Od 1 stycznia br. pełna preferencja dotyczy tylko Polaków pracujących za granicą i to „poza terytorium lądowym państw”. Ustawa o PIT nie definiuje jednak tego pojęcia.
Od 1 stycznia br. pełna preferencja dotyczy tylko Polaków pracujących za granicą i to „poza terytorium lądowym państw”. Ustawa o PIT nie definiuje jednak tego pojęcia.
Chodzi o zmiany w art. 27g dotyczącym tzw. ulgi abolicyjnej. Z początkiem 2021 r. ulga ta została znacznie ograniczona – do kwoty 1360 zł (dla podstawy opodatkowania nieprzekraczającej rocznie 8 tys. zł). Stało się tak wskutek nowelizacji z 28 listopada 2020 r. ustaw o PIT, CIT, podatku zryczałtowanym i innych ustaw (Dz.U. poz. 2123).
Zmiana ma zapobiegać podwójnemu nieopodatkowaniu dochodów. Jak bowiem tłumaczyło Ministerstwo Finansów, ulga była wykorzystywana przez niektóre firmy do wypłacania nieopodatkowanego wynagrodzenia członkom zarządu.
Gdy w ubiegłym roku ogłoszony został projekt tej nowelizacji, przeciwko zmianom zaprotestowali marynarze. Dlatego ostatecznie w art. 27g pojawił się ust. 5 ustawy o PIT, zgodnie z którym z pełnej ulgi abolicyjnej nadal mogą korzystać osoby osiągające dochody z pracy lub z usług wykonywanych „poza terytorium lądowym państw”.
– Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że dodane wyłączenie uchroni pewną część podatników przed negatywnymi skutkami limitu ulgi abolicyjnej. Jednak po analizie przepisu można nabrać wiele wątpliwości – twierdzi Michał Rodak, doradca podatkowy w Grant Thornton.
W ocenie ekspertów przepis jest nieprecyzyjny i pozostawia zbyt duże pole do interpretacji. Ustawa o PIT nie definiuje bowiem pojęcia „poza terytorium lądowym państw”.
– Z literalnego brzmienia można wywieść oczywisty wniosek, że chodzi tu o każdą pracę na wodzie, pod wodą lub w powietrzu, która nie jest wykonywana na lądzie rozumianym jako grunt. I tak też, w mojej ocenie, należy tę przesłankę interpretować – mówi Mateusz Romowicz, radca prawny w Kancelarii Legal Marine. Dodaje, że dzięki takiej wykładni wszyscy marynarze mogliby nadal korzystać z preferencji.
Zwraca jednak uwagę, że wykładnia fiskusa może pójść w innym kierunku.
– Organ podatkowy może próbować uznać, że „terytorium lądowe państw” to także wody terytorialne państwa, jego strefy ekonomiczne i szelfy. To prowadziłoby, w mojej ocenie bezzasadnie, do wykluczenia z ulgi abolicyjnej pracowników offshore lub tych, którzy pracują np. na holownikach w portach – wskazuje Mateusz Romowicz.
Z kolei Michał Rodak nie wyklucza, że znaczenia nabierze teraz to, w jaki sposób uregulowane jest terytorium lądowe według przepisów kraju, do którego przylegają wody, na których wykonywana jest praca.
– Ministerstwo Finansów powinno jak najszybciej wydać w tym zakresie objaśnienia podatkowe. Istnieje bowiem ryzyko, że powstanie rozbieżność w interpretowaniu „terytorium lądowego” – twierdzi ekspert.
Mateusz Romowicz zwraca uwagę również na inną wątpliwość. – W art. 27g ust. 5 ustawy o PIT mowa jest o „wykonywaniu pracy poza terytorium lądowym państw”, ale nie wiadomo, jakie państwa ma na myśli ustawodawca. Czy chodzi o wszystkie, gdzie dany statek operuje, czy tylko te, gdzie znajduje się faktyczny zarząd przedsiębiorstwa eksploatującego statek i miejsce zamieszkania marynarza? – zastanawia się ekspert.
Podkreśla, że przy obecnym kształcie przepisu może dochodzić do kuriozalnych sytuacji. Tłumaczy to na przykładzie marynarza pracującego na statku, który zawija do portu, gdzie dochodzi do rozładunku oraz załadunku, a część załogi statku asystuje na lądzie. – Nie można wykluczyć, że w takiej sytuacji fiskus odmówi prawa do ulgi abolicyjnej marynarzowi za czas pracy na lądzie – mówi Mateusz Romowicz.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama