Służby celne nadal domagają się zaległej akcyzy od firm, które sprzedały ambulanse szpitalom i stacjom pogotowia. Do tej pory tylko jeden sąd uznał takie działanie za bezprawne.
Służby celne nadal domagają się zaległej akcyzy od firm, które sprzedały ambulanse szpitalom i stacjom pogotowia. Do tej pory tylko jeden sąd uznał takie działanie za bezprawne.
/>
Firma Ratownik z Warszawy dostarczająca ambulanse sanitarne na zamówienie publicznych placówek służby zdrowia, musiała zapłacić do tej pory blisko 2,5 mln zł podatku od około 160 pojazdów. – Urząd zakwestionował wszystkie sprzedane przeze nią ambulanse w latach 2006–2008.
Działalność tej firmy polega na tym, że kupuje ona samochody typu Renault (samochody ciężarowe) i przebudowuje je na ambulanse wyposażone w sprzęt medyczny i ratowniczy. Po kilku latach od sprzedaży karetek naczelnik urzędu celnego uznał, że firma działała niezgodnie z prawem, bo nie zapłaciła od nich akcyzy. Według urzędu powinna ją uiścić, skoro sprzedawała pojazdy przed pierwszą ich rejestracją w Polsce. Organ uznał je za pojazdy przenaczone do przewozu osób, a nie ratowania życia.
Inaczej klasyfikowały ambulanse wydziały komunikacji. Rejestrowały je jako ciężarowe, a następnie jako pojazdy specjalne sanitarne. Od takich akcyzy nie ma. Przedsiębiorca Marcin Wnorowski tłumaczy, że sam kierował się tu przepisami o ruchu drogowym, ustawą o ratownictwie oraz rozporządzeniem z 1997 r. w sprawie Polskiej Klasyfikacji Wyrobów i Usług. Wynikało z nich, że sprzedawane przez niego pojazdy są samochodami specjalnymi zbudowanymi na bazie samochodów ciężarowych. W PKWiU mieściły się pod pozycją 34.10.54-90.10 „Samochody służby zdrowia na podwoziach samochodów ciężarowych”.
Władze celne z kolei twierdziły, że są to samochody osobowe, i zaklasyfikowały je do PKWiU 34.10.23-30.41 (sanitarki). Według nich było to bardziej zgodne z unijną klasyfikacją CN.
Decyzje naczelnika miały rygor natychmiastowej wykonalności, więc Marcin Wnorowski, aby zapłacić podatek, wziął pożyczkę. Teraz spiera się z organami w sądzie. Na razie bez powodzenia. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie zgodził się z warszawską izbą celną, że karetka nie jest pojazdem specjalistycznym przeznaczonym do ratowania ludzi, ale służy przede wszystkim do transportu ratowników i poszkodowanych. Słowem, jak zwykła osobówka jest obłożona stawką 18,6 proc. akcyzy.
Orzeczenie warszawskiego sądu jest zgodne z wykładnią prezentowaną przez Ministerstwo Finansów. „Nie ulega wątpliwości, że każdy ambulans służy do przewozu osób, jest samochodem osobowym, nie widziałem ambulansu służącego jako ciężarówka do przewozu towarów” – powiedział w Sejmie 10 października 2013 r. wiceminister finansów Jacek Kapica. „Możemy się kłócić co do tego, czy jest zasadna stawka akcyzy 18,6 proc.od ambulansów, ale nie ulega wątpliwości, że jest to samochód osobowy. Nie widziałem jeszcze ambulansu ciężarówki do przewożenia towarów, nie powiecie mi państwo, że jest inaczej” – dodał.
Marcin Wnorowski dziwi się takiemu rozumowaniu. Zwraca uwagę, że często ratownicy nie zabierają pacjenta od razu do szpitala, tylko najpierw udzielają mu natychmiastowej pomocy. – Czy pracownicy urzędu i izby celnej byliby zadowoleni, gdyby po chorego z ich rodziny, wymagającego natychmiastowej pomocy oraz opieki medycznej przyjechała taksówka? – pyta retorycznie.
Argumenty te nie przekonują celników ani sądu. Warszawski WSA za każdym razem stwierdza, że wydziały komunikacji rozstrzygają jedynie o dopuszczeniu pojazdu do poruszania się po drogach publicznych, a nie o obowiązkach fiskalnych. Podatnik, chcąc nie popełnić błędu, mógł wcześniej wystąpić o interpretację. Tak stwierdził sąd w wyroku z 4 lutego 2014 r. (sygn. akt V Sa/Wa 1981/13, nieprawomocny).
Przedsiębiorca przypomina jednak, że inspektorzy z urzędu celnego, którzy przez trzy miesiące kontrolowali jego firmę, również nie wykryli żadnych nieprawidłowości w związku z klasyfikacją. Potwierdza to sporządzony przez nich protokół.
– Potem urząd zmienił zdanie. Czy można mówić o jednoznaczności przepisów – zastanawia się przedsiębiorca. – W jaki sposób moja kilkuosobowa firma, nieposiadająca działów prawnych, ma się mierzyć przed sądem z izbą celną, przy której działa kilkudziesięciu prawników – denerwuje się.
Nierówną walkę z celnikami wygrywa na razie inny dostawca karetek dla pogotowia. Pod koniec stycznia zapadł korzystny dla niego wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach (z 28 stycznia 2014 r., sygn. akt III Sa/Gl 1659/13, nieprawomocny).
Sąd, uchylając decyzję dyrektora izby celnej, zgodził się z przedsiębiorcą, że skoro przez wiele lat organy państwa akceptowały praktykę traktowania pojazdów sanitarnych jako samochodów specjalnych, to nakładanie teraz podatku – przy niezmienionym stanie faktycznym i prawnym – nie budzi zaufania do organów i państwa.
To jedyny jak dotąd korzystny dla producentów karetek wyrok sądu. Czy się utrzyma – zdecyduje o tym Naczelny Sąd Administracyjny, ponieważ dyrektor Izby Celnej w Katowicach złożył skargę kasacyjną.
Nie będzie to pierwsze orzeczenie NSA w sprawie akcyzy od karetek. W wyroku z 28 lutego 2013 r. (sygn. akt I GSK 206/12) NSA uznał, że samochód ciężarowy Daimler Chrysler przebudowany na karetkę pogotowia jest samochodem osobowym i że należało zapłacić od niego akcyzę.
Marcin Wnorowski dostrzega jeszcze jeden absurd sytuacji, w której się znalazł – niezapłacona akcyza nie trafiła do jego własnej kieszeni. Nie wpłynęła, bo nie została doliczona do ceny karetki. ZOZ-y (publiczne szpitale i stacje pogotowia) płacąc za katerki bez doliczonej akcyzy wydały więc mnie publicznych pieniędzy. Budżet nie zapłacił za akcyzę i nie dostał jej zwrotu.
Inaczej widzi to wiceminister Kapica. „Wszyscy są równi wobec prawa i jeżeli jest należny podatek, to zostanie ściągnięty, a państwo tak czy inaczej wspomaga zakup ambulansu poprzez programy pomocowe” – powiedział w Sejmie 10 października ub.r.
Ściąganie zaległej akcyzy zagraża branży producentów karetek
Krystian Łatka doradca podatkowy, Instytut Studiów Podatkowych
Problem opodatkowania ambulansów akcyzą wziął się z nieoczekiwanej zmiany wykładni prawa przez organy podatkowe. W okresie do 28 lutego 2009 r., czyli gdy obowiązywała stara ustawa akcyzowa z 2004 r., działająca w Polsce branża producentów ambulansów nie miała wątpliwości, że samochody służby zdrowia, zbudowane na podwoziu auta ciężarowego, nie podlegają akcyzie. W przekonaniu tym utwierdzały ich zarówno urzędy celne, jak i organy administracji rejestrujące pojazdy. Jednak w 2011 r. organy podatkowe zaczęły twierdzić, że ambulanse (w tym typu B i C, które w świetle Polskich Norm są określane jako ruchome jednostki intensywnej opieki medycznej) służą do transportu osób. W konsekwencji, ich zdaniem, także przed 1 marca 2009 r. były one opodatkowane jak taksówka albo luksusowe limuzyny z silnikami o dużej pojemności. W ustawie z 2004 r. dla potrzeb określenia przedmiotu opodatkowania posługiwano się: w sprzedaży krajowej – PKWiU z 1997 r.; w nabyciu wewnątrzwpsólnotowym – CN. Dopiero od 1 marca 2009 r., wraz z nową ustawą akcyzową, zakres opodatkowania wyznacza wyłącznie CN. W ustawie tej wprowadzono również przepis wyłączający z podstawy opodatkowania wartość specjalistycznego wyposażenia medycznego. Od tego momentu producenci ambulansów zaczęli rozliczać akcyzę. Pozostał jednak problem podatku za okresy do lutego 2009 r.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama