Podatnicy odliczyli w ubiegłym roku ponad 5,5 mld zł, o 3 proc. mniej niż rok wcześniej. To dane, jakie zebraliśmy w szesnastu izbach skarbowych. O ile jednak spadek liczby korzystających nie dziwi, bo rząd świadomie ograniczył ich krąg, wykluczając z niego podatników z jednym dzieckiem i dochodami rocznymi przekraczającymi 56 tys. zł (dla małżeństw limit dochodów ustalono na 112 tys. zł), o tyle zaskakujące jest, że zmalała łączna wartość ulg, mimo że zwiększono jednocześnie kwotę odliczenia na trzecie dziecko (z 1112,04 do 1668,04 zł) oraz czwarte i każde następne (do 2224,08 zł).
Ubiegłoroczne wyniki pokazały wyraźnie główną wadę systemu ulg prorodzinnych: zwiększanie limitu odliczenia niewiele daje, bo żeby w pełni go wykorzystać, trzeba mieć wysokie dochody. Rodziny z trójką czy czwórką dzieci muszą zarabiać naprawdę dużo, żeby skorzystać z ulgi. Premier zapowiedział zmiany w systemie.