Powodów podwyżki akcyzy na papierosy jest kilka. Po pierwsze, jesteśmy zobowiązani, aby do 2018 r. osiągnąć minimum akcyzowe na poziomie 90 euro. Podwyżki, stopniowe, będą więc z roku na rok. Gdyby były zbyt gwałtowne, źle wpływałyby na rynek. Po drugie, musimy realizować cel zdrowotny tzn. chcemy, aby ludzie palili mniej z powodu wyższej ceny - mówi Jacek Kapica, wiceminister finansów, szef Służby Celnej.
Zgodnie z założeniami ustawy okołobudżetowej susz tytoniowy zostanie objęty akcyzą. Czym spowodowana jest ta zmiana?
Od dawna występowaliśmy do Ministerstwa Rolnictwa, aby kompleksowo uregulować wszelkie kwestie z tym związane. Problem na rynku jest jednak na tyle duży, że nie ma czasu na rozwiązania kompleksowe, trzeba działać doraźnie, lecz skutecznie. Z tego powodu zdecydowaliśmy się objąć liście tytoniu monitoringiem w ramach ustawy o podatku akcyzowym. Zgodnie z dyrektywą unijną wyrobem tytoniowym jest dopiero pocięty liść. Po wejściu w życie zmian susz tytoniowy zostanie uznany za wyrób akcyzowy w każdej postaci: a więc cały, pogięty lub połamany. Z tego powodu jego obrót będzie monitorowany – od pierwszego producenta po wprowadzenie go do składu podatkowego. Nie dotyczy to plantatorów, natomiast każdy kolejny obrót tym towarem będzie musiał odbywać się pomiędzy zarejestrowanymi podmiotami.
Czy plantatorzy będą musieli zwracać uwagę, komu sprzedają susz?
Ustawa akcyzowa nie dotyczy upraw i roślin. Przepisy nakładają obowiązki na każdego, kto nabył liście. Jednak rolnicy, aby nie ponosić odpowiedzialności, powinni sprawdzać, czy sprzedają towary podmiotom, które mają status podmiotu pośredniczącego w handlu wyrobami tytoniowymi, czyli są u nas zgłoszeni. Służba Celna nie będzie prowadzić kontroli u plantatorów. Jednak w sytuacji, kiedy znajdziemy liście u osoby, która nie posiada statusu zarejestrowanego podmiotu pośredniczącego, będziemy dochodzić, skąd się one wzięły i dlaczego ktoś sprzedał je poza oficjalnym systemem.
Czy opodatkowany będzie każdy rodzaj suszu, nawet ten nieużywany do palenia?
W sytuacji, kiedy ktoś będzie chciał wprowadzić go do obrotu, będzie musiał zapakować susz w opakowania i nałożyć na te opakowania znaki akcyzy. Wtedy akcyza będzie naliczana. Susz sprzedawany będzie podlegał opodatkowaniu także wtedy, gdy nie będzie przeznaczony do palenia. Nie możemy wprowadzać tu różnic. Dla przykładu: jeżeli używamy benzyny napędowej np. do mycia podłogi, to ta benzyna, bez względu na przeznaczenie, pozostaje produktem, za który musi być opłacona akcyza.
Jeśli jesteśmy przy podwyżkach akcyzy. Czemu wzrośnie akcyza na papierosy?
Powodów jest kilka. Po pierwsze, jesteśmy zobowiązani, aby do 2018 r. osiągnąć minimum akcyzowe na poziomie 90 euro. Podwyżki, stopniowe, będą więc z roku na rok. Gdyby były zbyt gwałtowne, źle wpływałyby na rynek. Po drugie, musimy realizować cel zdrowotny tzn. chcemy, aby ludzie palili mniej z powodu wyższej ceny. Po trzecie, mamy do czynienia z naturalną inflacją. Jest jeszcze cel fiskalny: lepiej podnieść akcyzę na papierosy i finansować dzięki temu przedszkola niż podnosić inne podatki.
Jakie zmiany czekają podatników, jeśli chodzi o akcyzę?
Dokonujemy zmiany struktury stawek na wyroby tytoniowe. Widzimy potrzebę przeciwdziałania tzw. wojnom cenowym w niskim segmencie rynku. W sytuacji kiedy udział podatków w cenie jest duży – w Polsce jest to 85 proc. – i cena jest wysoka, ponieważ przekroczyła 10 zł, istnieje poważne ryzyko, że firmy będą chciały budować swoją pozycję na rynku poprzez obniżanie cen. Efektem mogą być wojny cenowe. Taką sytuację mieliśmy w 2006 roku i wtedy budżet per saldo na tym stracił. W ustawie akcyzowej jest mechanizm bezpieczeństwa, polegający na tym, że kwota akcyzy nie może być mniejsza niż 100 proc. z pierwszych 10 miesięcy poprzedniego roku, ale nie jest to mechanizm wystarczający. Stąd propozycja zmian dająca większą stabilność budżetu.



A stawki na alkohol?
Wprowadzamy nową kategorię wyrobów akcyzowych: cydr i perry. Na te alkohole będzie obowiązywać stawka akcyzy jak na piwo. W 2009 r. wprowadziliśmy obniżoną akcyzę na piwa z małych browarów. Każdy jest w stanie dziś zobaczyć na półkach duży wybór piw z małych browarów, które są w stanie konkurować z potentatami. Mamy nadzieję, że dzięki proponowanym zmianom rozwinie się w Polsce również „przemysł cydrowy”, a budżet zyska na akcyzie od tego wyrobu.
Kiedy poznamy szczegóły dotyczące objęcia akcyzą gazu?
Z tymi propozycjami na razie się wstrzymujemy. Analizujemy sytuację na rynku. Jesteśmy przekonani, że kiedy w Polsce gaz jest tak drogi, jak teraz, to nie ma przestrzeni na podwyżkę ceny poprzez nałożenie akcyzy. Wiemy jednak, że ceny gazu w Polsce w pewnej perspektywie spadną. Jest to związane z uruchomieniem giełdy gazu, z tym że PGNiG jest w sporze z Gazpromem oraz z tym że Komisja Europejska wszczęła postępowanie antymonopolowe wobec Gazpromu. Jednak przy dzisiejszej cenie gazu zakładamy, że zwolnienia będą obowiązywały wszystkich, czyli gospodarstwa domowe, rolne i zakłady przemysłowe.
Oprócz wysokich cen gazu mamy też wysokie ceny energii, na co narzekają przedsiębiorstwa, zwłaszcza energochłonne. Czy mogą one liczyć na zmiany?
W tej chwili nie zamierzamy dokonywać zmian. Ustawa o finansach publicznych wprost zabrania obniżania podatków w sytuacji, kiedy Polska objęta jest procedurą nadmiernego deficytu. Natomiast w Ministerstwie Gospodarki powołany został zespół, który analizuje inne elementy cen energii. Moim zdaniem, znaczenie akcyzy na energię jest przeceniane. Stawka została ustalona w 2002 roku i od tego czasu się nie zmieniła, a ceny mimo to wzrosły. Udział akcyzy w cenie zmalał z 12 do 6 proc. Mało tego, dziś w cenie energii większy udział mają tzw. zielone certyfikaty. Na problem należy potrzeć kompleksowo. Można obniżyć cenę energii bez wpływu na finanse publiczne. Natomiast jeżeli chodzi o konkurencyjność naszych energochłonnych zakładów, warto powiedzieć też o tym, że w analizach nie należy patrzeć tylko na cenę energii. Zakłady w Polsce ponoszą o połowę niższe koszty pracy niż w Zachodniej Europie, więc ich konkurencyjność nie zależy tylko od wysokości akcyzy w cenie energii elektrycznej.
Na jakie rozwiązania w ustawie deregulacyjnej, związane z akcyzą i odprawami celnymi, zwróciłby pan uwagę podatników?
Ważne uproszczenie to wykorzystanie tzw. wiążącej informacji taryfowej do celów akcyzowych.
Na czym będzie to polegać?
Chodzi o sytuacje, kiedy podatnicy kupują i przywożą towar do kraju, płacą akcyzę, a później w ramach kontroli otrzymują informację o tym, że towar został źle zaklasyfikowany. W takim wypadku podatnicy często muszą dopłacić akcyzę wraz z karnymi odsetkami. Obecnie Służba Celna toczy dyskusje z podmiotami sprowadzającymi do kraju samochody ciężarowe, które wyglądały jak osobowe i są używane do przewozu osób. Spory dotyczą tego, czy takie samochody należy klasyfikować jako osobowe czy jednak ciężarowe, co jest istotne, ponieważ akcyzę płaci się tylko za samochody osobowe. Te spory kończą się w sądach, gdzie w przeważającej większości wygrywamy. Jednak nie chcemy, żeby podatnicy mieli kłopoty i aby uniknąć takich sytuacji, postanowiliśmy rozszerzyć instytucję wiążącej informacji taryfowej z prawa celnego także na podatek akcyzowy.
Jakie uprawnienia będzie dawać wiążąca informacja akcyzowa?
Proponujemy, aby podatnik mógł wystąpić do upoważnionej jednostki o wydanie akcyzowej informacji taryfowej. We wniosku dokładnie opisze swój towar, np. samochód. Po rozpoznaniu sprawy otrzyma akcyzową informację taryfową, w której zostanie określone, jaki kod taryfy celnej ma dany produkt i w jakiej wysokości powinien zapłacić akcyzę. Informacja wydawana by była w formie decyzji z możliwością odwołania. Jeżeli w czasie kontroli celnicy stwierdzą, że towar został źle zaklasyfikowany, wówczas podatnik, mając taką interpretację, nie poniesie żadnych negatywnych konsekwencji.



Część branż postuluje zwiększenie kar za przemyt. Czy zgadza się pan z tym?
W kodeksie karnym skarbowym kary za przemyt są naprawdę wysokie. Problemem dzisiaj jest brak zrozumienia lub niedostateczna wrażliwość wymiaru sprawiedliwości na przestępstwa gospodarcze i ekonomiczne. Podam prosty przykład. W przypadku dobrowolnego poddania się odpowiedzialności średnio orzekane jest 1500 zł grzywny. Jednak jeżeli urząd celny nie wyrazi zgody na taką karę i sprawa będzie rozstrzygana przez sąd, to istnieje prawdopodobieństwo, że grzywna będzie niższa. Średnie kary orzekane w sądach są na poziomie 1400 zł. Służba Celna wyśrubowała grzywny nakładane w formie mandatów. Obecnie mandat za przemyt to około 500 zł, natomiast w przypadku większej ilości przemycanych papierosów – 1500 zł bądź więcej.
Chce pan powiedzieć, że sędziowie nie doceniają szkodliwości społecznej przemytu?
Między innymi. Kiedy sąd ma przed sobą oskarżonego, który mówi, że nie ma żadnego majątku i jest biedny, nie zasądza wysokiej kary. Większość przestępców nie może pochwalić się żadnym majątkiem, gdyż cały ich dobytek przepisany jest np. na rodzinę. Sąd nie widzi tego ukrytego majątku i tego, że np. oskarżony przyjechał luksusowym samochodem.
Jak przebiega realizacja planu przeciwdziałania korupcji w Służbie Celnej?
Notujemy coraz mniej zatrzymań celników. Coraz częściej zdarza się, że to celnicy informują o łapówce przełożonego i zatrzymany przez policję jest ten, co ją daje, a nie celnik.
Jeśli chodzi o przemyt, to obecnie mamy do czynienia w większym stopniu ze zorganizowaną przestępczością. Przemytnicy starają się ustawiać przysłowiową bramkę dla przewozu towarów przez granicę. Aby zapobiec sytuacji, w której celnik może umówić się z przemytnikiem, wprowadziliśmy codzienne losowanie stanowisk pracy, tzn. celnik nie wie, na którym stanowisku odpraw będzie pracować. Jednak z uwagi na to, że mamy potwierdzone przypadki wykorzystywania przez funkcjonariuszy prywatnych telefonów do celów przestępczych, w tym do informowania o miejscu pełnionej służby, zaproponowaliśmy, żeby celnicy pracujący na granicy i w komórkach zwalczania przestępczości nie mogli podczas służby używać prywatnych telefonów. Takie rozwiązanie funkcjonuje w wielu instytucjach, np. w ABW, Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych. Pomysł ten pozytywnie zaopiniowała Rada Legislacyjna.
A co z nagłymi wypadkami?
Nie chcemy nikomu zabierać środków komunikacji, stąd też jest propozycja, aby celnik mógł skorzystać ze służbowego telefonu. Telefon będzie do dyspozycji w biurze, za darmo. Jest to pewien rodzaj rekompensaty za ograniczenia z tytułu braku własnego telefonu. Specyfika tego zawodu wymaga, by nie używać telefonów prywatnych. Gdy chirurg operuje 12 godzin, też nie wychodzi z sali i nie korzysta z telefonu.