrybucji na kredyt czyli finansowania zmian długiem?

Niekoniecznie. Agencje ratingowe zapowiadają w przyszłym roku rekordowy wzrost PKB, na poziomie przekraczającym 4,5 proc. To powinno także zwiększyć wpływy podatkowe.

A jak to będzie wyglądało, jeśli chodzi o wpływy podatkowe w relacji do PKB, rozumiemy, że spadną?

To system naczyń połączonych. Jeśli na zmianach Polskiego Ładu korzystają głównie Polacy z niższymi dochodami, to oni relatywnie więcej konsumują, więc zobaczymy zwiększenie wpływów np. z VAT-u. W dłuższym terminie ten zsumowany efekt może być podobny do obecnego.

Ponad 17 mld zł kosztów dla SFP oznacza potężny impuls fiskalny, który zacznie płynąć na rynek od początku przyszłego roku. Czy to nie napędzi inflacji i nie spowoduje, że ona zje ewentualne korzyści z tych zmian?

To jest zmiana systemowa, która zostanie z nami na dekady, więc nie można jej oceniać tylko z perspektywy najbliższych kilku miesięcy.

Czy skoro Polski Ład niesie za sobą poważne zmiany w składce zdrowotnej i “uliniowienie” jej dla sporej części przedsiębiorców, to oznacza dla nich wzrost tego typu obciążeń. Czy tak fundamentalna zmiana nie będzie zachęcała rządzących do dalszych podwyżek w kolejnych latach?

Nie planujemy takich ruchów. Plan zwiększenia wydatków na ochronę zdrowia do 7 proc. PKB w 2027 roku został wyznaczony bardzo ambitnie. Ale nie widzimy potrzeby, aby go realizować przez podniesienie składki zdrowotnej.

To problem ministra zdrowia?

Nie, to nasz obowiązek. Nasze wydatki na zdrowie zwiększają się bez podnoszenia składek. Jeśli składki zdrowotne nie wystarczą, będzie rósł udział budżetu w finansowaniu służby zdrowia.

Jakie największe korzyści widzicie w momencie wejścia w życie tego rozwiązania?

Przede wszystkim to ulga w portfelach osób mniej zarabiających. Dla części z nich obciążenie podatkowo-składkowe zmniejszy się niemal o połowę. Do tego dochodzi silny impuls do powrotu lub wejścia na rynek pracy osób nieaktywnych zawodowo lub przedłużenia tej aktywności dla osób w wieku emerytalnym. Plus ciekawa oferta dla pracodawców rozglądających się po Europie za pracownikami. Są regiony, gdzie bezrobocie jest dwucyfrowe. A z uwagi na regulacje unijne, ulga dla powracających z zagranicy nie dotyczy tylko osób z Kartą Polaka i obywateli Polski, ale także obywateli innych krajów UE. Jeśli firma będzie chciała skorzystać z usług programisty, np. z krajów południa Europy, to może także wykorzystać tę preferencję.

Po zmianach w Polskim Ładzie, przedsiębiorcy mogą mieć trochę zawrót głowy, co wybrać - opodatkowanie według skali, liniowe czy może ryczałt. Na ile będą mogli reagować elastycznie w trakcie roku podatkowego?

Zostają obecne zasady. Opodatkowanie podatkiem liniowym czy skalą trzeba zadeklarować przed rozpoczęciem roku podatkowego, inaczej przedsiębiorca będzie rozliczał się tak jak dotychczas. Ci, którzy mogą mieć pilną potrzebę zmiany opodatkowania, to osoby o dochodach setek tysięcy czy milionów złotych w ciągu roku. A oni mogą w każdym momencie zmienić formę prowadzenia działalności na spółkę z.o.o.

Nie będzie masowego przepływu na ryczałt osób, które dziś są na etacie i zarabiają powyżej 150 tys. zł rocznie?

150 tys. zł to najprostszy punkt graniczny, jeśli chodzi o wybór opodatkowania skalą, liniowo czy ryczałtem. Wiele zależy jednak również od indywidualnej sytuacji podatnika, od tego czy może skorzystać ze wspólnego rozliczenia z małżonkiem, z ulgi na dzieci, a może z zerowego PIT. Wtedy próg opłacalności zmiany formy rozliczenia idzie w górę. Tu każdy musi przeanalizować swoją sytuację i zdecydować sam.

Ale może się okazać, że ktoś na podstawie dotychczasowej historii działalności wybierze skalę, a w trakcie roku biznes się rozwinie i bardziej opłacałaby mu się skala lub ryczałt?

To dobrze, bo znaczy, że jego sytuacja się polepszyła. W takich przypadkach bezpiecznikiem jest Estoński CIT, na który można przejść w trakcie roku podatkowego.

Wśród tych, którzy mogą stracić na zmianach są organizacje z III sektora. Senat proponował zwiększenie odliczenie PIT na ich rzecz, z obecnego 1 proc. do 1,2 proc.

Mamy czas, by obserwować skutki tych zmian i zaproponować rozwiązania. Odliczenie na ich rzecz po wejściu w życie Polskiego Ładu zostanie dokonane dopiero w 2023 r.

To znaczy, że będziecie monitorować wprowadzanie Ładu i mogą się pojawiać korekty w ciągu roku?

Już dziś sytuacja jest sprawdzana na bieżąco, jeśli będzie taka potrzeba, mogą zostać sporządzone analizy i przygotowane propozycje zmian.

Jak MF zamierza wspierać i wyjaśniać podatnikom wprowadzenie tak dużych zmian w podatkach?

Taka akcja już jest prowadzona. Jeszcze nigdy resort w tak dużej skali nie wyjaśniał na bieżąco wprowadzanych zmian. W organizowanych od września webinarach wzięło już udział 5 tys. osób. Przedsiębiorcy, ale także księgowi i doradcy podatkowi, którzy będą liderami tych zmian, szkoląc kolejne osoby. W webinarium o estońskim CIT wzięło udział 1,4 tys. osób. To oznacza, że biznes widzi potencjał tego rozwiązania. Od połowy listopada wystartuje drugi cykl szkoleń, organizowany z organizacjami zrzeszającymi przedsiębiorców, podmioty branży IT, księgowych i doradców podatkowych. Szkolimy także pracowników KAS. Planujemy również wspólne szkolenia z ZUS-em.

A gdzie pan widzi zagrożenie jeśli chodzi o wdrażanie tych rozwiązań?

W przypadku każdej zmiany w podatkach, wdrażającej do systemu rozwiązania fakultatywne, wyzwaniem jest dotarcie z pełną informacją na ich temat do przedsiębiorcy. Właśnie temu służą webinary organizowane przez MF, by wzbudzić zaufanie wśród liderów zmian. Wśród doradców, którzy podpowiadają klientowi właściwą formę rozliczenia i wśród księgowych, którzy będą zajmowali się ich wdrażaniem. Będzie temu również służyła zaplanowana na grudzień publikacja objaśnień podatkowych dotyczących Estońskiego CIT. Przedsiębiorcy, którzy będą chcieli skorzystać z tej formy rozliczenia, nie będą musieli czekać na indywidualne interpretacje podatkowe. Bezpieczeństwo zapewnią im materiały, które znajdą na stronie Ministerstwa Finansów.

Polski Ład to na pewno zmiana o olbrzymich konsekwencjach. Jak będzie sukces, to zostanie zapamiętana jako ład Morawieckiego, a jeśli nie to jako ład Sarnowskiego? O którym wariancie będziemy mówili za pięć czy dziesięć lat?

Jestem dumny z tego projektu, z zawartych w nim rozwiązań i cieszę, się, że razem z moim zespołem miałem możliwość przeprowadzić tak znaczące i historyczne, a postulowane od lat zmiany. I to nie tylko dotyczące kwoty wolnej, ale zwłaszcza te, które prowadzą do unowocześnienia systemu podatkowego, w tym upowszechnienia Estońskiego CIT, wprowadzenia ulgi na robotyzację czy wdrożenia grupowania w VAT. To przełomowy moment w historii polskiego systemu podatkowego, biorąc pod uwagę doganianie peletonu, czy nawet przeganianie go na wielu polach.

Rozmawiali Grzegorz Osiecki i Tomasz Żółciak