Kto biorąc samochód czy maszynę w leasing finansowy, zgadza się na ustalenie ich wartości początkowej w walucie obcej, może na tym podatkowo stracić – wynika z wyroku NSA.
Kto biorąc samochód czy maszynę w leasing finansowy, zgadza się na ustalenie ich wartości początkowej w walucie obcej, może na tym podatkowo stracić – wynika z wyroku NSA.
W ustnym uzasadnieniu sędzia Sławomir Presnarowicz nie ukrywał, że NSA miał wątpliwości, jak rozumieć regulacje podatkowe dotyczące tej formy leasingu. Ostatecznie przyznał rację Wojewódzkiemu Sądowi Administracyjnemu w Warszawie – jeżeli nawet podatnik na skutek osłabienia się złotego musi zapłacić wyższą wartość raty kapitałowej, to nadwyżki tej nie zaliczy do kosztów podatkowych.
Spór w tej sprawie dotyczył tylko części opłaty leasingowej – tej, która jest ratą kapitałową, a nie odsetkową. Zasadą w leasingu finansowym jest, że leasingobiorca nie może zaliczać do kosztów podatkowych części opłat stanowiącej spłatę wartości początkowej leasingowanego składnika majątku. Wynika z tego, że przy tego typu umowie leasingobiorca zalicza go do własnych środków trwałych i go amortyzuje (a nie firma leasingowa). Inaczej jest w leasingu operacyjnym, gdzie przedmiot umowy pozostaje środkiem trwałym firmy leasingowej.
Wartość w euro, spłata w złotych
Spółka spytała o sytuację, w której wartość początkowa przedmiotu leasingu jest ustalona w walucie obcej (np. w euro), z przeliczeniem na złote po z góry przyjętym kursie (kursie historycznym). Natomiast spółka jako leasingobiorca miałaby spłacać część kapitałową według kursu bieżącego. Im bardziej więc złoty by się osłabiał, to tym wyższe raty musiałaby płacić.
Ani spółka, ani organy podatkowe i sądy nie miały wątpliwości, że w tej sprawie nie mamy do czynienia z różnicami kursowymi, bo spółka miała uiszczać raty w złotych (odnosząc jedynie wartość złotego do euro).
Spółka sądziła jednak, że nadwyżkę wynikającą z wyższej – niż planowana – raty kapitałowej będzie mogła zaliczyć do kosztów uzyskania przychodu. Uważała, że nie ma to nic wspólnego ze spłatą wartości początkowej przedmiotu leasingu.
Podatnik wie, na co się godzi
Innego zdania był fiskus i sądy. Warszawski WSA nie zgodził się ze spółką, że uiszczana przez nią nadwyżka nie stanowi spłaty wartości początkowej przedmiotu leasingu. Decydujące znaczenie ma to, że wartość początkowa leasingowanego środka trwałego została ustalona w walucie obcej na dzień zawarcia umowy – zauważył sąd. Zatem leasingobiorca, uiszczając miesięczne opłaty w części kapitałowej, spłaca równowartość tak właśnie ustalonej wartości przedmiotu leasingu. Wartość poszczególnych rat kapitałowych może być różna z uwagi na wahania kursu. Nie zmienia to jednak faktu, że nadal jest to spłata równowartości wartości początkowej – orzekł WSA.
W pełni zgodził się z tym Naczelny Sąd Administracyjny. Zwrócił uwagę na to, że wartość początkowa przedmiotu leasingu zostaje ustalona w walucie obcej na dzień zawarcia umowy. Leasingobiorca, uiszczając miesięczne opłaty w części kapitałowej, spłaca więc równowartość określoną na dany dzień.
Wartość rat kapitałowych może być różna z uwagi na różne kursy walut i to jest zrozumiałe, ale przecież sam się zobowiązał do spłaty tej wartości z umowy – powiedział sędzia Presnarowicz. Dodał, że jest to element ryzyka, wiąże się on jednak z tego rodzaju formą leasingu. Dlatego tak rzadko funkcjonuje ona w praktyce – dodał.
ORZECZNICTWO
Wyrok NSA z 9 października 2014 r., sygn. akt II FSK 2453/12. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama