Polska Agencja Nadzoru Audytowego podjęła niedawno akcję uświadamiania firmom, jak ważne jest weryfikowanie, komu zlecają audyt. Czy osoba oferująca badanie sprawozdania jest faktycznie biegłym rewidentem, a jeśli tak, to czy wykonuje zawód. Można to sprawdzić w odpowiednich rejestrach.

Każda tego typu inicjatywa zasługuje na pochwałę. Problem leży jednak gdzie indziej – firmy wcale mogą nie być zainteresowane rzetelnością badań. Wręcz przeciwnie. Dlatego w tej akurat materii potrzebny jest nadzór nad autorami, a nie zlecającymi.
Z całkiem niedawnego wyroku Sądu Okręgowego w Olsztynie (z 19 maja 2021 r., sygn. II K 171/19) dowiadujemy się, jak to pewna firma, po utarcie statusu zakładu pracy chronionej, nie zwróciła zgromadzonych środków na rachunek Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, tylko przeksięgowała je na pozostałe przychody operacyjne. Stąd pieniądze trafiły do kieszeni wspólników. Wszystko odbywało się za pomocą dokumentu wewnętrznego PK (Polecenie księgowania) oraz dowodów kasowych: KP (Kasa przyjmie) i KW (Kasa wypłaci).
Rzecz nie w tym, że było to jawne naruszenie ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych – bo to oczywiste. Zastanawiające, gdzie byli w tym czasie biegli rewidenci. Okazuje się, że pierwsza biegła rewident postąpiła zgodnie ze sztuką i w raporcie z badania sprawozdania finansowego zaleciła jednoznacznie: „należy niezwłocznie przekazać stan funduszu rehabilitacji osób niepełnosprawnych w kwocie 1.516.382,81 zł na konto (...)”.
Z jej raportu wynikało, że na rachunkach bankowych spółki było w tym czasie łącznie prawie 3,7 mln zł, czyli wystarczająco dużo, by zwrócić pieniądze na rachunek PFRON.
Co w tej sytuacji uczyniła spółka? Zerwała współpracę z biegłą rewident, a badanie sprawozdania za kolejny rok zleciła innej firmie. Ta w raporcie z badania napisała (bez słowa odniesienia się do kwestii niewykonania zaleceń wynikających z poprzedniego raportu), że w porównaniu do 31 grudnia roku poprzedniego stan „funduszy specjalnych” spółki zmniejszył się prawie 10-krotnie, na co istotny wpływ miało „spisanie w roku obrotowym kwoty 1 516 395,14 zł stanowiącej środki Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, niewykorzystane według stanu na dzień wygaśnięcia przez spółkę w 2005 r. statusu zakładu pracy chronionej”.
Owo „spisanie” oznaczało de facto przeksięgowanie zgromadzonych pieniędzy należnych PFRON na pozostałe przychody operacyjne spółki, przez co ostatecznie zwiększono zysk netto do podziału pomiędzy wspólników.
Sąd okręgowy uznał wspólników za winnych przestępstwa przywłaszczenia (także na szkodę pracowników, którym wypłacano do ręki niższe kwoty niż wykazywane na liście płac). Nie odniósł się natomiast do postępowania firmy audytorskiej, choć powołana przez sąd biegła jednoznacznie wskazała na „istotny błąd przy sporządzaniu sprawozdania finansowego” oraz „istotne zniekształcenie obrazu sytuacji finansowo-księgowej spółki”. Fakt ten – jak potwierdziła biegła – został „całkowicie pominięty przez biegłą rewident badającą sprawozdanie finansowe”.