W 2020 r. szef Krajowej Administracji Skarbowej zawarł 18 uprzednich porozumień cenowych, ale na rozpatrzenie czeka 446 wniosków. Ministerstwo Finansów deklaruje przyspieszenie, ale nie planuje uproszczeń.

Resort finansów opublikował najnowsze statystyki dotyczące uprzednich porozumień cenowych (z ang. advance pricing arrangements, APA). Potwierdzają one dotychczasową praktykę zawierania kilkunastu takich porozumień rocznie. W 2019 r. zawarto ich 15, rok później, czyli w 2020 r. – 18.
Średnio na wydanie porozumienia jednostronnego trzeba czekać rok, dwustronnego – ponad 2 lata (31 miesięcy), a wielostronnego – prawie 3 lata (35 miesięcy). Z tym że te akurat dane dotyczą ostatnich 15 lat (od 2006 r. do 2021 r.).
Problemem jest to, że obecnie na rozstrzygnięcie czeka aż 446 wniosków.
– Biorąc pod uwagę dotychczasowe tempo, rozpatrzenie wszystkich spraw pozostających w toku zajmie ponad 25 lat, a i to pod warunkiem że w tym czasie nie wpłynie żaden nowy wniosek – komentuje Adam Allen, doradca podatkowy i wspólnik w kancelarii podatkowej Thedy & Partners.
Opublikowane statystyki to dla wielu podatników bardzo zła wiadomość.
– Uprzednie porozumienie cenowe decyduje bowiem o zaliczeniu wielomilionowych wydatków w poczet kosztów uzyskania przychodów – zauważa Bartosz Kubista, adwokat, doradca podatkowy i partner w GLC.
Poproszone przez redakcję DGP o komentarz Ministerstwo Finansów deklaruje, że w kolejnych latach liczba APA będzie systematycznie wzrastać. Istotne przyspieszenie przewiduje już w tym roku, bo – jak tłumaczy – w 2020 r. powiększył się zespół zajmujący się wydawaniem porozumień.
Wiele zależy od podatnika…
Resort wskazuje, że na tempo rozpatrywania wniosków składa się wiele czynników, a kluczowe znaczenie ma współpraca z wnioskodawcami (czyli podatnikami) i ich pełnomocnikami.
Przypomina, że procedura APA została stworzona po to, by dać podatnikom i administracjom podatkowym pewność w odniesieniu do trudnych, nieoczywistych transakcji. „Wymaga to dogłębnego zbadania samej transakcji, otoczenia gospodarczego i szeregu innych czynników ekonomicznych i prawnych. Nie zawsze jest miejsce na stosowanie uproszczeń, ponieważ mogłoby to skutkować nienależytym zbadaniem sprawy i APA przyniosłaby efekt odwrotny od zakładanego” – tłumaczy MF.
Dlatego podkreśla, że procedura APA wymaga znacznego zaangażowania ze strony podatnika i jego pełnomocników w: spotkania uzgodnieniowe, wyjaśnianie wątpliwości, negocjacje.
„Stąd zarówno merytoryczna zawartość samego wniosku, jakość i tempo udzielania odpowiedzi mogą znacznie przyspieszyć rozpatrywanie sprawy” – wyjaśnia resort.
– Liczby mogą wydawać się porażające, ale nie są zaskoczeniem. Postępowanie o APA od zawsze było żmudne, powolne i drogie – przyznaje Bartosz Kubista.
…oraz od procedury
Zdaniem ekspertów problem leży głównie w nadmiernie rozbudowanej procedurze zawierania APA. – A także w tym, że szef KAS często żąda od podatników przedstawiania rozbudowanych dodatkowych wyjaśnień i analiz, co niepotrzebnie wydłuża postępowanie – mówi Bartosz Kubista.
Jego zdaniem to właśnie ciągła wymiana korespondencji z szefem KAS albo konieczność przedstawiania kolejnych dokumentów uniemożliwia szybkie zakończenie sprawy.
Wśród ekspertów często pojawiają się głosy, że często przy tym oczekiwania szefa KAS cechuje nadmierna skrupulatność.
Ewelina Stamblewska-Urbaniak, szefowa Zespołu Cen Transferowych CRIDO, nie ma wątpliwości, że na tempo rozpatrywania wniosków wpływają również odpowiedzi podatników. Podkreśla jednak, że często są one uzależnione od terminowości i jakości danych uzyskiwanych od całej grupy kapitałowej.
Nie zawsze porozumienie
Ministerstwo przypomina, że postępowanie nie musi zakończyć się zawarciem porozumienia APA. Na liczbę zakończonych spraw składają się też inne rozstrzygnięcia, m.in. odmowa zawarcia porozumienia, wycofanie wniosku przez podatnika, umorzenie postępowania.
„Jeżeli pod tym kątem popatrzymy na statystyki, to w 2020 r. liczba zakończonych postępowań (zawarte APA plus inne rozstrzygnięcia kończące sprawę) była dwukrotnie większa niż sama liczba zawartych porozumień” – wskazuje MF.
Resort dodaje też, że obecnie przepisy pozwalają na objęcie porozumieniem okresu rozpoczynającego się od początku roku, w którym złożono wniosek, a w przypadku wniosków złożonych w 2019 r. również roku poprzedzającego. „Zatem, to od wnioskodawców zależy, jaki okres będzie objęty ochroną” – tłumaczy MF.
Bez uproszczenia
Źródło obecnych problemów eksperci upatrują w nowelizacji CIT, która weszła w życie 1 stycznia 2018 r. i wprowadziła limit kosztów podatkowych dla usług niematerialnych kupowanych od podmiotów powiązanych. Zgodnie z art. 15e ustawy o CIT wydatki od niektórych usług niematerialnych (np. doradczych, reklamowych) można zaliczać do kosztów tylko do kwoty 3 mln zł rocznie, a nadwyżka jest limitowana do wysokości 5 proc. podatkowej EBITDA. Ograniczenia dotyczą kosztów ponoszonych bezpośrednio lub pośrednio na rzecz podmiotów powiązanych.
Ustawodawca pozwolił nie stosować tych limitów, a więc odliczać od przychodu całość kosztów usług niematerialnych, jeżeli podatnik uzyska uprzednie porozumienie cenowe. Firmy zaczęły więc masowo składać wnioski o APA. Ze statystyk wynika, że w 2019 r. złożyły ich 192.
Stało się tak dopiero w 2019 r., a nie rok wcześniej (gdy weszło limitowanie kosztów usług niematerialnych), bo Ministerstwo Finansów obiecywało początkowo, że wprowadzone zostaną uproszczone APA. Zgodnie z ówczesnym projektem ustawy uproszczone porozumienia miały być wydawane szybciej – w ciągu 3, a nie 6 miesięcy i miały być dużo tańsze – miały kosztować 20 tys. zł (standardowe APA to wydatek nawet 200 tys. zł). Ostatecznie jednak do uproszczeń nie doszło, MF wycofało się z tego projektu. W rezultacie podatnicy wrócili w 2019 r. do składania wniosków o standardowe APA.
– Projekt z 2018 r. przewidywał też możliwość przeniesienia już złożonego wniosku w trybie podstawowym do dalszego rozpatrywania w trybie uproszczonym. Nadzieja na to skłoniła wielu podatników do wystąpienia o APA, przez co w 2019 r. szefa KAS zalała lawina wniosków, z której do dziś nie potrafi się on wygrzebać – zauważa Bartosz Kubista.
Problem z przedawnieniem
Zdaniem Eweliny Stamblewskiej-Urbaniak z powodu obecnej kolejki po APA pojawia się ryzyko, że przed uzyskaniem porozumienia dojdzie do przedawnienia zobowiązania w CIT. To może wpływać negatywnie na wynik podatkowy, bo zaliczenie pełnych wydatków usług niematerialnych do kosztów przed uzyskaniem porozumienia nie jest bezpieczne.
Ekspertka uważa, że podatnicy mogą jednak podejmować aktywne działania, aby do przedawnienia nie doszło. Przykładowo w toku toczącego się procesu APA powinni sygnalizować przedstawicielom szefa KAS urzeczywistniające się ryzyko przedawnienia. Zdaniem ekspertki może to przyspieszyć wydanie APA, zwłaszcza gdy wniosek znajduje się na zaawansowanym etapie analizy, podatnik wykazuje zaangażowaną postawę, a z rozmów wynika, że szef KAS nie widzi przeszkód do zawarcia porozumienia.
– Przyspieszeniu sprzyjają też przepisy ustawy o rozstrzyganiu sporów dotyczących podwójnego opodatkowania oraz zawieraniu uprzednich porozumień cenowych (Dz.U. z 2019 r. poz. 2200) – uważa Ewelina Stamblewska-Urbaniak. Wskazuje, że przepisy te dają szefowi KAS pole do w miarę szybkiego rozpatrywania niekontrowersyjnych transakcji objętych wnioskiem o APA.
Potrzebne zmiany w przepisach
Nawet gdyby wydawanie APA przyspieszyło i szef KAS wydawał je średnio o połowę krócej niż obecnie, czyli w ciągu 6 miesięcy, to i tak rozładowanie kolejki potrwa kilka lat.
Dlatego, zdaniem ekspertów, potrzebne są pilne działania usprawniające. – Inaczej mechanizm APA będzie w praktyce zablokowany na lata, a administracja skarbowa straci ważny mechanizm weryfikowania cen transferowych często w istotnych transakcjach międzynarodowych – mówi Adam Allen.
Zgadza się z nim Bartosz Kubista. – Sytuacja bezwzględnie wymaga podjęcia radykalnych zmian zmierzających do poprawy efektywności rozstrzygania tych spraw. I to zarówno na poziomie prawnym, jak i w podejściu prowadzących je urzędników. Dobrym pomysłem byłby powrót do idei uproszczonego APA – mówi Kubista.
Ministerstwo w odpowiedzi na pytania DGP wyjaśnia, że obecnie nie są prowadzone prace legislacyjne nad uproszczoną APA. – Procedura jest ciągle upraszczana na poziomie operacyjnym. Począwszy od komunikacji z naszymi partnerami (spotkania uzgodnieniowe online, korespondencja elektroniczna, kontakty robocze) i standaryzacji w odniesieniu do transakcji o zbliżonym charakterze, po przyjęcie uproszczonego podejścia do badania transakcji o charakterze rutynowym, z którymi związane jest niskie ryzyko – wskazuje MF.
Źródła obecnych problemów eksperci upatrują w nowelizacji CIT, która weszła w życie 2018 r. i wprowadziła limit kosztów dla usług niematerialnych kupowanych od podmiotów powiązanych
Uprzednie porozumienia cenowe (APA) Ile wydano, ile czeka na zawarcie