Nie ma przeciwwskazań do tego, by jednostki mikro, które nie posiadają skomplikowanych instrumentów finansowych, zastosowały nowe uproszczenia - uważa Piotr Waliński , biegły rewident, dyrektor w dziale audytu Deloitte.

Senat ma przyjąć dziś nowelizację ustawy o rachunkowości, która umożliwi sporządzanie skróconego sprawozdania finansowego mikroprzedsiębiorcom. Firmy, które zdecydują się na uproszczenia, nie będą mogły stosować do wyceny aktywów i pasywów wartości godziwej ani skorygowanej ceny nabycia. To wpłynie na wartości prezentowane w bilansie. W jakich sytuacjach będzie im się opłacać skorzystanie z tych ułatwień?

Nie można oceniać uproszczeń wyłącznie pod kątem odzwierciedlenia ich skutków w rachunku zysków i strat. W jednym roku bowiem taka wycena może korzystniej wpływać na wyniki jednostki mikro, a w kolejnym roku negatywnie. Trudno byłoby w takim wypadku co roku zmieniać stosowane zasady. Jeżeli dana jednostka zdecyduje się na uproszczenia, to powinna je stosować konsekwentnie.

Ale i tak firmy będą musiały rozważyć, co im się bardziej opłaca: ewentualna niższa wycena aktywów w zamian za mniejsze wydatki na obsługę księgową czy odwrotnie.

Moim zdaniem takie oszczędności nie będą istotne dla konkretnego podmiotu. Rząd szacuje, że z uproszczeń może skorzystać ok. 21 tys. podmiotów mikro, objętych dyrektywą unijną, a oszczędność z tego tytułu wyniesie 11 mln zł. Czyli ok. 500 zł na jednostkę. Nie jest to duża kwota. Co prawda podmioty mikro zazwyczaj nie inwestują w aktywa wyceniane według wartości godziwej, jednakże istnieje ryzyko, szczególnie w przypadku pojawienia się istotnych strat z wyceny instrumentów finansowych, że sprawozdanie finansowe nie odzwierciedli rzetelnie sytuacji finansowej jednostki. Ponadto należy zwrócić uwagę, że instrumenty notowane na rynkach finansowych (akcje spółek giełdowych, obligacje, proste transakcje forward) są łatwe do wyceny. Wysokie koszty mogą generować najtrudniejsze do wyceny pozycje, takie jak złożone instrumenty finansowe czy udziały w jednostkach nienotowanych na giełdzie – najczęściej wyceniane według metod opartych o zdyskontowane przyszłe przepływy finansowe. Takimi wycenami bowiem zajmują się osoby mające przygotowanie zawodowe i doświadczenie w stosowaniu skomplikowanych modeli matematycznych z dużą ilością zmiennych.

Małe firmy mogą mieć jednak także inne aktywa wyceniane według wartości godziwej, np. nieruchomości inwestycyjne. Ich wartość w cenie historycznej może być znacznie niższa.

Nie powinniśmy kojarzyć wyceny według wartości godziwej, tylko z wyższą kwotą niż ta, wynikająca z ceny historycznej. Wszystko zależy od warunków rynkowych. Historia pokazuje, że nie zawsze, odnosząc to choćby do wspomnianych nieruchomości, następuje wzrost wartości w czasie.

Czy małe podmioty często korzystają z wyceny w skorygowanej cenie nabycia?

Tu potencjalnie jest większy problem. Tak jak wszystkie podmioty, małe również muszą często pozyskiwać zewnętrzne źródła finansowania. Jeżeli podmiot zaciągnął kredyty czy pożyczki, to jeśli podlega obowiązkowi badania sprawozdań finansowych (bo jest np. spółką akcyjną), powinien stosować wycenę w skorygowanej cenie nabycia. Po zmianie podmioty mikro, korzystające z uproszczeń, będą musiały zastosować wycenę zobowiązań w kwocie wymagającej zapłaty.

Jaka będzie różnica?

Weźmy taki przykład: 31 grudnia podmiot zaciąga kredyt w wysokości miliona złotych i płaci od niego prowizję 5 proc. To oznacza, że otrzymuje na konto tylko 950 tys. zł. Przy wycenie według skorygowanej ceny nabycia te 50 tys. zł zostanie rozliczone w kolejnych okresach tak, aby efektywna stopa oprocentowania była równa przez cały okres spłaty kredytu. Sama wartość kredytu wykazanego w sprawozdaniu na 31 grudnia będzie o tę kwotę pomniejszona i będzie wynosić 950 tys. zł.

W przypadku stosowania wyceny w kwocie wymaganej zapłaty, koszt prowizji trzeba będzie jednorazowo ująć w kosztach i pokazać zobowiązanie w pełnej wysokości 1 mln zł. W opisanej sytuacji przy początkowym ujęciu kredytu koszty działalności będą trochę wyższe.

Jak banki będą patrzeć na takie uproszczone sprawozdania?

Tego typu instytucje przy ocenie wiarygodności jednostki nie biorą pod uwagę jedynie sprawozdań finansowych. Dla banku ważne są między innymi bezpieczne zabezpieczenia. Jeżeli potencjalny kredytobiorca wykaże, że ma nieruchomość o wartości rynkowej o połowę wyższej, niż zostało to wykazane w sprawozdaniu finansowym, to bank prawdopodobnie uwzględni ten aspekt. Poza tym w uzyskaniu kredytu pomaga dobry i realny biznesplan, wskazujący na realizację dodatnich przepływów finansowych, a nie stosowane zasady wyceny w rachunkowości.

Uproszczenia mogą jednak oznaczać, że odbiorcy sprawozdania dostaną mniej informacji.

Zakładając, że jednostki mikro nie działają w aktywny sposób na rynkach związanych z instrumentami finansowymi, można stwierdzić, że przyjęte uproszczenia nie powinny zniekształcać ich sprawozdań. Potencjalne problemy mogą pojawić się w sytuacji, gdyby spółki próbowały wykorzystywać przepisy o mikroprzedsiębiorcach do alokowania w tych jednostkach zatrutych instrumentów finansowych.

Katalog mikroprzedsiębiorców

Z nowych uproszczeń skorzystają m.in.:

● osoby fizyczne, spółki cywilne i jawne osób fizycznych, spółki partnerskie, jeżeli ich przychody netto nie przekroczyły w poprzednim roku 2 mln euro (obowiązek prowadzenia ksiąg istnieje przy przychodach wynoszących co najmniej równowartość 1,2 mln euro);

● spółki handlowe, które w roku obrotowym, za który sporządza się sprawozdanie, nie przekroczyły dwóch z następujących progów:

– sumy bilansowej w wysokości 1,5 mln zł,

– przychodów netto w wysokości 3 mln zł,

– średniego zatrudnienia w roku obrotowym w liczbie 10 osób;

● stowarzyszenia, związki zawodowe, organizacje pracodawców, izby gospodarcze, fundacje, przedstawicielstwa przedsiębiorców zagranicznych – jeżeli nie prowadzą działalności gospodarczej.