Najpierw okazało się, że starsza osoba, która zawarła taką umowę, ma płacić PIT. Teraz, że nie może się z niej wycofać bez konsekwencji podatkowych
Według organów podatkowych ten, kto rozwiąże zawartą wcześniej umowę dożywocia i będzie chciał zawrzeć kolejną, musi odczekać pięć lat, by nie zapłacić podatku. Nie ma też możliwości odzyskania podatku, który musiał uiścić z tytułu zbycia nieruchomości na podstawie pierwszej umowy.
Problem dotyczy głównie osób starszych, które przenoszą własność swoich mieszkań w zamian za dożywotnią opiekę. Zdaniem fiskusa jest to forma odpłatnego zbycia nieruchomości, od której należy się podatek. Podatnicy są najczęściej innego zdania.
Wyroki w tej sprawie są rozbieżne. Niektóre sądy uważają, że w ogóle nie ma mowy o podatku (tak np. NSA w wyroku z 25 lutego 2014 r., sygn. akt II FSK 211/12). Niektóre każą go zapłacić od wartości świadczeń, które senior otrzyma w zamian za przekazanie mieszkania (tak NSA w wyroku z 4 marca 2014 r., sygn. akt II FSK 749/12).
Jeszcze inne stanowisko prezentuje fiskus w niektórych interpretacjach indywidualnych (np. z 11 kwietnia 2014 r., nr IBPBII/2/415-36/14/HS). Uznaje, że podatek należy się od wartości rynkowej zbywanego w takiej formie mieszkania.
Sprawę ma rozstrzygnąć NSA w uchwale. Jest ona spodziewana w drugiej połowie roku.
Podatkowy haczyk
Na razie – przynajmniej do czasu, gdy zapadnie uchwała – osoby, które zdecydują się na zawarcie umowy dożywocia, narażają się na wiele problemów z fiskusem. Przykładem jest podatnik, który zawarł taką umowę w 2006 r., a siedem lat później, w maju 2013 r., została ona rozwiązana. Następnie, w styczniu 2014 r., podatnik sprzedał to samo mieszkanie i spytał izbę skarbową o skutki podatkowe tej transakcji. Był przekonany, że nie musi płacić PIT, skoro wcześniej nieruchomość była jego własnością.
Izba Skarbowa w Katowicach uznała inaczej. W interpretacji z 20 maja 2014 r. (nr IBPBII/2/415-180/14/MW) wyjaśniła, że zawierając umowę dożywocia podatnik zbył swoje mieszkanie. Potem, na skutek jej rozwiązania, ponownie je nabył. Ponieważ od tej daty nie minęło jeszcze pięć lat, więc teraz musi zapłacić podatek od dochodu ze sprzedaży.
Podobne stanowisko katowicka izba zawarła w interpretacjach: z 31 grudnia 2013 r. (nr IBPBII/2/415-1222/13/MM) i 5 listopada 2014 r. (nr IBPBII/2/415-811/13/HS).
Urzędników nie przekonały argumenty, że dożywotnicy rozwiązali umowy po tym, jak się okazało, że zostali oszukani – nie otrzymali obiecanej opieki.
Zdaniem organów, na skutek rozwiązania umowy dożywocia podatnik nabywa nieruchomość ponownie. Musi więc odczekać pięć lat przed jej ponownym zbyciem, żeby nie zapłacić podatku. Chyba, że w ciągu dwóch lat przekaże dochód ze sprzedaży na własny cel mieszkaniowy.

Przychód bez kosztów

Marta Ignasiak, doradca podatkowy w FKA Furtek Komosa Aleksandrowicz, zwraca także uwagę na kolejny, niekorzystny skutek rozwiązania takiej umowy. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że fiskus nie pozwoli przy sprzedaży nieruchomości rozpoznać wydatków na jej nabycie jako kosztów podatkowych. Będą nimi co najwyżej koszty zawarcia samej umowy zmierzającej do rozwiązania dożywocia. W efekcie podatnik musi przy sprzedaży rozpoznać wyższy dochód do opodatkowania.
To kolejny dowód na niedostosowanie obowiązujących przepisów w kwestiach dotyczących umowy dożywocia.

Co po uchwale

Jeśli NSA uzna w uchwale, że zawarcie umowy dożywocia nie wiąże się z zapłatą PIT, to zdaniem Marzanny Pydyn, doradcy podatkowego w kancelarii Chałas i Wspólnicy, starsze osoby będą mogły odzyskać zapłaconą już daninę. W tym celu będą musiały złożyć wniosek o stwierdzenie nadpłaty wraz z korektą zeznania PIT-39, w którym rozliczyły podatek. Wniosek taki trzeba będzie jednak złożyć przed upływem pięcioletniego okresu przedawnienia.